część 34

412 6 1
                                    

- Yoongi? Idź do Hoseok'a, on najbardziej się za tobą stęsknił. - ponagliłem go by wstał i poszedł do pokoju Hoseok'a. Serce mnie bolało gdy patrzyłem na Hoseok'a który chciał zobaczyć swojego przyjaciela. Ale nie miał jaki. - wiesz ile razy chciał do ciebie napisać ale bał się że mu nie odpiszesz? - zaśmiałem się

- pójdę do niego. Ale później chciał bym z tobą porozmawiać - spojrzał na mnie.

Za prowadziłem go do pokoju chłopaka po czym stanąłem za drzwiami.

- cześć Hoseok - Yoongi uśmiechnął się  po czym wpadł w ramiona Hoseok'a który był aż szczęśliwy. Odebrałem nie tylko mu szczęście ale  i wszystkim.

Spuściłem głowę po czym skierowałem się do swojego pokoju.

Nie wiem co o tym myśleć, poczułem cholerną zazdrość ale nie powinienem przecież Hoseok to mój przyjaciel.

A może nie o to chodzi, może chodzi o to że Hoseok nie lubi mnie do takiego stopnia by mi zaufać.

To nie Yoongi zrobił źle, to ja to zrobiłem.

Poczułem lekki ból głowy szybko wyszedłem z pokoju i skierowałem się do szafki z  lekarstwami.

-Jimin? Boli cię głowa? - Jin stanął obok mnie. Pokiwałem twierdząco głową. Po czym oparłem ręce o mebel. - hej! Masz leki nie mdlej mi tu - chwyciłam dwie tabletki które przepisał mi lekarz  i włożyłem do ust. Popiłem od razu wodą by nie czuć tego ochudnego smaku.

- dziękuję bracie - przytuliłem się do niego po czym  oby dwoje skierowaliśmy się do salonu.

Usiadłem obok TaeHyunga który aż wtulił się  we mnie.

- jak się czujesz? - położyłem głowę na jego nogach, przy tym pozwalając mu na masowanie moich włosów.

- jest okej. Ale mogło by być lepiej

- widziałem filmik, który udostępnił jeden ze szkoły. - zaczął SeokJin

- kto?

- nie jaki Bogum.

- w  porządku.

- napisał że takich wymian słów nie słyszał by ktoś powiedział to prosto w oczy szkolnego potworowi.

- mają go za potwora?-pytam zaskoczony

- tak, ale myślę że ujarzmiłeś już go. - zaśmiał się Jungkook

- bez przesady nic takiego mu nie powiedziałem

- ale wystarczyło by zrozumiał swój błąd.

- racja może zrozumiał, ale czy się do tego do stosuje? To zależy od niego. Sam powinien  się ogarnąć i spojrzeć na świat z  innej strony. Nie chciałem mu nic przykrego powiedzieć ale  miałem dość tego że każdy cierpi.  w jakimś stopniu chciałem mu pomóc a  z drugiej chciałem by odzyskał przyjaciół. - obróciłem się  w  stronę  brzucha TaeHyunga po czym zamknąłem oczy - Hoseok nienawidził mnie za to że to przeze mnie  nie ma Yoongiego
Przy was starał się nie patrzeć na mnie krzywo. Ale po części rozumiem jego zachowanie. Też bym tak zareagował gdyby ktoś mi odebrał TaeHyunga. Dlatego on wie że wybaczę mu to pomimo tego że w szkole zostałem Pośmiewiskiem. To zdecydowanie moja wina gdyby nie ja nie było by tego co teraz jest. - mówiłem coraz ciszej. - dlatego chce wykonać zadanie i wyjechać  i już nie wracać - dodałem zatracając się w ciemność.  Swoich powiek.

Pov'S TaeHyung

- jak to kurwa wyjechać - SeokJin wstał po czym  spojrzał na mnie.

- nie wiem, ale wiem że jeżeli chce to zrobić,Ja zrobię to z nim.  - westchnąłem.

Obiecaliśmy sobie że nikt nas nie porówna nawet żaden mężczyzna. To mój brat i nie zostawię go samego.

- i co wyjedziecie i nas zostawicie? - Kook spojrzał na mnie  z pretensjami.

