część 33

410 9 5
                                    

- myślisz że jak pobijesz moich przyjaciół oraz obrazisz mnie w  necie  to ci to ujdzie na sucho? - Spojrzałem na  Yoongiego który stanął na przeciwko mnie zagradzając mi drogę.

- zawsze możesz dolać sosu. - mrugnąłem

- byłeś i jesteś śmieciem, nic nie wartym śmieciem. Myślisz że jesteś  bezpieczny  bo masz moich przyjaciół? Nie jesteś  nadal jesteś sierotą.- rzucił moją książkę obok  szafki po czym przyparł mnie do szkolnych szafek.

- wolę być sierotą, niż być sukinsynem. Co twój tatuś cię tego nauczył? - zaśmiałem się szyderczo. Sudze najwyraźniej się to nie spodobało bo po chwili poczułem  mocne uderzenie w brzuch.  - no wiesz ty co! Tego też cię nauczył. Musi być dobrym w tym co robi - kolejne uderzenie.

- jak śmiesz mówić o moim ojcu. Twój najwyraźniej był tak psychicznie chory że nie chciał takiego śmiecia jak ty. - warknął.

- Nie, to ty zaczynasz temat mojego ojca. Którego kurwa nie znasz, więc się nie wypowiadaj, a  co do instagrama. Pisałem prawdę  jesteś gorszą pizdą niż myślałem - zaśmiałem się popychając go lekko od siebie. - myślisz że parę uderzeń oraz parę gróźb zrobi to na mnie  jakiekolwiek wrażenie? Oraz mnie wystraszysz. Jesteś mocny w gębie uderzenie naprawdę masz mocne jednakże- przyparłem go do szafki - nie boję się ciebie nie boję się twoich gróźb, wydajesz się  mściwy ale z ciebie pizda nic nie umiesz załatwić, ale jak już załatwisz, robisz to siłą.  To że cię w domu katują nie oznacza że w innych domach robią to samo. Wiesz bywa w  życiu tak iż jeżeli rodzice nie zrobili mi krzywdy  nie bijąc mnie. Ty nie masz prawa tego robić. Uderzyłeś mnie dwa razy w brzuch już mógłbym ci wypierdolić ale w  domu dziecka nauczono mnie szacunku dla idiotów którzy po mimo tego że mają rodziców są w chuj zdesperowani. I jeżeli myślisz że odebrałem ci przyjaciół to tego kurwa nie zrobiłem. To ty ich straciłeś swoim zachowaniem. Jesteś zadufanym w sobie egoistą który nie tylko ranił  tych których krzywdził, ale robiłeś krzywdę swoim przyjaciołom. Który ufali ci i wierzyli w  to że się zmienisz. Ale widzisz  doprowadziłeś do rozłąki. Oskarżając mnie o zabranie ci przyjaciół. Przypomnę ci coś, to nie są rzeczy! To ludzie którzy chcą dobrze dla ludzi. I nie chcą  przyjaciół którzy ranią każdego kogo napotka. Uwierz mi gdybym mógł  cofnąć się w czasie. Nie przyjechał bym tu do szkoły. Plus tego dla ciebie każdy jest śmieciem. Może i ja najgorszym ale to ty tu jesteś najgorszym śmieciem jakiego znam. RANISZ nie mnie ale i wszystkich którzy cię nienawidzą. Widać to po nich  gdy przechodzisz  boją się ciebie a  ci zdesperowani  idioci których wysłałeś na mnie, nie potrzebnie dostali wpierdol.  Drugi raz nie będę kurwa powtarzał robisz problem z każdego jednak jednym problemem jesteś ty. Ile ludzi przez ciebie próbowało popełnić samobójstwo! Wyobrażasz to sobie. PO PIERWSZE KURWAA NIE TY JESTEŚ OD WYDANIA SPRAWIEDLIWOŚCI. ORAZ NIE JESTEŚ KD TEGO BY NIC KAŻDEGO. POMYŚL TROCHĘ ROBISZ PROBLEM RODZICOM NIE TYLKO SWOIM ALE TEŻ ICH PÓŹNIEJ SIĘ DZIWISZ ŻE CIĘ OJCIEC LEJE!!! - miałem po dziurki w nosie co teraz zrobić - zrób to! Naślij na mnie swoich przydupasów mogą być  kurwa uzbrojeni. Jeżeli poczujesz się jeszcze dobrze. Pobij mnie  nie rób krzywdy im bo nie zasłużyli na to. - odszedłem od niego - zrób to jestem gotowy - ściągnąłem z  siebie plecak po czym marynarkę. - poczujesz się lżej. - ponagliłem go.

- nie zrobię tego - przy każdym wypowiedzianym słowu drżała mu dolna warga.

Nie umiałem patrzeć na niego. Serce mnie bolało. Nawet gdy wygarnąłem mu wszystko go co o nim myślę.

Szybkim ruchem przyciagnąłem go w  swoje objęcia. Chłopak od razu się do mnie przytulił. Zsunął się wraz ze mną na podłogę gdzie klęknąłem by się nie zsunął.

- masz rację, jestem śmieciem. - smarknął.

-Nie płacz,ludzie się patrzą. - westchnąłem- i nie jesteś śmieciem. Po prostu chcesz  by się ludzie ciebie bali. - dodałem - nie rób tego więcej. Pomogę ci odzyskać przyjaciół tylko nie udawaj kogoś kim nie jesteś. Chciał bym abyś był taki dla wszystkich  jak byłeś dla mnie. Przed tym jak kazałaś mi się zabić

- Nie będę nikogo tak wyjątkowo traktował. -  odsunąłem go od siebie po czym wstałem, poprawiłem spodnie po czym podałem mu dłoń która przyjął.

- chodźmy do domu - uśmiechnąłem się.

- ale tam są chłopaki. - westchnął

- dlatego mówię, chodźmy do domu. Twoje miejsce jest przy nas. - dodałem

Bad Boy ( YoonMin) Where stories live. Discover now