19

139 17 2
                                    

Takemichi jeszcze tej samej nocy wyciągnął znajomego z domu. Uważał, że to pilna sprawa i nie należy z tym zwlekać. Doskonale pamiętał, że w przyszłości Draken wspomniał o Naomi, więc musiała mieć znaczący wpływ na nadchodzące wydarzenia.

- Co takiego jest ważniejsze od mojego snu? - wymamrotał niezadowolony Chifuyu.

- Byłem u Hinaty, a jak wychodziłem to spotkałem Kazutorę, który opuszczał mieszkanie Naomi. - wyznał szybko.

- Co?! - rozbudził się wicekapitan pierwszej dywizji. - Coś jej się stało?!

- N-nie wiem. Chyba nie. - zająknął się. - Myślisz, że oni mogą się przyjaźnić?

Chłopak stał chwilę w milczeniu analizując prawdopodobieństwo takiego przebiegu zdarzeń.

- Nie wiem. - przyznał po chwili, a Hanagaki się załamał, bo liczył na dokładniejsze informacje. - Chociaż... może to on jest tym tajemniczym chłopakiem, o którym mi opowiadała dłuższy czas temu... Pytałeś Hinę czy widziała go wcześniej w towarzystwie jej sąsiadki?

Oczywiście, że tego nie zrobił. Chłopcy postanowili przeczekać do następnego dnia i wypytać dziewczynę jednego z nich o tą podejrzaną znajomość. Obaj najchętniej wpadliby do domu Naomi i upewnili się, o co w tym wszystkim chodzi. Zdecydowali jednak najpierw obadać teren, bo nie chcieli sprawiać jej niepotrzebnych kłopotów. Mógł być to czysty zbieg okoliczności i Hanemiya wcale nie musiał być jakkolwiek z nią powiązany.

Tej nocy nie przespali zbyt wiele. Byli zbyt pochłonięci przemyśleniami. Takemichi zastanawiał się, jaki wpływ mogło to mieć na wydarzenia z przyszłość i, jak mógłby im zapobiec. Matsuno zaś najzwyczajniej martwił się o swoją przyjaciółkę. Wciąż miał sobie za złe, że tak łatwo odpuścił ich znajomość. Bał się, że wpadła w złe towarzystwo, że ktoś może ją skrzywdzić albo, że jakoś popadła w niełaskę członków gangu Valhalli.

Od razu po szkole skierowali się do domu Tachibany. Dziewczyna nie spodziewała się ich odwiedzin, a szczególnie kolegi swojego chłopaka, ale wpuściła ich do środka, uprzednio upewniając się, że jej mama nie ma nic przeciwko gościom.

- Hina, widziałaś może kiedyś Naomi z takim chłopakiem, który ma na szyi tatuaż tygrysa? - odezwał się jeden z nich.

- Tak, często ich widzę. - uśmiechnęła się. - Ten chłopak praktycznie codziennie przyjeżdża po Naomi-chan motorem. Może nawet są dla siebie kimś więcej. - ostatnie zdanie powiedziała szeptem.

Blondyni byli zdziwieni wypowiedzią nastolatki. Mieli nadzieję, że odpowie, że nigdy go nie widziała albo coś w tym stylu. A okazało się, żeze sobą na prawdę blisko. Podziękowali dziewczynie za informację oraz gościnę. Postanowili nie czekać już dłużej i od razu skierowali się do mieszkania Naomi. Zapukali do drzwi, jednak nikt im nie odpowiadał. Po chwili drzwi się otworzyły, a w nich ukazał się jej brat.

Nie ucieknę | Tokyo Revengers x readerWhere stories live. Discover now