- chłopaki - zacząłem- Jimin dużo przeszedł. Poczymwszy od śmierci matki po porodzie do  śmierci ojca po tygodniu jego życia moja mama jest pracownicą domu dziecka i  zna całą historię Jimina. Jimin miał dwa tygodnie jak trafił do domu dziecka nie dlatego że chciał ale dlatego że musiał. Nawet w domu dziecka dzieci się z niego śmiały że taki śmieć jak on nie ma życia krzycząc żeby zdechł. Nikt nie wie jak on się czuje gdy ktoś go obraża. Już od małego po mimo drwin w jego stronę pomógł tym którzy się z niego wyśmiewali. Pamiętam jak kiedyś został zepchnięty z okna  był w  śpiączce przez  dwa lata. Moja mama go odwiedzała i starała się być dla niego  mamą na którą mógł liczyć. I tak oto się poznaliśmy. Nie było łatwo by mi zaufał uraz został do dziś, miał operację gdzie  naruszyli mu jakąś część mózgu odpowiadającej o  bóle głowy. I od tamtej pory miewa silne bóle głowy. Jeżeli on chce wyjechać pozwólcie nam to zrobić. Jimin najwyraźniej czuje się prowodylem tego całego zamieszania dlatego chcę dać wam odetchnąć. Postaram się go namówić byśmy wrócili do was  chociaż by się spotkać. - nie przestałem go głaskać po głowie - Jimin jest bystry i wyczuwa emocje które są do niego przekazywane. - dodałem kończąc rozmowę

- nie chce byście wyjeżdżali - rozpłakany Jin  przytulił się do leżącego Jimin'a który od razu przytulił się do starszego. Już wiedziałem że Jimin nie spał albo po prostu obudził się w  trakcie mojej przemowy.

- tyle emocji jak na jeden dzień to za dużo -  NamJoon spojrzał się po każdym z nas po czym Uwiesił wzrok na  kimś za mną. Obróciłem się  lekko moich możliwości gdzie ujrzałem Yoongiego i Hoseok'a

-  chłopaki, cześć co tam - Kook  uśmiechnął się po czym podszedł do chłopaków 

- czemu Jin płaczę? - Hoseok usiadł obok JungKook'a  - Jimin śpi? - pyta

- chyba tak, Jin nie chce go opuścić - zaśmiał się NamJoon.

- Yoongi siadaj - odezwałem się  robiąc mu miejsce.

- dzięki młody - uśmiechnął się spoglądając na tył głowy Jimin'a.

- pogadaliście sobie? Mam nadzieję że wrócisz tutaj

- Joonie to zależy też od Jin'a

- myślisz że Jin tego nie chcę? On sam chciał kiedyś do ciebie napisać  ale bał się że go spławisz. I zwyzwiesz. - NamJoon nie dawał za wygraną. - wracaj do nas wszyscy siedmiu będziemy w końcu szczęśliwi - dodał ale zgromiłem go wzrokiem - pięciu - dodał

- czemu pięciu. - pyta Hoseok

- Jimin i Tae wyjeżdżają gdy tylko Yoongi do nas wróci. - westchnął Kook

- jak to wyjeżdżają.

- Hoseok? Nie ukrywaj tego że nienawidzisz go. Wiesz on woli gorzką prawdę niż  słodkie kłamstwo.

- Nie nienawidzę go!  Po prostu byłem zły na niego że tak się stało ale po rozmowie z  Yoongim miałem zamiar przeprosić Jimin'a

- Nie musisz, on ci wybaczył każdy twój błąd w kierunku jego osobowości. Rozumiał twoje zachowanie.  Chciałeś odzyskać przyjaciela. Więc w  części tego by ci było dobrze byś nie czuł takiej nienawiści do niego pomógł  odzyskać twojego przyjaciela. Ale kosztem tym że obydwoje wyjeżdżamy dając wam spokój od nas i naszych historyjek.

- nie prawda, nie potrzebujemy spokoju od was przecież nasza siódemka. To...

- zawsze byście w piątkę, i nic wam się nie stało.  Czy my jesteśmy czy nas nie ma to bez różnicy zachowujcie się tak jak by nas nie było. Jak już wspomniałem postaram się by namówić Jimin'a na powrót, chodźmy na spotkanie się z wami.  Macie NamJoona oraz Jin'a oni są odpowiedzialni za was i liczę że będziecie taką paczką jak kiedyś.- uśmiechnąłem się przez łzy budząc Jimin'a. - Jimin? Wstań idziemy się spakować - chłopak rozciągnął się po czym ponownie się przytulił do SeokJina.

- zaraz wstanę, idź mnie spakować.

Bad Boy ( YoonMin) Where stories live. Discover now