część 50

312 7 2
                                    

Rozmowa  z Yoongim zajęła mi godzinę tyle zajęło mu przekonywanie mnie abym mu wybaczył w stu procentach.

Chociaż wiem że  powiedział to pod wpływem emocji. I zazdrości i mu wybaczyłem od razu. Po przejechaniu do kawiarni i oglądaniu  jego zdjęć.

Wszedłem na parkiet w momencie  gdy piosenka której jeszcze nie słyszałem zaczęła się (załącznik)

Tańczyłem sam nie potrzebowałem narazie nikogo do tańca.

Całkiem śmiesznie to wyglądało gdy byłem tylko ja na parkiecie bo każdy zagadał się.

- szefie mogę z panem zatańczyć? -Jennie  uśmiechnęła się do mnie.

- ale osobno, bo mogę ci jeszcze niechcący krzywdę zrobić skarbie - czknąłem. Na co dziewczyna się zaśmiała.

- okej, pokaże ci kroki do tego tańca dobrze? Znam ją dobrze i sama je wymyśliłam. - pokiwałem  głową na znak zgody.

Dziewczyna pokazała mi kroki które powtórzyłam  bezbłędnie. I tak o to piosenka zaczęła lecieć drugi raz a  ją kierowałem się jej krokami. W trakcie piosenki doszła jeszcze dziewczyna Jennie, Lisa która uśmiechnęła się  na widok swojej dziewczyny.  Swój uśmiech skierowała też w moją stronę podała nam  alkohol.

-  czekaj muszę wygłosić przemowę, mój ojciec ma dzisiaj dwudzieste ósme urodziny - uśmiechnąłem się

- ojciec nie za młody?

- to przyjaciel ale on i jego narzeczony są dla mnie jak rodzice. Później ci opowiem teraz muszę śmigać. - wziąłem łyka alkoholu. Po czym wszedłem na scenę. Spojrzałem się na Namjoona który siedział   smutny i spoglądam na szklankę.

- NamJoon-Hyung- zacząłem na co mężczyzna się spojrzał na mnie. - co by było gdybym zapomniał o twoich urodzinach?  Właśnie dużo. Nie wybaczył bym sobie tego po mimo tego że już spieprzyłem twoje urodziny to  w jakimś stopniu chciał bym je naprawić i prosić cię na środek. - jak na zawołanie wstał po czym podszedł do mnie na scenę - chciałem przede wszystkim ci podziękować i  przeprosić, wiesz poznaliśmy się w szkole to nie było dość zwyczajne spotkanie bo spotkaliśmy się przez twojego narzeczonego. Gdyby nie akcja z  TaeHyungiem  w którym zabrał mi telefon i napisał do pewnej osoby nie poznałam bym Jin'a który  był w  łazience gdy szukałem tego  zgreda, z jednej strony byłem na niego zły ale z  drugiej dziękowałem. Poznałem Jin'a  a Jin poznałem mnie z wami  oczywiście nie obyło się bez kłótni oraz wyzwisk których do tej pory nienawidzę, dzięki wam chłopaki do znałem nie tylko miłości rodzicielskiej czy braterskiej ale  też  w partnerskim. Yoongi podobał mi się od pierwszego dnia  mojej szkoły tam, był wredny i to mnie przyciągało do niego. Jednak ty i Jin oraz Tae zagraliście  główną rolę w moim życiu dzięki wam  mam to co teraz  mam  dzięki waszemu  staraniu oraz troszczenie się o nas  wiem do czego  dążyłem. Jin wspierał mnie w roli matki a  ty jako ojciec i nigdy wam tego nie zapomnę. Znacie mnie naprawdę długo a  ja znam was. Rozgadałem się ale co to za urodziny jak bym ci przypału nie zrobił - zaśmiałem się - obchodzisz urodziny w  dniu w którym założyłem kawiarnię. Wiesz! Po skończeniu   studiów czekałem dwa i pół miesiąca aby otworzyć  to piękne cudo w twoje urodziny,  a więź dlaczego? Dlatego że to podziękowanie, chociaż ono się nigdy nie skończy. Moje podziękowanie też stoi u was w  garażu dla ciebie i Jin'a proszę przyjmij je  z otwartymi ramionami a  uwierz mi  że nie będę smutny. Chciałbym jako Park Jimin i wasz brat i syn oraz  szef i nieznajomy podziękować wam za przybycie na urodziny kawiarni i na urodziny mojego ojca. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego. Zaśpiewajmy dla niego sto lat no dalej nie krępujcie się - zacząłem śpiewać sto lat od razu po wypowiedzeniu moich słów. Do mojego śpiewu dołączyła się też cała sala ludzi. - ah i jeszcze jedno - przypomniałem gdy skończyłem śpiewać. - Yoongi skarbie, możesz podać mi  z mojej marynarki pudełko? - pytam się chłopaka  na co przytaknął  i podał mi pudełko. - Jin pozwolisz? - mój sens życia podszedł do nas  po czym stanął obok mnie.  - nie żeby coś ale to dla was. - podałem Namjoonowi pudełko które  otworzył.

- Jimin! Oszalałeś! - krzyknął Namjoon tuląc mnie do siebie. Rozpłakany Jin przytulił się do naszej dwójki

- nie masz za co! Usiądźcie chciał bym jeszcze coś powiedzieć- ponagliłem ich. Na co usiedli na swoje miejsce - wiecie ta restauracja nie jest taka sama jak inne, wiecie czym się różni? Tym że tutaj przebywają ludzie którzy kochają tą samą płeć. Wiem że  w  każdym kraju znajdzie się ktoś kto  jest temu przeciwny ale jeżeli darzycie kogoś głębokim uczuciem to nikt nie jest w stanie  was rozdzielić. Ja jestem szczęśliwy mając rodzinę oraz męskich rodziców którzy są starsi ode mnie parę lat tylko parę lat, mam też kochanego chłopaka którego bardzo,bardzo kocham i  myślę że to co ja przeżyłem da wam kiedyś odpowiedź na to że każdy nie ważne jaki powinien kochać  tego kogo naprawdę darzy uczuciem. - Yoongi podejdź - nie pewnie ale podszedł do mnie  - dzisiaj jest dzień w którym  chciał bym zadać ci pytanie  ale zanim to nastąpi chciał bym powiedzieć coś szczerego.  Jak to się mówi pijany zawsze prawdę powie - zaśmiałem się

- szefie dawaj nie krępuj się, co w rodzinie to nie zginie. - krzyknęła Lisa

- dzięki mała - zaśmiałem się ponownie - wracając  Yoongi  jako pierwszy był zauważony przeze mnie na szkolnym korytarzu i nawet nie zdawałem sobie sprawy że kiedyś może  wyjść  z  tego jakakolwiek  relacja, zawsze myślałem Jimin ty niewdzięczna pało, przecież taki jak on nie spojrzy na Ciebie,  ale strasznie się myliłem  zaczęło się od  SMS który wysłał TaeHyung. Później sam ciągnąłem tą konwersację.  Było pięknie do czasu gdy Yoongi nie podniósł ręki na mojego brata wkurzyłem się i przywaliłem mu mocnego sierpowego po którym założyłem że to zrobiłem strasznie go wtedy chciałem przeprosić. Albo przytulić kto wie. Później dowiedziałem się jaki był tego powód i żałowałem  w stu procentach. Były wzloty i upadki były wyzwiska  oraz nienawiść. Ale dla dobra  mojej rodziny postanowiłem przeprowadzić Yoona do domu. Z  którego sam wyjechałem na pięć lat. Nie przyciągając powiem w skrócie, przez te pięć lat moja miłość nie zmieniła się do tego mężczyzny który stoi obok mnie, po spotkaniu go po tylu latach  moja miłość jeszcze wzrosła na wyższy poziom. Dlatego dzisiaj w urodziny naszego ojca, chciał bym ci się zapytać czy. Wyjdziesz  za  takiego Zgredka jak ja? - wyciągnąłem  pudełko z  pierścionkiem  po czym klęknąłem - strasznie cię kocham i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie Hm- dodałem.

- TAK - krzyknął uśmiechając się  przez łzy. Założyłem mu pierścionek który pasował idealnie

- wiesz ile razy myślałem się w nocy budzić by zrobić przymiarkę twojego paluszka? - wybuchłem śmiechem. Cała sala zaczęła krzyczeć i wiwatować.

- kocham cię Jiminah. - rozpłakał się.

- Yoonie, ty nigdy nie płakałeś.

- ale ten dzień jest dla mnie wyjątkowy. - przytulił mnie do siebie. Po czym wbił się w moje wargi. Poczułem nagle jak  pary rąk się powiększają.  Cała  piątka była wtulona we mnie i Yoongiego.

- Teraz, bawcie się dobrze  i zapamiętajcie ten dzień na zawsze miłej zabawy - krzyknąłem skacząc  ze sceny jak baletnica.

Bad Boy ( YoonMin) Where stories live. Discover now