XIV. Better suin nor syne.

293 38 3
                                    

Szkockie przysłowie, które oznacza: lepiej wcześniej niż później.

‒ Zmiana planów! ‒ powiedziała stanowczo Hermiona, gdy znalazły się już poza zasięgiem większości wścibskich oczu, stojąc na tyłach głównej stajni. Aila patrzyła na nią uważnie.

‒ Musimy poczekać aż Snape wróci do celi ‒ oświadczyła; jej spokój kontrastował z histerycznie wysokim głosem Gryfonki. ‒ Wtedy przyniosę mu wodę, jestem już umówiona ze strażnikiem... ‒ urwała, widząc, że jej towarzyszka energicznie kręci głową.

‒ A skąd masz pewność, że Severus w ogóle do niej wróci? ‒ zapytała, biorąc się pod boki, gotowa do walki o swoje racje.

Aila westchnęła i opadła ni niski, kamienny murek.

‒ Nie mam ‒ przyznała. ‒ Ale to najbezpieczniejsza opcja.

‒ Gdzieś mam teraz swoje bezpieczeństwo! ‒ zawołała zła i rozżalona.

‒ Hola, hola, nie chodzi tylko o twoje bezpieczeństwo, Hermiono ‒ przypomniała jej córka Mirandy.

Hermiona przymknęła na to oczy.

‒ Pak, wiem, przepraszam, ja...

‒ Pcha cię do przodu twoja nieustępliwa, Gryfońska natura? ‒ Gdy młodsza z czarownic z powrotem otworzyła oczy, zobaczyła, że Aila uśmiechała się lekko.

Z wahaniem, pokręciła głową.

‒ Jestem mu to winna ‒ wyszeptała. ‒ Uratował mi życie i to nie jeden raz, Aila. Jestem mu to winna, by zaryzykować swoim...

‒ I przy okazji moim ‒ dodała z przekąsem Szkotka.

Hermiona przygryzła wargę, najwyraźniej zastanawiając się, co powinna odpowiedzieć, jak wybrnąć z zaistniałej sytuacji...

‒ Możesz zawsze...

Aila westchnęła.

‒ Jeśli mam wrócić do domu, to potrzebuje twojej pomocy, Hermiono ‒ patrzyła na nią intensywnie. ‒ A z tego, co mi wiadomo, tobie również zależy na powrocie.

‒ Do Iana ‒ szepnęła Hermiona.

‒ Do Iana ‒ pokiwała głowa Aila. ‒ Więc zastanów się, czy ryzyko...

‒ Jest tego warte ‒ powiedziała twardo Hermiona. ‒ On jest tego wart.

Młoda panna Clark skinęła więc tylko głową.

‒ Dobrze ‒ odrzekła nieco ponuro. ‒ Niech będzie i tak.

‒ Aila, posłuchaj... ‒ Hermiona zaklęła w duchu.

‒ Po prostu nie chce tu zginąć ‒ wyznała. ‒ I nie chcę, żeby to samo spotkało was oboje.

‒ Ale jeśli dojdzie do próby, przy ilości zgromadzonych tam ludzi...

‒ Nie damy rady tylko we dwie ‒ przyznała Aila. ‒ A przynajmniej będą na to naprawdę marne szanse.

‒ Więc musze pójść do Alasdaira i przemówić mu do rozsądku ‒ wyszeptała z naciskiem Gryfonka.

‒ A ja? Jakie atrakcje przewidujesz dla mnie?

‒ Zostań tu i tym razem ty odwróć w razie potrzeby uwagę.

***

Hermiona weszła szybko po schodach, które nagle były niemal całkiem opustoszałe. Nawet strażnicy, których z rzadka spotykała na kolejnych piętrach, zdawali się rozkojarzeni: wszystkich ekscytował niebywały proces, proces sobowtóra angielskiego pastora...

Wyspa Świętego Kolumba cz.2  - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz