❝𝒲𝒜𝒶𝓉 𝒜𝒶𝓅𝓅𝑒𝓃𝑒𝒹 𝓉𝑜 𝓎𝑜𝓊? 𝐻𝑜𝓌? 𝐌 𝓌𝒶𝓃𝓉 𝓉𝑜 𝓀𝓃𝑜𝓌.❞

64 8 9
                                    

Parę dni, po pamiętnym wieczorze, Taehyung siedział na swoim wielkim łóżku, po raz kolejny próbując poprawić swoje zdolności. Ale choćby nie wiem jak bardzo się nie starał, choćby nie wiem jak bardzo się nad tym nie skupiał, nic nie szło po jego myśli, co działało mu na nerwy. Podczas, gdy książka po raz kolejny upadła na pościel, nastolatek westchnął, rzucając się na plecy. Wpatrywał się w sufit, przygryzając delikatnie dolną wargę. Wkurzało go to, że pomimo jego naprawdę szczerych chęci, nic nie zmierzało ku lepszemu. Jedynym jego osiągnięciem do tej pory był fakt, iż odkąd opuścił ten zasrany bunkier, ani razu nie próbował Jeongguka udusić ani wyrzucić niechcący przez okno. Lecz poza tym... zupełnie nic mu nie wychodziło. Denerwował się, stresował i irytował za każdym razem, gdy przedmiot, którym akurat się zajmował, lądował na ziemi. Jego nerwy były naprawdę nadszarpnięte i zdawać by się mogło, że jeszcze trochę, a naprawdę wybuchnie ze złości i wtedy to dopiero cała posiadłość Jeona pójdzie z dymem.

Na powrót podniósł się do pozycji siedzącej. Wypuścił ze swoich płuc długi, relaksacyjny oddech, po czym otworzył oczy i skierował ostre spojrzenie na książkę leżącą w nogach łóżka. Uniósł do góry delikatnie swoje dłonie, które po raz kolejny zaczęły emanować jasnym blaskiem. Przedmiot wzniósł się w górę, a Taehyung w duchu krzyczał z radości, że jeszcze nie się nie rozproszył. Tak naprawdę tylko takie momenty dawały mu jeszcze siłę do dalszego działania. Nie zrezygnował tylko dlatego, aby móc cieszyć się i napawać chwilami, gdy był potężny, gdy był silniejszy, niż każdy mógłby przypuszczać. No i poza tym chciał, żeby Jeongguk był z niego zadowolony. Tak, na tym też troszkę mu zależało.

W tym samym czasie natomiast, yakuza wszedł do rezydencji, wcześniej otrzepując buty ze śniegu. Lokaj wziął od niego ciężki, czarny płaszcz, a sam Jeon odpiął swoją kaburę i z głębokim westchnieniem skierował swoje kroki wgłąb posiadłości.

— Czy podać obiad, panie Jeon? — zapytała kucharka, wychodząc mu naprzeciw. Mężczyzna kiwnął krótko głową, nie zatrzymując kroku ani na sekundę. Był dziś dziwnie poirytowany, ale nawet nie mógł jasno określić dlaczego, co wkurzało go jeszcze bardziej. — W porządku, więc wyślę kogoś po pana Kima.

— Sam się po niego ruszę, dziękuję — wymamrotał, ruszając w stronę sypialni chłopaka. Po drodze minął się z paroma ludźmi, z którymi wymienił choć minimalne grzeczności. A przez minimalne grzeczności ma się rozumieć rozgromienie ich spojrzeniem, podczas gdy ci posłusznie kłaniali się. I jak normalnie taki stan rzeczy połechtał by przyjemnie jego momentami wybujałe ego, tak tego dnia nie zwrócił na to większej uwagi. Jeongguk po prostu tego dnia był nieźle wkurwiony z zupełnie niewiadomych przyczyn. Zdawać by się mogło, iż nad jego głową unoszą się burzowe chmury.

Pewnym krokiem wszedł do sypialni Taehyunga, dostrzegając, iż usadowił się tyłkiem na stosie poduszek, a wzrok miał wbity w książkę leżącą u nóg łóżka. Brodę oparł na dłoniach, wpatrując się w przedmiot niemal z mordem w oczach. Jeona wewnętrznie rozbawiło to zachowanie, ale, że był zbyt zirytowany całokształtem dnia, nawet nie raczył się z młodszym przywitać.

— Co ty właściwie robisz? — spytał na wstępie. Jego głos był zachrypnięty i zdecydowanie niższy, niż na co dzień. Być może było to spowodowane tym, iż przez cały dzień starał się ograniczać kontakty "towarzyskie" ze wszystkimi, bo bał się, że w końcu przywalił by komuś.

— Nie wiem sam — odparł zrezygnowany. — Nic mi nie wychodzi, Gguk, naprawdę nic. Obawiam się, że to tyle, jeżeli mówimy o jakiejkolwiek kontroli tego gówna. Bo co, jeżeli tylko tyle mogłem zrobić?

— Jeżeli tylko tyle dało się zrobić, to przynajmniej próbowałeś — westchnął, trąc oczy.

— Ale powinienem starać się o wiele bardziej. Jeżeli nie opanuję tej mocy, to nigdy w pełni nie będę mógł jej wykorzystać, a jeżeli nie będę jej mógł wykorzystać, to... — przerwał zagryzając wargę. Już powiedział za dużo, a co dopiero by było, gdyby Jeongguk dowiedział się, na czym tak naprawdę tak bardzo mu zależy.

☟ 𝘚𝘶𝘎𝘶𝘳𝘳𝘪 𝘚𝘪𝘭𝘊𝘯𝘵𝘪𝘶𝘮 ☟Opowieści tętniące ÅŒyciem. Odkryj je teraz