7

167 18 2
                                    

Baji ciągle zachowywał się jakby nic się nie stało. Może dałabym radę zapomnieć o tym pocałunku, gdyby nie jego gesty. Pewnie sam nie zwracał uwagi na to co robi. Ale zaczął zdecydowanie częściej mnie przytulać, a czasem nawet łapał mnie za rękę. Oczywiście za każdym razem tłumaczył się tym, że jest zimno, a tak będzie nam obojgu ciepłej.

W końcu nastał dzień urodzin Emmy. Z małą pomocą chłopaków udekorowałam dom Mikey'a. Wystrój był bardzo dziewczęcy, ale jej brat był pewny, że właśnie to spełni oczekiwania solenizantki. Miałam taką nadzieję, bo kosztowało mnie to sporo trudu.

Co do imprezy to sama nie wiedziałam, czy powinnam na nią iść. W końcu nawet nie znam się z Emmą, ani nie mam jakichś wybitnie dobrych kontaktów z chłopakami. Mimo to, może ucieszy się z damskiego towarzystwa, bo z tego co słyszałam, zaproszona jest tylko jedna dziewczyna. Biedna, większość czasu musi spędzać z bratem i jego znajomymi. Chociaż może jej to nie przeszkadza.

Postanowiłam ubrać się w zwykłą czarną sukienkę z wiązaniem na szyi, a do tego założyłam długie kozaki w tym samym kolorze i dobrałam srebrne dodatki. Nie wyglądałam wybitnie dobrze, ale to przecież nie ja powinnam być w centrum uwagi tego dnia.

Wieczorem pod moim domem zjawił się Chifuyu z Bajim. Obaj stwierdzili, że pójdziemy razem. W tym samym momencie, gdy opuszczałam mieszkanie zauważyłam Hinatę, która robiła to samo, a obok niej stał jej chłopak.

- Cześć, Hina! - przywitałam się z nią.

- Cześć Naomi, też idziesz na imprezę Emmy? - zapytała uprzejmie, a ja pokiwałam głową.

- Znasz siostrę Mikey'a? - zapytał zdziwiony Takemichi.

- Niezupełnie, jej brat i Chifuyu poprosili mnie o pomoc w organizacji i mnie zaprosili. - wyjaśniłam.

- No tak, to ma sens. W końcu przyjaźnisz się z Baji'm. - powiedział jakby do siebie.

I tak wyruszyliśmy w piątkę do mieszkania rodzeństwa Sano. Na miejscu byli już chyba wszyscy zaproszeni goście. Czekaliśmy tylko na Mikey'a, który był z siostrą na zakupach, żeby nie domyśliła się o imprezie niespodziance. Po kilku minutach pojawili się w domu, a my zaśpiewaliśmy jej głośno "sto lat". Dziewczyna wyglądała na szczęśliwą, a jej wzrok wciąż uciekał w kierunku Dr.. Drokena? Drakena? Tak, chyba tak mówią na tego wysokiego blondyna.

- Cześć, jestem Emma! - podeszła do mnie i się przedstawiła.

- Miło mi cię poznać, jestem Naomi. - przytuliła mnie na przywitanie.

- Śliczny wystrój! - zachwycała się. - Mikey mówił, że to tobie powinnam za to podziękować!

- Wiesz, to nic takiego... - powiedziałam lekko zawstydzona.

Po krótkiej rozmowie chłopcy stwierdzili, że musimy wznieść toast za solenizantkę. Byłam zdecydowanie przeciwna piciu alkoholu w naszym wieku, ale przecież jedna lampka szampana mi nie zaszkodzi i nie chciałam psuć innym zabawy. Wzięłam kieliszek do ręki i go opróżniłam. Po odstawieniu lekko skrzywiłam się od goryczki alkoholu, co zauważył Baji.

- Jak wypijesz więcej to przestanie ci przeszkadzać ten smak. - zaśmiał się.

- Nie zamierzam pić więcej. - odpowiedziałam z uśmiechem.

- Oj.. nie bądź taka sztywna. - powiedział z niesmakiem.

- Nie jestem! - oburzyłam się.

- No to napij się ze mną. - zaproponował i polał mi kieliszek smakowej wódki.

Na samą myśl o wypiciu tego robiło mi się nie dobrze, ale nie chciałam, żeby czarnowłosy czuł się wygranym w tej sytuacji. Wypiłam wraz z nim i szybko popiłam alkohol szklanką soku porzeczkowego. Na szczęście szybko pozbywałam się tego posmaku.

Potem postanowiłam potańczyć z dziewczynami. Ucieszyłam się, że poznałam siostrę Manjiro. Okazała się tak samo miła i charyzmatyczna, jak Hina. Stwierdziłyśmy, że musimy namówić chłopaków, żeby dołączyli do nas na parkiet.

Emma wzięła za cel Drakena, Tachibana swojego chłopaka, a ja Chifuyu. Niestety chłopak postawił mi dwa warunki. Po pierwsze mam się z nim napić, a po drugie namówić także Keisuke. Pierwszy warunek spełniłam bez problemu, ale drugi wydawał się niemożliwy.

Niestety wyszło tak, że sporo czasu spędziliśmy przy stole, rozmawiają o głupotach i nawet nie zauważałam, że chłopak co jakiś czas dolewał mi alkoholu. Odczułam to dopiero, gdy wstałam. Momentalnie zawirowało mi w głowie. Po chwili stanął obok mnie czarnowłosy i chwycił mnie za ramię.

___
Jak wam się podoba rodział? Mam nadzieję, że wszystko u was dobrze

Nie ucieknę | Tokyo Revengers x readerWhere stories live. Discover now