część 37

359 5 2
                                    

Tysiąc razy zastanawiałem się czy dobrze zrobiłem zostawiając ich  jednakże dla dobra ich zrobiłem to co musiałem.  Skończyłem studia po trzech latach po tym jak wyjechałem z  domu.  Można powiedzieć  że prowadzę  dość sporą kawiarnie, w której naprawdę czuje się jak w domu. Ale czuł bym się  w stu procentach  domu gdyby chłopaki tu były. Ostatnio nawet pisałem z NamJoonen który wybiera się do Busan. Jakieś pół roku po tym  jak wyjechałem wyprowadzili się do Las Vegas.

Nie ukrywam że ucieszyłem się sam tam mieszkałem przed zakończeniem studiów tylko że na obrzeżach.

Nie miałem wracać do Korei ale jednak dużo wspomnień oraz pięknych chwil tutaj przeżyłem.  I mieszkam w  domu w którym mieszkałem z chłopakami. Za zgodą NamJoona który ucieszył się że wróciłem.

Teraz tylko czekać aż chłopaki wrócą do domu.

Siedziałem w  swoim biurze i podporządkowałem  papiery które musiałem podpisać. Dostawa oraz współpraca z  sprzedawcami jest naprawdę chojna podziwu uwielbiam z nimi rozmawiać. Zawsze rzucają jakimiś śmiesznymi żartami. Zawsze to robił Jin za którym strasznie tęsknię. Z resztą za  chłopakami tęsknię.

Po skończeniu papierkowej roboty wstałem po czym wyszedłem z biura. Zamknąłem go na klucz po  usiadłem przy stoliku i obserwowałem  jak moi pracownicy wykonują pracę.

- Jennie! Powiedziałam ci  że masz zrobić to ci kazałam. - usłyszałem głos jednej z moich pracownic.

- ale ty nie jesteś szefem! Nie możesz mi mówić co mam robić ci nie!

- za niedługo będę żoną szefa więc masz się mnie słuchać. - szarpnęła dziewczynę za włosy po czym rzuciła o ścianę.
Podszedłem bliżej 

- a ty mnie teraz posłuchasz i wy nosisz się stąd i już nie wracasz! I nie nie będziesz moją żoną. - warknąłem wściekły

- szefie to nie tak. Jaa

- ty, właśnie się pakujesz pod moim czujnym wzrokiem i wy nosisz się stąd albo dzwonie na policję i już się nawet nie zbliżysz do kawiarni na kawę! WYBIERAJ! - UDERZYŁEM ręką o blat na co pod skoczyła - nie po to daje ci robotę abyś  rządziła każdym kim ty do cholery jesteś! Nie zapominaj się że to ja tu jestem szefem  i to mnie macie się słuchać. Pakuj się i wynocha - rozkazałem tej kobiety miałem dość już od początku. Coś mi się w niej nie podobało ale musiałem by miała za co żyć błagała mnie więc się zgodziłem.

- przepraszam szefie.

- spakowana? to do domu! - dziewczyna wyszła z kawiarni zamykając drzwi

- Jennie zrób mi kawę proszę. Latte Karmelowe - usiadłem na swoim dawnym miejscu po czym  westchnąłem.

- zawsze wiedziałem że jesteś lepszy w rządzeniu niż ja synu - podniosłem  głowę  w górę gdzie zauważyłem NamJoon'a wstałem szybko po czym wpadłem w ramiona mężczyzny.  Byłem szczęśliwy że go widzę.

- NamJoon boże ty tu? - pokazałem mu aby usiadł, więc tak zrobił.

- miło mi cię widzieć, minęło pięć lat odkąd cię ostatnio widziałem. Jak się masz? - skinąłem ręką by Jennie podeszła.

- zrób  proszę czarną kawę  z  dwoma łyżeczkami  cukru - dziewczyna skinęła głowa po czym odeszła. Za ladę. - wracając do ciebie, strasznie za wami tęsknię. Wróciliście do domu? - pytam

- nie, narazie mieszkamy w  hotelu, tamten dom sprzedaliśmy.

- to wprowadźcie się ponownie, tak się składa że nie umiałem przejść obojętnie przez ulicę w którym  był wystawiony dom na sprzedaż tak że  od dwóch lat tam mieszkam.

- kupiłeś go?

- tak, kupiłem go z myślą że wrócicie i  zostaniemy już  wszyscy razem.

- ty to umiesz mnie zaskoczyć. Oczywiście że wrócimy ale najpierw musisz się spotkać  z  chłopakami. Jin nadal ma nadzieję że cię gdzieś spotka, Yoongi to już zamknął się w sobie, Hoseok ma za złe sobie że taki był w stosunku ciebie. Taehyung płacze w poduszkę  każdego dnia, nawet gdy rano się śmieje to i tak płacze. A  Jungkook pociesza swojego chłopaka każdego wieczoru. - zaśmiałem się na koniec jego słów

- Czyli TaeKook is Real? - uniosłem brew

- tak, zgadza się jedn... - przerwał gdy Jennie podała kawę mojemu przyjacielowi. - dziękuję, wracając dopiero jakieś dwa lata temu zaczęli ze sobą chodzić. Oby dwóch byli  nieustąpliwi w  stosunku siebie. Jednak im się udało.

- zawsze wiedziałem że TaeKook będzie istnieć. Tylko kurwa nie wiedziałem kiedy - zaśmiałem się.

- o której kończysz? Może pójdziemy na spacer? - pyta mężczyzna

- Jennie, zamkniesz kawiarnie?

- tak szefie, podrzucę panu klucze do domu.

- jak coś włóż do skrzynki.

- nie ma sprawy szefie.

- możesz zamknąć godzinę wcześniej i śmigać do dziewczyny - puściłem jej oczko na co  się tylko zaśmiała.  - proszę aby Lisa przyszła na kawę. - dodałem na co z  uśmiechem kiwnęła głową

Bad Boy ( YoonMin) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz