21

142 15 1
                                    

W końcu udało mi się wyciągnąć Kazutorę na spacer. Zdecydowanie za bardzo przyzwyczaił się do swojego motoru. Od pierwszych minut zaczął narzekać na dosłownie wszystko, nagle zaczął przeszkadzać mu nawet delikatny wiatr. Mimo jego zrzędzenia starałam nacieszyć się tą chwilą, bo wiedziałam, że będę musiała długo czekać, żeby to się powtórzyło. Po czasie jego uwagi na temat otoczenia zaczęły mnie nawet śmieszyć i było w tym coś uroczego.

- Wstąpimy? - zapytał, gdy przechodziliśmy obok niewielkiego sklepu. - Kończy mi się paczka fajek.

- Jasne. - odpowiedziałam ciepło.

Nadal dziwi mnie to, że naczelny żadna ekspedientka nie zapytała mojego chłopaka o dowód. Faktycznie wygląda dość dojrzale i jego tatuaż na szyi na pewno ma na to duży wpływ, ale wątpie, że ktoś mógłby pomylić go z osobą pełnoletnią. Jednak nigdy nie miał problemu z kupnem alkoholu ani papierosów. Tymczasem ja, gdy raz chciałam kupić piwo bezalkoholowe to sprzedawczyni mi go nie dała, a starsza pani, która była za mną w kolejce do kasy nakrzyczała na mnie i zaczęła umoralniać, że kto to widział picie w takim wieku. Od tamtego czasu już nawet nie próbowałam kupować niczego, co jest dozwolone od 18 roku życia.

- Chcesz coś? - zwrócił moją uwagę.

- Nie.  - powiedziałam z grzeczności, jednak mój wzrok nie mógł się odczepić od paczki kwaśnych żelek.

Nie umknęło to jego uwadze. Zaśmiał się od nosem i wziął do ręki jedno opakowanie, po czym skierowaliśmy się do kasy. Na szczęście nie było zbyt dużej kolejki i kilku minutach opuściliśmy budynek. Kazutora niezwłocznie podał mi opakowanie słodyczy, za które mu podziękowałam. Po chwili sięgnął po nowe opakowanie swoich ulubionych papierosów, wyjął jednego i mnie poczęstował.

- Niedługo będziesz mi się dokładać do fajek. Połowa paczki zawsze jest twoja. - zaśmiał się.

- Oj, przecież sam mi je proponujesz! - powiedziałam udając urażoną.

- Noo z grzeczności. Nie musisz za każdym razem brać, wiesz? - chłopak starał się utrzymać poważny ton.

- I tak pale o wiele mniej niż ty. - burknęłam.

- Dobrze, już się nie złość księżniczko. - zaśmiał się i poczochrał mnie po włosach.

- No teraz to dopiero jestem zła! Zepsułeś mi fryzurę! - krzyknęłam na niego.

- Hę? Przecież masz rozpuszczone włosy. - powiedział zmieszany.

- Kazu, to nie ma znaczenia, teraz mam wyglądam, jakby we mnie piorun uderzył. - rzuciłam mu mordercze spojrzenie.

wieczór, spotkanie Kazutory z Hanmą, narracja trzecioosobowa

- Muszę ci coś powiedzieć... - zaczął zakłopotany Hanemiya.

- No to mów. - odpowiedział mu znudzony przyjaciel.

- Tak jakby Naomi dowiedziała się, że należę do Valhalli. - wyjaśnił, a wyraz twarzy jego nie zwiastował nic dobrego.

- Powiedziałeś jej?! - krzyknął bardzo niezadowolony z tego co usłyszał.

- Nie! Jakiś znajomy jej o tym powiedział! - bronił się niższy.

- To z kim ona się kurwa zadaje?! Może to jakieś pachołki z Toman?! - Hanma bardzo się zdenerwował.

- Co ty pierdolisz?! Nie ma szans, żeby zadawała się z tym ścierwem! - Kazutora bronił swoją dziewczynę.

- Na prawdę? To pomyśl chociaż kurwa przez chwile. Nikt normalny nie powiedziałby jej, że jej chłopak jest w gangu. Bo kogo by to do chuja interesowało?

Hanma rzucał podejrzenia w stronę dziewczyny, mimo że wiedział o niej więcej niż jej chłopak. Miał świadomość, że była blisko z kapitanami Toman, a szczególnie pierwszej dywizji. Od kiedy dowiedział się, że Kazutorę i ją coś łączy planował to wykorzystać. Jednak nie miał żadnego sensownego planu, nawet te, które proponował Kisaki Tetta brzmiały zbyt irracjonalnie. W końcu stwierdził, że ta dziewczyna stała się dla nich tylko przeszkodą, zbędnym balastem.

- Myślisz, że mogłaby mnie tak okłamywać? - odezwał się przygaszony, po chwili zastanowienia.

- Przecież ty też ukrywałeś przed nią, że jesteś w gangu. Może robi ci to samo? Wiesz Kazutora, powiem ci to jako przyjaciel, a nie jako członek gangu. - zrobił krótką przerwę. - Wydaje mi się, że ten związek przyniesie ci więcej szkód niż korzyści. Od początku ta dziewczyna była dla mnie dziwna, ale nic ci nie mówiłem, widząc, że jesteś z nią szczęśliwy.

Kazutora na prawdę zakochał się w Naomi, ufał jej i nawet nie pomyślałby o tym, że dziewczyna może mieć jakieś złe zamiary. Jednak rozmowa z Hanmą zasiała w nim ziarno niechcianej nieufności. Nie zamierzał rezygnować ze swojego związku, ale postanowił baczniej przyglądać się swojej drugiej połówce. Nie był zadowolony z takiego obrotu spraw, w przeciwieństwie do Hanmy, który chciałby już pozbyć się, jego zdaniem natrętnej dziewczyny.

___
Wiem, że rozdział może być trochę słaby, ale krucho u mnie z weną, przepraszam

Nie ucieknę | Tokyo Revengers x readerDove le storie prendono vita. Scoprilo ora