część 69

204 2 0
                                    

Perspektywa Namjoon

- Jimin był dla nas wspaniały, wspierał nas. Pomagał we wszystkim! Pamiętacie albo inaczej widzicie tą ławeczkę w  ogrodzie? Jimin go zrobił gdy  kupił ten dom. Wiedział że wrócimy i czekał za nami cholerne dwa lata. Zrobił ją bo wiedział że każdy z nas lubi to miejsce i zawsze widział nas stojących. Jego dobre serce odbiło się na nim tak. Że teraz przez nas ma złamane serce. A my cierpimy bo nie mamy z nim kontaktu. Jin co poczułeś gdy pierwszy raz go spotkałeś? - pytam

- szczęście. Poczułem to. Cały czas to czułem dopóki nie wyjechał.

- a ty Yoongi? Byłeś z nim szczęśliwy? -  chłopak spojrzał sie na swoją żonę która porozumiewawczo spojrzała na niego.

- Nie, nie byłem szczęśliwy. - wiedziałem że to mówi tylko przy niej

- a  ty Hoseok? - spojrzałem na niego po czym z lekkim uśmiechem dałem mu otuchy.

- był jest i będzie moim bratem. Kocham go moja miłość do niego się nie zmieniła i nigdy się nie zmieni.

- cudownie, a  ty Taehyung?

- moja historia będzie dłuższa dlatego chce abyś mnie wysłuchał. On od małego był dobrym chłopcem.  Był wspaniałym przyjacielem. Wspaniałym bratem wiem tylko że nigdy nim nie przestanie być  zawsze mi pomagał gdy miałem problem ale nigdy ja nie umiałem mu pomóc. Zawsze stawiał mnie na pierwszym miejscu. Nawet gdy zaczął pierwsza pracę. By sobie dorobić. Potrzebowałem go. Wiedziałem że ma  zajęty grafik ale dla mnie i mojego złego samopoczucia zaprzepaścił to. Nawet nie był zły. Powiedział tylko że dla takiego jak  ja poruszył by niebo i ziemię aby mi było dobrze na tym świecie. Nigdy nie wy marzyłem sobie idealnego brata. Zawsze mnie wspierał. Gdy chodziliśmy do szkoły co nam się udało oczywiście po za domem dziecka. Bronił mnie, specjalnie uczył się Taekwondo. I Jungkook, walcząc z nim poczułeś mniejszą część jego siły.a uwierz mi że  wystarczyło by jedno kiwnięcia palcem a leżysz i nie wstajesz. On jest cudowny i mogę śmiało powiedzieć że nigdy ale to prze nigdy o nim nie zapomnę. - załkał

-   ty Jungkook.?

- ja? Twierdzę że jest cudowny i zawsze będzie - uśmiechnął się lekko tuląc do siebie swojego mężczyznę.

- proponuję odnalezienie go i sprowadzenie go do domu. - odparł Hoseok

- dzwoniłem do szpitali. W jednym przebywa tylko jeden Park Jimin który został postrzelony.

- gdzie?

- w naszym mieście! On jest tutaj w mieście. Podałem się za jego brata tak że co nie co mi powiedziała.

- coś się dowiedziałeś?- pytam

- tak, że żyje i ma się dobrze, wczoraj się wybudził. I może wyjść do domu.

- wspaniale jedziemy po niego - krzyknął Jin

- poczekaj, nie zapomnij że ty go wyjebałeś z  domu!

- jak by to Jimin powiedział "błędy się wybacza nawet te najgorsze. Bo życie jest krótkie i nie ma czasu tracić na kłótnie czasu"

- to słowa Jimina

- powie mi ktoś kto go Jimin?

- co cię to interesuje, zaopiekuj się własnym synem a nie  patrzysz jak piasek z doniczki żre!

- nie odzywaj się tak do niej Hobiasz!

- koniec, my dzisiaj wracamy z  Jiminem.. - krzyknął  Jin wychodząc z domu.

______________________

Było trudno, naprawdę trudno było przekonać Jimin'a by wrócił z nami do domu. Na szczęście Jin wraz  z Jiminem porozmawiali dość szczerzę i powiem szczerze że  poczułem się lżejszy gdy zobaczyłem że obydwoje się do siebie tulą.

Bad Boy ( YoonMin) Where stories live. Discover now