52

535 11 0
                                    

Byłam razem z dziewczynami w naszym pokoju. Byłyśmy ubrane, dlatego leżałyśmy zakryte pod kołdrą gdyby jednak nauczycielka weszła do naszego pokoju.

- Myślicie, że już możemy wyjść?- zapytała Iza, która wyglądała jakby nagle ożyła z martwych, gdyż przez chwilę już na prawdę zaczęła przysypiać. Jesteśmy tu jakiś czas i nie znam też długo dziewczyny, ale na ten moment wydaje się być bardzo w porządku. Jednak mam na nią oko, gdyż dowiedziałam się ostatnio, że zainteresowała się Frankiem. A jak wiadomo, Franek w kwestii związków i tego typu rzeczach swoje przeżył i nie chciałabym żeby coś podobnego się powtórzyło.

- Chyba tak.- odparła Hania, powoli wynurzając się spod kołdry. Czułam się jak w jakimś filmie, jak nastolatka która się wymyka z domu na imprezę. Ale teraz było chyba jeszcze straszniej, bo kilka pokoi dalej była nasza sorka.

- No to chodźmy.- zadecydowała Zuza, więc wszystkie wyszłyśmy z łóżek i będąc najciszej jak mogłyśmy, udałyśmy się piętro wyżej. Gdy zapukałyśmy do drzwi, szmery za nimi ucichły.- To my.- powiedziała blondynka, przykładając twarz do drewna. Drzwi się uchyliły i weszłyśmy do środka, zastając chłopaków w łóżkach. Posłałam dziewczyną zakłopotane spojrzenie i zauważyłam, że one również nie wiedziały o co chodzi.

- To one.- odparł Krzysiek, który otworzył nam drzwi i po chwili wszyscy wstali z łóżek oddychając z ulgą.

- Czemu dopiero teraz przyszłyście?- zapytał Tadek, wyjmując spod łóżek alkohol.

- Bo byłyśmy bardzo ostrożne.- odpowiedziałam, wgryzając się w ciastko, które leżało w opakowaniu na stole.- Postaraliście się. A gdzie Michał?

- Na.. Na balkonie. Przed chwilą był tutaj.- odpowiedział Franek, wyrywając mi resztkę ciastka.- Smaczne.

Uśmiechnęłam się do niego i ruszyłam w stronę balkonu. Pociągnęłam za klamkę i wyszłam na zewnątrz. I wtedy zauważyłam, że mam na sobie aby koszulkę na krótki rękaw, gdyż nie sądziłam, że będę wychodzić na dwór.

- Michał, co tu robisz?- zapytałam, opierając się o barierkę obok niego.

- Pola przeziębisz się.- skarcił mnie chłopak, zdejmując z siebie swoją bluzę, którą kazał mi założyć na siebie. Założyłam na głowę kaptur i spojrzałam na chłopaka, który pospiesznie przetarł twarz dłonią.

- Michał, co się dzieje?- zmarszczyłam czoło, podchodząc bliżej do chłopaka. Odgarnęłam włosy z jego czoła i przytuliłam go, gdyż teraz jemu było zimno.

- Wszystko w porządku. Możemy wracać do środka.- westchnął, chcąc odejść, jednak go zatrzymałam.

- Michał..

- Nie chcę żebyś wyjeżdżała. Boję się ciebie stracić. Wszyscy ważni ludzie ode mnie odchodzą. Najpierw mój dziadek. Potem ty wyjedziesz i.. Ale nie chcę też żebyś zaprzepaściła swoje marzenie i szanse, tylko ze względu na mnie.- powiedział, wypuszczając powietrze. Nie sądziłam, że aż tak bardzo się tym przejmie.

- Wchodźcie do środka, bo leci zimno.- zawołał nas Krzysiek, nie zdając sobie sprawy z tego, że próbowaliśmy porozmawiać.

- Nieważne. Chodź już, bo zmarzniesz.- pokręcił głową i pociągnął mnie do środka.

