❝𝒎𝑜𝓊𝓇 𝑒𝓎𝑒𝓈...𝒶𝓇𝑒 𝑔𝓁𝑜𝓌𝒟𝓃𝑔❞

85 11 17
                                    

- Jeon Jeongguk, kopę lat, ty stara dupo - zawołał radośnie mężczyzna, wychodząc z czarnego Range Rovera, a swój pochód kończąc na wymianie uścisku dłoni z Jeonem. Taehyung stał obok niego zakłopotany. Zupełnie nie wiedział jak ma się zachować w towarzystwie nowo poznanego faceta, a gdy tylko ich spojrzenia jakimś cudem się spotkały, chłopak speszony z powrotem spuszczał głowę. Nie był nieśmiały, zdecydowanie nie był, lecz nawet ubrany w idealnie wyprasowane spodnie oraz zieloną, luźną koszulę z dość pokaźnym dekoltem, przy postawnym, przystojnym mężczyźnie prezentował się dość mizernie i biednie. - Jak się miewasz?

- Niezgorzej Namjoon - uśmiechnął się delikatnie Jeongguk.

- A więc to jest ta twoja druga połówka, tak? - zapytał, wcale nie spodziewając się odpowiedzi, ponieważ doskonale ją znał. Serce Taehyunga podeszło mu do gardła, kiedy spojrzenie przybysza spoczęło na jego osobie po czym tamten wyciągnął do niego rękę pełną pierścionków i sygnetów. - Kim Namjoon.

- Taehyung... Znaczy się K-Kim Taehyung - odkaszlnął nerwowo siedemnastolatek.

- Kim? - zdziwił się mężczyzna i spojrzał przelotem na starego przyjaciela. - A nie Jeon? Nie przejąłeś nazwiska razem ze ślubem?

- Noo....j-ja....

- To trochę....ekhem, dłuższa historia. Nie chce mi się jej znowu przytaczać. Wejdźmy do środka - powiedział Jeongguk, przepuszczając swoich gości w drzwiach do rezydencji. W pewnym momencie nastolatek poczuł, jak wokół jego talii owija się umięśnione ramię męża, a następnie przyciąga go bliżej siebie. Zaskoczony podniósł głowę i spojrzał w oczy yakuzy. Tamten natomiast nachylił się i wyszeptał mu wprost do ucha. - Wyglądasz zjawiskowo, uśmiechnij się trochę.

Taehyung przełknął głośno ślinę, która zebrała się w jego przełyku od momentu pierwszego zobaczenia przybyszy. Starszy, zabierając swoje ramię z zajmowanego wcześniej miejsca, subtelnie musnął jeszcze palcami kark nastolatka, przez co przez ciało młodszego przebiegł dreszcz.

- Nieźle się tu urządziłeś - oznajmił z uznaniem Namjoon, rozglądając się po obszernym salonie z kominkiem. - A i tobie władza służy, wyglądasz zajebiście.

- Nie komplementuj mnie, błagam. Czuję się nieswojo - zaśmiał się Jeon, spoglądając na dziewczynę, która zdawała się jakby chować za swoim towarzyszem. Taehyung również spojrzał na nią, a gdy tylko to się stało, czarnowłosa jeszcze bardziej "schowała się" za Namjoonem. - My tu tylko o mnie, a przecież ty też ostatnio się ustatkowałeś! To poważna rzecz stary.

- Zdaję sobie z tego sprawę, ale ona - głową wskazał na dziewczynę po czym objął ją ramieniem i lekko pchnął w przód, aby ta była lepiej widoczna dla gospodarzy. - Ona jest warty każdej odpowiedzialności.

- Jak masz na imię? - wypalił Taehyung, dopiero po chwili orientując się, że zanim pomyślał czy aby na pewno chce ją poznać to już zrobił pierwszy krok, żeby to uczynić.

- Nie wstydź się, kochanie - powiedział Namjoon, głaszcząc partnerkę po ramieniu w celu dodania jej otuchy.

- Przepraszam, ale czy ja m-mogę iść do toalety? - zapytała cicho, wyłamując sobie palce z nerwów. Jeon bez słowa kiwnął głową i skinął głową na lokaja stojącego w progu drzwi od korytarza, aby wydać mu polecenie.

- Zaprowadź naszego gościa do łazienki - powiedział, a lokaj ukłonił się nisko i zaczął prowadzić dziewczynę przez labirynt korytarzy.

- Musicie jej wybaczyć.... Jest bardzo nieśmiała i trochę nieufna wobec obcych - wyjaśnił Namjoon, zdejmując z siebie marynarkę i siadając powoli na skórzanej kanapie. - Wyciągnąłem ją z tajskiego burdelu.

☟ 𝘚𝘶𝘎𝘶𝘳𝘳𝘪 𝘚𝘪𝘭𝘊𝘯𝘵𝘪𝘶𝘮 ☟Opowieści tętniące ÅŒyciem. Odkryj je teraz