6

196 17 1
                                    

- Jesteś jakiś nieobecny. - powiedział Chifuyu z markotną miną, patrząc na najbliższego przyjaciela. Widząc, że nie reaguje postanowił potrząsnąć nim za ramiona.

- Nie wiem o czym mówisz. - odpowiedział z obojętną miną.

- Keisuke! Patrz Naomi idzie z jakimś chłopakiem! - krzyknął blondyn, a Baji momentalnie spoważniał, co poniekąd rozbawiło siedzącego obok niego chłopaka.

- Zmyśliłem to. - sprostował. - Ale teraz wiem, że chodzi o nią. To jak wytłumaczysz mi teraz? - uśmiechnął się.

Baji zwierzył mu się z tego, co wydarzyło się wczorajszej nocy - począwszy od bójki z Kiyomasą i jego bandą, kończąc na jego ucieczce po pocałunku. Matsuno nie mógł jednak zrozumieć, dlaczego czarnowłosy nie żałuję tego, że zostawił po tym dziewczynę. Jednak bardziej zszokowały go słowa, że jego kapitan ma zamiar puścić to w niepamięć i zachowywać się jakby nie się nie wydarzyło. Martwił się tym, że jego nowa przyjaciółka nie będzie z tego zadowolona.

Tego dnia zaspałam na lekcje przez nocną wizytę Keisuke. Miałam spory problem z zaśnięciem po tym, co zrobił. Prawdopodobnie spałabym do południa, gdyby nie Chifuyu, który do mnie wydzwaniał.

- Halo? Naomi, coś się stało, że dzisiaj nie przyszłaś do szkoły?! - zapytał gorączkowo, co mnie rozbawiło.

- Tylko zaspałam. -wyjaśniłam po krótce i się rozłączyłam.

Mimo że uwielbiam tego blondyna i jego charyzmę to tego dnia nie miałam ochoty na dłuższą rozmowę z nim, ani kimkolwiek innym. Było to prawdopodobnie spowodowane mętlikiem w głowie, który zapewnił mi Baji. Nie chciałam nad tym rozmyślać, ale wciąż wracał do mnie obraz jego pięknych, ciemnych tęczówek i uczucie jego aksamitnych ust na moich.

- Założę się, że myślała o tobie i dlatego nie mogła zasnąć! - powiedział radośnie Chifuyu do swojego przyjaciela.

- Strasznie wyolbrzymiasz, przecież nic takiego się nie stało. - odpowiedział mu z przekąsem.

Ku mojemu zdziwieniu przez następne kilka dni Baji zachowywał się jakby w ogóle mnie nie pocałował. Nawet miałam wrażenie, że traktuje mnie bardziej ozięble.

Powoli mnie to męczyło, więc jednego dnia postanowiłam zapytać go wprost, o co chodzi. A gdy odpowiedział, że to nic nie znaczyło i oboje powinniśmy o tym zapomnieć, byłam potwornie zawiedziona. Sama nie wiem, czy bardziej zawiodła mnie jego reakcja, czy moje wyobrażenie, że ten chłopak na prawdę mógł coś do mnie poczuć. Mimo wszystko pogodziłam się z tym i tak samo jak on, postanowiłam o tym zapomnieć.

- Naomi-chan - blondyn zdrobnił moje imię, a ja już wiedziałam, że czegoś ode mnie chce.

- Co tym razem, Chifuyu? - westchnęłam.

- Bo wiesz... - zaczął niepewnie.

- Nie, nie wiem. Oświeć mnie.

- Zbliżają się urodziny siostry naszego kumpla i chcielibyśmy zrobić imprezę. Przydałaby nam się kobieca ręka przy dekorowaniu. - wyjaśnił, a w jego oczach widziałam ogromną nadzieję.

- Po co miałabym wam pomagać, skoro nawet nie wiem o kogo chodzi? - zapytałam, bo na prawdę nie miałam ochoty się w to bawić.

- Emma, przyrodnia siostra Mikey'a. - sprostował, a ja od razu przypomniałam sobie o kogo chodzi.

Widziałam tego chłopaka zaledwie kilka razy, mimo że zachowywał się dość dziecinnie, wydawał się bardzo charyzmatyczny. Postanowiłam im pomóc. Chociaż byłam ciekawa, jak sami by sobie poradzili to nie chciałam psuć niewinnej dziewczynie urodzin.

- Dziękujemy, jesteś najlepsza! - rzucił mi się na szyję z wdzięczności i tkwiliśmy chwilę w uścisku.

- Wystarczy może tego obściskiwamia się. - wręcz warknął Baji, a ja odskoczyłam od Matsuno jak poparzona, bo nie miałam pojęcia, że czarnowłosy tu jest.

- Nie musisz być zazdrosny! - zażartował blondyn, a wskutek tego Keisuke uderzył go w tył głowy.

- Oczywiście, że muszę, w końcu to też moja przyjaciółka. - uśmiechnął się, a mój humor, mimo uśmiechu na twarzy, momentalnie się zepsuł.

____
Dzisiaj krótki rozdział, ale nie miałam siły na przedłużanie go. Mam teraz ciężko okres, moja przyjaciółka miała wypadek. Mam nadzieję, że nie jesteście źli ;(

Nie ucieknę | Tokyo Revengers x readerNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