9

162 19 2
                                    

Na wstępie bardzo was przepraszam, że tyle czasu czekaliście na rozdział ;(
Zachęcam do komentowania, bo to bardzo motywuje do pisania!
Milego czytania

___

- Przez was nikt z klasy się do mnie nie odzywa! - powiedziałam udając obrażoną, co wywołało zdziwienie na twarzy Keisuke i Matsuno.

- Nie zwalaj winy na nas! Jakbyś zobaczyła się w lustrze to też byś nie chciała do siebie podejść. - odgryzł się długowłosy.

- Wy jakoś do mnie podeszliście... - burknęłam.

- Oj już się nie obrażaj. Nie cieszysz się, że trafiłaś na takich wspaniałych przyjaciół, których wszyscy się boją? - odezwał się blondyn, a ja tylko się zaśmiałam. Faktycznie przez to, że zadawałam się z chłopakami z gangu raczej nikt spoza ich grona się do mnie nie odzywał ani nie podchodził.

Po szkole Baji zaproponował nam wyjście w trójkę na miasto, ale niestety Chifuyu stwierdził, że jest wyjątkowo zajęty. Brzmiało to jak zwykłą wymówka, ale nie chciałam go dopytywać o prawdziwy powód, o ile taki był.

- A ty masz plany na wieczór? - zapytał mnie trochę od niechcenia, a ja potrząsnęłam głową na nie. - Czyli idziemy we dwoje.

- Nie mam ochoty. - przyznałam zgodnie z prawdą. - Ale możesz do mnie przyjsc, pewnie i tak bym się nudziła sama w domu.

- To brzmi jakbyście umawiali się na randkę! - zaśmiał się blondyn, przez co dostał ode mnie kuksańca w bok.

- Nie mam do ciebie siły Matsuno. - westchnął Keisuke. - Będę u ciebie po 18. - zwrócił się do mnie.

Tymczasem Takemitchy wrócił do przyszłości, gdzie dowiedział się o wydarzeniach w Halloween. Rozmowa z Drakenem pomogła mu znaleźć sposób na uratowanie kapitana pierwszej dywizji Toman. Musiał wykorzystać w tym celu Naomi, bo według Ken'a to ona miała na niego największy wpływ. Dodatkowo wspomniał, że po jego śmierci dziewczyna zupełnie się zmieniła, jednak ta informacja nie była zbyt znacząca. Hanagaki był przekonany, że namówienie dziewczyny do pomocy wcale nie będzie trudne...

- Spóźniłeś się! - to były pierwsze słowa, które wypowiedziałam do mojego gościa, co wywołało u niego śmiech.

- Przecież mówiłem, że będę po osiemnastej. - powiedział całkowicie spokojny.

- Jest prawie 21! Zmarnowałam cały wieczór przez czekanie na ciebie! - krzyczałam na niego, jednak w ogóle to to nie ruszało.

Postanowiliśmy usiąść w salonie i obejrzeć jakiś film. Chłopak wybrał, co oglądamy, a ja zrobiłam nam popcorn. Czułam się przy nim trochę niezręcznie przez ostatnie wydarzenia, a między innymi to, co wydarzyło się na urodzinach Hiny. Wcale nie pomagało mi w wyluzowaniu to, że mnie teraz obejmował.

- Coś nie tak? - zapytał, bo wyczuł nerwową atmosferę.

- Nie... - powiedziałam niepewnie. - Tak. - zmieniłam zdanie, co zmieszało chłopaka.

- Coś się stało? - zapytał zatroskany.

- Keisuke... bo chodzi... o nas... - wypowiedziałam te słowa lekko zawstydzona.

- Nie rozumiem, co jest niby z nami nie tak? - powiedział lekko rozbawiony.

- Chodzi mi o to jak się całowaliśmy... - wyjaśniłam, a on uśmiechnął się zawadiacko.

- Nie podobało ci się? - zapytał, co bardzo mnie sfrustrowało.

- Nie o to mi chodzi idioto! Mam przez ciebie mętlik w głowie! Jednego dnia się całujemy i wszystko jest idealnie, a potem mnie ignorujesz, jakby nic się nie stało! - wykrzyczałam pod wpływem emocji.

- Naomi... podobasz mi się. - wyznał i to był chyba pierwszy raz, kiedy widziałam go poddenerwowanego. - Jesteś piękna i wspaniała.

- Skoro tak uważasz to dlaczego się tak zachowujesz? - jęknęłam.

- Chodzi o to, że ja nie chcę być w związku. - powiedział na jednym wdechu, a ja zamarłam. - Nie zrozumiem mnie źle, tu nie chodzi o ciebie. - kontynuował wypowiedź, a ja dalej nie byłam w stanie wypowiedzieć ani słowa.

Po kolejnych minutach spędzonych w ciszy Keisuke postanowił, że już pójdzie. I tak właśnie zepsuł się mój wieczór. Zostawił mnie ze złamanym sercem.

Nie ucieknę | Tokyo Revengers x readerWhere stories live. Discover now