Znów nie wiedziałam co mu powiedzieć. Nie chciałam mu mówić, że nigdzie nie wyjadę i będziemy żyć długo i szczęśliwie. Bo tego nie wiem. Poza tym nie wiem też, czy nawet gdybym została, to czyby nam się udało?

- Pola, musisz nadrobić. Chodź!- zaciągnęła mnie Zuza do stolika, wręczając mi kieliszek wypełniony trunkiem.- Za naszą przyjaźń.

Przechyliłam szkiełko i sięgnęłam po butelkę coli, z której upiłam solidnego łyka.

- W ogóle, skąd te kieliszki?- zapytałam, unosząc brew.

- Franek przywiózł z domu.- wyjaśniła Zuza, polewając sobie kolejną kolejkę, jednak ja tym razem odmówiłam.- Co Matczakowi? Spójrz na niego.

Obróciłam się do tyłu i zobaczyłam chłopaka opartego o ścianę, który wbijał swój wzrok w telefon.

- Może pójdę do niego..

- Idź.- przytaknęła Zuzia, więc odeszłam do niej i znalazłam się przy brunecie, wślizgując się pod jego ramie.

- Michał?

- No?- mruknął, chowając telefon do kieszeni, po czym objął mnie drugą ręką.

- Jeżeli mamy być ze sobą to będziemy, wiesz?- próbowałam jakoś dać nam nadzieję. Byliśmy w trudnej sytuacji, która dla wielu mogłaby się wydawać bardzo prosta. Albo to albo to. Jednak wcale tak nie było.

- Wiem.- kiwnął głową, zbliżając się do mnie. Połączył nasze usta w pocałunku, muskając moje policzki, swoimi dłońmi.- Wiem Pola.




Po dwóch godzinach stałam się strasznie śpiąca. Nie piłam dużo, gdyż czułam, że ktoś musi być trzeźwy w razie, jakiegoś wypadku.

- Ej kurwa!- krzyknął Piotrek, wchodząc z powrotem do pokoju chłopaków.- Byłem u trzeciej a w pokoju, bo oni coś tam też melanż robią, czy coś i nie zgadniecie czego się dowiedziałem.

- No czego?- zapytał Franek, polewając wszystkim kolejną kolejkę.

- Sługocką w dwa baty jebali!- złapał się za głowę, opadając na łóżko.

- Kto?!- oburzył się Krzysiek, marszcząc czoło.

- A chuj tam wie. Pewnie niedługo się dowiemy.- odparł, chwytając butelkę wódki, z której upił porządnego łyka.

Mimo tej wstrząsającej informacji, moje oczy się same zamykały, a ja ledwo co siedziałam w pionie.

- Jesteś śpiąca?- zapytał mnie Michał, nachylając się nade mną. Kiwnęłam głową, akurat w tym samym czasie ziewając.- Powinnaś pójść do pokoju i się położyć. Nie możesz być przemęczona.

- Wiem, ale poczekam na którąś z dziewczyn. Nie chcę iść sama.- wyjaśniłam, odgarniając kosmyk swoich włosów za ucho.

- W takim razie ja z tobą pójdę i poczekam, aż zaśniesz. Później tu wrócę żeby jeszcze się trochę najebać.- powiedział, na co prychnęłam pstrykając go w nos.- To jak?

- No dobra.- przystałam na jego propozycję. Wyszliśmy z pokoju, ale uprzednio ja się ze wszystkimi pożegnałam.

Gdy dotarliśmy do pokoju nawet nie fatygowałam się żeby przebrać się w piżamy. Od razu rzuciłam się na łóżko, robiąc jedynie miejsce dla Michała, który przykrył mnie szczelnie kołdrą i złożył mnóstwo całusów na mojej twarzy w każdym jej miejscu.

- Dobranoc Michaś.- uśmiechnęłam się, gdy poczułam jego dłoń na moim policzku.

- Dobranoc Polcia.- odpowiedział, poprawiając kołdrę na moim ramieniu.

 PRESJA WYŻSZOŚCI || mataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz