1

340 22 6
                                    

Stałam z kilkoma walizkami przed moim nowym domem. Dotychczas mieszkałam z moim ojcem na obrzeżach Japonii. Kilkanaście dni temu zginął w wypadku, a w dniu, w którym trafiłam do domu dziecka dowiedziałam się, że mam pełnoletniego brata. Ku mojemu zdziwieniu chłopak bez wahania zgodził się przyjąć mnie pod swój dach. Drżącą dłonią zapukałam do drzwi. Po chwili się otworzyły, a w nich stał dość wysoki brunet.

- Cześć Naomi! - powitał mnie ciepło.

- Hej, ty musisz być Daichi. - uśmiechnęłam się nerwowo.

- Tak, wchodź. - zaprosił mnie do środka. - Ja wezmę twoje bagaże.

Mieszkanie było niewielkie, za to bardzo nowoczesne i robiło niemałe wrażenie. Weszłam do salonu i zaczęłam przeglądać wiszące w nim zdjęcia. Na większość był ze znajomymi, jednak moją uwagę najbardziej przykuła fotografia młodego chłopca przytulającego jakąś panią. Tym chłopcem prawdopodobnie był mój brat, więc czy ta kobieta może być moją matką?

- Na tym zdjęciu miałem 8 lat. - powiedział ciemnowłosy.

- A ta kobieta? Kim ona jest? - odważyłam się zapytać.

- Oh... nie wiesz? - odparł wyraźnie zaskoczony. - Ta kobieta to nasza matka. Często mówiła, jak bardzo za tobą tęskni.

- Ojciec nigdy mi o niej nie opowiadał. A dopiero po jego śmierci dowiedziałam się, że mam rodzeństwo. - z moich oczu niepohamowanie zaczęły lecieć łzy.

- Spokojnie. Teraz masz mnie. - delikatnie mnie przytulił.

Chłopak okazał się bardzo miły i bardzo szybko złapaliśmy wspólny język. Po kilkugodzinnej rozmowie, podczas której nadrabialiśmy lata znajomości, dowiedziałam się jak wygląda mój nowy pokój. Daichi widocznie przygotował się na moją przeprowadzkę, bo w pomieszczeniu widniały nowe meble, poduszki, rośliny.

Następne dni minęły mi głównie na rozpakowywaniu się. A brata widziałam tylko rano i wieczorem, gdy wracał z pracy. Dowiedziałam się od niego, że jutro muszę pójść do mojej nowej szkoły.

Nie znałam drogi do budynku, więc aby w ogóle tam trafić musiałam skorzystać z gps'a w telefonie. Jakimś cudem udało mi się dotrzeć punktualnie.

- Chufuyu, co to za dziewczyna? - długowłosy zapytał przyjaciela dostrzegając nieznajomą.

- Skąd mam to niby wiedzieć? Może jest nowa. - odpowiedział mu zdawkowo. - Chodź, przywitamy się.

Pociągnął za sobą bruneta i podszedł do dziewczyny.

- Cześć, jestem Chifuyu Matsuno! - przywitał się ze mną jakiś blondyn.

- Miło poznać. Jestem Naomi Yamada. - uścisnęłam jego dłoń. - Wiesz może gdzie jest sala 315? Jestem tu nowa i ciężko się połapać.

- Wychodzi na to, że masz nową koleżankę w klasie, Baji. - zwrócił się do swojego towarzysza.

Niestety rozmowę przerwał nam dzwonek, więc blondyn musiał nas zostawić.

- Chodź. - powiedzial do mnie ciemnowłosy i były to jedyne słowa, które od niego usłyszałam. W ciszy dotarliśmy do klasy.

- O, ty musisz być nową uczennicą! - usłyszałam serdeczny głos nauczycielki.

- Tak, proszę pani. - uśmiechnęłam się.

- No dobrze. To przedstaw się klasie. - powiedziała kobieta.

- Nazywam się Naomi Yamada. Przyjechałam tu z obrzeży Japonii. Interesuje się tańcem, a przed wyprowadzką zaczęłam uczęszczać także na kurs sztuk walki. - powiedziałam lekko zdenerwowana.

- Dziękuję. Masz bardzo ciekawą urodę. Powiedz, skąd pochodzą twoi rodzice? - nauczycielka zaskoczyła mnie tym pytaniem.

- Um... moja matka była Japonką, a ojciec  jest z Chorwacji. - wyjaśniłam.

- Dobrze, usiądź w wolnej ławce.

Reszta lekcji minęła mi dość nudno. Ale nie mogłam narzekać na brak towarzystwa, gdyż na każdej przerwie byłam zajęta rozmową z Matsuno, a obok nas siedział jego przyjaciel.

Gdy skończyły się lekcje blondyn postanowił sam podejść do nowopoznanej dziewczyny.

- Hej, Naomi może chciałabyś wyjść ze mną dzisiaj wieczorem na kawę? - zapytał uśmiechnięty.

W tym momencie Baji zrozumiał, że nie tylko on odczuł dziwne zafascynowanie dziewczyną. Zresztą przecież nie mógł mieć przyjacielowi za złe, że się z nią umówił. Przecież sam nie był rozmowny w jej towarzystwie. Jednak nie mógł zaprzeczyć, że od pierwszego wejrzenia zainteresowała go jej osoba.

___
Mam teraz ogromną wenę i masę pomysłów na rozwinięcie tego ff, więc mam nadzieję, że z czasem ktoś tu zajrzy i nie będę tego pisać tylko dla siebie.

Nie ucieknę | Tokyo Revengers x readerWhere stories live. Discover now