8

169 15 2
                                    

- Keisuke, chyba za dużo wypiłam. - powiedziałam.

- Eh... to moja wina. - przyznał. - Źle się czujesz?

- Nie, chyba nie, ale trochę mi szumi w głowie.

- Spokojnie, to normalne. - zaśmiał się delikatnie. - Chodź, zatańczymy tak jak chciałaś. Może trochę alkohol z ciebie wyparuje.

I tak w końcu wylądowaliśmy na parkiecie. Niestety nie był to najlepszy pomysł - mi plątały się nogi, a chłopak deptał mnie po stopach.

- Wybacz, nie umiem tańczyć. - powiedział jakby zawstydzony.

Po kilku minutach udało nam się jednak złapać rytm i wychodziło nam to znacznie lepiej.

- Pięknie dziś wyglądasz, Naomi. - szepnął, nachylając się do mojego ucha, a ja poczułam, że moje policzki robią się różowe.

Taniec przerwał nam Chifuyu, który był już mocno wstawiony. Oczywiście próbował nas namówić do dalszego picia. Gdy już sięgałam po swój kieliszek Baji zabrał mi go sprzed nosa.

- Ona już nie pije. - powiedział stanowczo i wypił także moją porcję.

Nie miałam mu tego za złe, bo i tak czułam, że wypiłam więcej niż powinnam. W zasadzie nawet podobało mi się to, jak chłopak się o mnie martwi i za mną wstawił przy blondynie.

Mimo to w przeciagu najblizszej godziny wypiłam jeszcze kilka kieliszków z Emmą. W końcu jej nie wypadało odmawiać. Dowiedziałam się, że jest zakochana w Drakenie, jednak nie potrafi zwrócić jego uwagi na siebie. Było mi jej szkoda i w ogóle nie rozumiałam, czemu chłopak jej nie podrywał.

- Naomi! Baji się upił i leży w łazience, prosił, żebyś do niego przyszła! - pojawił się zdyszany Matsuno, a ja go posłuchałam i od razu odszukałam chłopaka.

Baji siedział pod szafką przy której umocowana była umywalka. A sam mnie powstrzymywał przed piciem. Usiadłam obok niego.

- Co się stało? - zapytałam zatroskana, a on się we mnie wtulił.

Odwzajemniłam niespodziewany uścisk i siedzieliśmy chwilę w ciszy. W końcu chłopak się ode mnie odsunął.

- Jesteś prześliczna. - powiedział z lekkim uśmiechem.

- Dziękuję, Baji...

Wpatrywał się we mnie jak w obrazek. Położył dłoń na moim policzku i mnie pocałował. Chciałam się oprzeć, bo pamiętam, że ostatnio nic to dla niego nie znaczyło. Jednak nie potrafiłam, jego ciepłe, delikatne wargi za bardzo mnie do niego przyciągały. Po zbliżeniu znowu zaczęliśmy się przytulać. Żadne z nas nie wiedziało co powiedzieć. A ja? Ja już zaczęłam się martwić, jak teraz będzie wyglądać nasza relacja. Czy to znowu nic dla niego nie znaczyło?

- Powinniśmy wracać do reszty, pewnie się martwią. - chłopak postanowił przerwać ciszę między nami i złapał mnie za dłoń.

Chciałam go puścić po wyjściu z łazienki,  ale on tylko ścisnął moją rękę mocniej. Najwidoczniej nie chciał, żebym go puszczała.

Mimo to rozdzieliliśmy się, on dołączył do chłopaków, którzy zacięcie nad czymś dyskutowali, a ja ruszyłam w kierunku Emmy i Hinaty.

- Naomi-chan, nie wspomniałaś, że jesteście razem! - powiedziała z oburzeniem blondynka.

- Co? Nie jesteśmy. - próbowałam to wyjaśnić.

- To czemu się całowaliście? Weszłam do łazienki z bratem, bo się martwiliśmy, czy wszystko w porządku, a wy nas nawet nie zauważyliście! - odpowiedziała pewna siebie.

- To nie tak...

- To jak? - wtrąciła się Hina.

- Baji tak już ma. Jutro i tak o tym zapomni i będzie traktował mnie, jakby nic się nie wydarzyło. - wyjaśniłam, a dziewczyny mnie przytuliła.

- Nie przejmuj się tym kretynem. - próbowały mnie wesprzeć. - Jestem pewna, że niedługo przejrzy na oczy.

___
Jak wam się podoba rozdział kochani?

Nie ucieknę | Tokyo Revengers x readerWhere stories live. Discover now