❝𝒲𝒽𝓎 𝒹𝑜 𝓎𝑜𝓊 𝓉𝒶𝓈𝓉𝑒 𝓁𝒾𝓀𝑒... 𝓈𝓉𝓇𝒶𝓌𝒷𝑒𝓇𝓇𝒾𝑒𝓈?❞

70 12 11
                                    

— No dobra, to dowiem się w końcu co się stało? — zapytał Taehyung, chowając szczypce i bandaże do apteczki usytuowanej obok jego nóg. Wydobycie tej kuli kosztowało ich obu bardzo dużo energii oraz nerwów, w przypadku Taehyunga. Na anatomii nie znał się wcale, dlatego jedyne w czym tak naprawdę pomagał mężowi to dezynfekcja miejsca dookoła rany postrzałowej oraz ścieranie nadmiaru krwi. Jednakże nawet takie zadanie po prostu go wykańczało, ponieważ nie mógł patrzeć jak jego Jeongguk bez trwogi, grzebie sobie w otwartej ranie.

— To, co zwykle — odparł wymijająco i wzruszył ramionami.

— Nie zbywaj mnie, nawet się nie waż.

— No a co chciałbyś wiedzieć, huh? I tak nic z tej całej chorej sytuacji byś nie zrozumiał, bo ja też nie rozumiem — mruknął, wstając z trudem. Taehyung całą drogę do łazienki asekurował męża, gdyż zdawał sobie sprawę z tego, że ten stracił naprawdę sporą ilość krwi. Mimo to starszy zdawał się być już z tym w pewnym sensie obyty do tego stopnia, że znosił to nad wyraz dobrze. Zachowywał się na tyle płynnie i pewnie jakby wcale nie oberwał. 

— Dajesz radę?

— Tak, to nie jest moja pierwsza kulka, zaufaj mi — odpowiedział ściągając spodnie i zaczynając napuszczać wody do wanny. — Wykąpię się szybko, to był długi dzień.

— W porządku, ja chyba też tak zrobię — odparł, przelotnie się do niego uśmiechając. Jeongguk złożył delikatnego całusa na czole młodszego. — Skorzystam z łazienki u siebie.

Taehyung na odchodnym usłyszał jeszcze tylko dźwięk zamykanych drzwi łazienki. Sam natomiast wszedł do łazienki, trochę mniejszej niż tej Jeona, w swojej sypialni. W trybie natychmiastowym wyszorował się dokładnie, calutki, od stóp aż po szyję, wysmarował się oliwką, aby nadać skórze połysk i przebrał się w bieliznę będącą spóźnionym prezentem świątecznym dla gangstera. Wiedział, że jego mąż był ewidentnie zmęczony i chcąc nie chcąc ranny, ale przecież nie musieli nic robić dziś! Dziś chciał mu się tylko zaprezentować i sprawić, aby ten dzień był choć odrobinę lepszy dla jego ukochanego. Owy spóźniony prezent, składał się z wyciętych koronkowych fig w kolorze śnieżnobiałej bieli, także białych pończoch uszytych koronką we wzór stokrotek oraz delikatnego, srebrnego łańcuszka, który swobodnie wisiał sobie na talii chłopaka, oczywiście także z małymi zawieszkami przypominającymi stokrotki. Jego smukłą szyję zdobił choker.

Przeczesał swoje bujne włosy dłonią, poprawiając niesforne końcówki tak, aby te układały się idealnie tak, jak sobie to zaplanował. Wziął do ręki zakupiony w Australii błyszczyk o subtelnie czerwonej barwie, następnie wsmarowując warstwę w swoje lekko napuchnięte, od ciągłego nerwowego przygryzania, usta. Psiknął się swoimi ukochanymi perfumami i tak przygotowany, powolnym kroczkiem ruszył w stronę sypialni Jeongguka. Tam, zastał wykąpanego męża, który za wszelką cenę starał się pozbyć uciążliwej wody z ucha, skacząc przy tym na jednej nodze. Taehyung uśmiechnął się na ten widok. Po prawdzie, cudem powstrzymywał się przed roześmianiem się, ale nie chciał psuć całej magii, którą wokół siebie wytworzył.

Mafioza stanął jak zmrożony, gdy ujrzał jego chłopca w takim... osobliwym wydaniu. Oczy niemalże nie wyszły mu z orbit na widok smukłych, długich nóg Kima odzianych w bielusieńkie pończochy przypięte do bielizny. Jego serce oszalało na ten widok. W tamtej chwili żałował, że nie miał aparatu, ponieważ chętnie uwieczniłby piękno młodszego na zdjęciu. Tak dla przyszłych pokoleń.

Boże, on naprawdę jest najpiękniejszym, pomyślał Jeon. Ani na moment nie spuścił wzroku z chłopaka zbliżającego się do niego wolnym krokiem. Jego włosy delikatnie podrygiwały razem z nim, zupełnie jakby miały własne życie. Cholera, nawet jego dłonie i ramiona wydawały się mienić pod wpływem światła, padającego tylko z uchylonych drzwi od łazienki. Jednakże zdecydowanie najcudowniej prezentowały się oczy młodszego - Jeon nigdy wcześniej nie czuł tak wielkiej tajemnicy płynącej z pojedynczego spojrzenia, którym obdarzył go chłopak.

☾ 𝘚𝘶𝘴𝘶𝘳𝘳𝘪 𝘚𝘪𝘭𝘦𝘯𝘵𝘪𝘶𝘮 ☾Where stories live. Discover now