12

160 18 4
                                    

W końcu mój brat miał cały dzień wolny i postanowiliśmy spędzić go razem. Daichi dużo pracował, przez co mało się widywaliśmy i w zasadzie to słabo się znaliśmy. Nie pozwoliłam, żeby moje myśli zaprzątał Baji ani Kazutora, czy ktokolwiek z moich znajomych. Nareszcie miałam okazję naprawić moje więzi rodzinne, a to było dla mnie aktualnym priorytetem.

Daichi opowiedział mi trochę o naszych rodzicami. Z historii wynikało, że moja matka była kobietą o złotym sercu, jednak trafiła na złego człowieka, a potem wykończyły ją problemy zdrowotne. Poznała się z moim ojciec, gdy przyjechał z Chorwacji do Japonii w celach inwestycyjnych. Ponoć nasza rodzicielka bardzo szybko go pokochała i równie szybko się pobrali. Niestety mężczyzna ożenił się głównie w celu uzyskania obywatelstwa. Krótko po moich narodzinach rozwiedli się, ponieważ zbyt często się kłócili i byli bardzo nieszczęśliwi. Tata wywalczył prawo do opieki nade mną i zabronił matce wszelkich kontaktów ze mną. Nigdy się mną specjalnie nie interesował. Miałam wręcz wrażenie, że unika wszelkich rozmów ze mną.

Po obgadaniu tego ciężkiego tematu postanowiliśmy wybrać się do pobliskiej restauracji. Zadawaliśmy sobie wiele pytań. Dowiedziałam się, że mój brat pracuje jako kierowca, dlatego tak często nie ma go w domu, czasami nawet w nocy. Obiecał mi jednak, że postara się nie brać tylu nadgodzin, żebyśmy częściej mogli spędzać czas razem.

Przyznał, że zauważył ostatnie zniknięcie jego paczki papierosów. Na szczęście nie był bardzo zły, ale przestrzegł mnie, że następnym razem nie będzie mnie traktował tak łagodnie. Widziałam, że zareagował tak zwyczajnie z troski. Jedno muszę przyznać - nasza matka wychowała go na wspaniałego człowieka. On naprawdę starał się, abym czuła się w jego towarzystwie bezpiecznie. Dawał mi to, czego nigdy nie mogłam oczekiwać od ojca.

Mężczyzna wypytywał mnie także, jak radzę sobie w szkole i czy znalazłam znajomych. Zgodnie z prawdą powiedziałam, że mimo wyższego poziomu niż w poprzedniej placówce, w której się uczyłam, dawałam sobie radę i miałam dobre oceny. Co do znajomych to nie rozgadałam się, jedynie oznajmiłam, że polubiłam się z naszą sąsiadka i kilkoma innymi osobami.

Ten dzień był miłą odskocznią od wszystkiego co mnie przytłaczało ostatnio i miałam nadzieję, że czeka mnie takich więcej.

Dopiero wieczorem spojrzałam na swój telefon. 3 nieodebrane połączenia od Chifuyu. Zmartwiłam się, że może coś mu się stało, więc postanowiłam do niego napisać.

Do : Chifuyu
Coś się stało?

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.

Od : Chifuyu
Nie, po prostu dawno się nie widzieliśmy, przyszedłem do ciebie, a drzwi były zamknięte!

Do : Chifuyu
Haha byłam na mieście z bratem, jak chcesz to zapraszam jutro

Od : Chifuyu
Jutro nie mogę :/

Po niecałych pięciu minutach chłopak do mnie zadzwonił. Na początku gadaliśmy o głupotach i śmialiśmy się z nieistotnych rzeczy. Potem opowiedziałam mu, że poznałam miłego chłopaka w parku.

- A jak sobie radzisz... no wiesz, z tą sytuacją z Baji'm? - zapytał, a ja ponuro westchnęłam.

- Nijak. - odparłam. - Mimo że bardzo mnie zranił, nie potrafię o nim zapomnieć po upływie zaledwie trzech tygodni...

- Rozumiem. - powiedzial współczująco. - Brakuje mi naszych dawnych spotkań we trójkę... nawet jak wychodzimy z chłopakami z Toman to jest jakoś tak inaczej bez ciebie.

- Wiesz komu za to dziękować. - powiedziałam sarkastycznie. - Zresztą widziałam ostatnio Mikey'a, jak byłam u Emmy i nie ucieszył Siena mój widok.

- Myślę, że po prostu nie wiedział, jak ma zareagować. Znasz jego siostrę, pewnie nawet go nie uprzedziła, że przyjdziesz.

Potem rozmowa odbiegła na inny temat i dopiero po dwóch godzinach się rozłączyliśmy.
____
Jak wam się podoba dzisiejszy rozdział?

Nie ucieknę | Tokyo Revengers x readerWhere stories live. Discover now