❝𝐼 𝒹𝑜𝓃'𝓉 𝓀𝓃𝑜𝓌, 𝒶𝓃𝒹 𝓌𝒽𝓎 𝓉𝒽𝑒 𝒻𝓊𝒸𝓀 𝒹𝒾𝒹 𝓎𝑜𝓊 𝓀𝒾𝓈𝓈 𝒽𝒾𝓂?!❞

54 10 8
                                    

Następnego dnia Taehyung obudził się z bólem głowy. Tak, poprzedniego dnia z Jeonggukiem mieli zajebisty seks, ale...to tyle. Taehyung westchnął cicho, powoli podnosząc się do siadu. Wciąż był obolały. Przegarnął włosy ręką, chcąc choć trochę doprowadzić je do porządku, a gdy odkładał dłoń z powrotem na materac spotkała się ona z ciepłą dłonią męża. Spojrzał on w tamtą stronę, a potem jego wzrok spoczął na śpiącej twarzy yakuzy. Był taki spokojny, gdy spał... Taki piękny, przystojny, atrakcyjny, zjawiskowy, oszałamiający, onieśmielający.

Taehyung prawdopodobnie mógł godzinami wymieniać i rozpływać się nad urodą swojego męża, ale pytanie było - po co? Wszyscy wiedzieli jak przystojny był Jeongguk. Prawda była też taka, że na samą myśl o tym, że mógłby wymieniać mu te wszystkie komplementy, gdyby nie własna głupota, zachciało mu się płakać. Gdyby tylko wszystko nie zjebało by się aż tak...

Przysunął się bliżej Jeona po czym zacisnął dłoń na dłoni gangstera, a tamten odruchowo przez sen zrobił to samo. Gdy sprawy między nimi były poukładane, całą noc potrafili przespać trzymając się za ręce. Tylko tyle i aż tyle, ponieważ uwzględniając całą resztę byli jak ogień i woda. Jeonggukowi zawsze, zawsze, pod wieczór było chłodno dlatego przykrywał się pod same uszy. Natomiast Taehyung, dzięki swoim zdolnościom, był tak jakby ogrzewany od środka, dlatego nie potrzebował wielkiej, grubej kołdry by było mu komfortowo. Zwykle starczało tylko ciepło ciała ukochanego, a czasem nawet to było zbyt dużo. Zdarzały się nawet noce, gdy młodszy absolutnie nie chciał, aby mąż go dotykał czy przytulał, gdyż po prostu było mu gorąco. Nawet jeżeli był środek zimy w samym środku lasu w Chinach.

Dyskretny uśmiech wkradł się na jego wargi. Drugą dłonią zaczął gładzić mężczyznę po miękkich, gęstych włosach. Ten, wciąż oddychając miarowo i spokojnie, przysunął się bliżej chłopaka, jakby prosząc o więcej. Taehyung uśmiechnął się pod nosem dając mężczyźnie jeszcze więcej uwagi.

Oboje cholernie za sobą tęsknili, ale żaden z nich nie był na tyle odważny, aby się do tego przyznać. Padło między nimi wiele słów, których wcale nie mieli na myśli, były niedopowiedzenia. No i jeszcze ta zdrada... Taehyung czuł się chory na samą myśl, że usta Jeongguka, które miały całować tylko jego, całowały usta Jimina. Cholernego Park Jimina, który rzekomo był dla Jeona już tylko przeszłością i dobrym przyjacielem.

— Pierdolenie — westchnął Kim, odsuwając się od śpiącego. Jego telefon zaczął wibrować, więc nachylił się do szafki nocnej, aby zobaczyć kto tak wcześnie rano do niego wydzwania. Wyświetlił się numer nieznany, więc po chwilowym zawahaniu odebrał. — Halo?

— Taehyung? Z tej strony Jimin — odezwał się głos po drugiej stronie słuchawki. Serce nastolatka momentalnie przyspieszyło, a jemu zrobiło się lekko niedobrze.

O wilku mowa, pomyślał ocierając kąciki oczu z łez, które w sekundę napłynęły mu do oczu. Ale przecież Jimin był idealny. Nic dziwnego, że jego mąż zdradził go właśnie z nim. Nic dziwnego. Nawet gdyby Jeongguk musiał z kimś go zdradzić, to Taehyung od razu powiedziałby, że ma to być Jimin. Był idealny. Był idealnym balansem, pewnego rodzaju spokojem. Był czymś czego najwidoczniej Jeongguk potrzebował, a czego Taehyung nie umiał mu dać. Ale tak bardzo nie chciał słyszeć jego głosu... Tak bardzo nienawidził się za to, że nienawidził jego. Przecież Jimin był idealny. — Tae, jesteś tam...?

— Tak. Tak, przepraszam — odpowiedział, mrugając kilkakrotnie. — Co u ciebie?

— Wiesz... Jak to w Paryżu — zaśmiał się krótko. — Wiem, że jest u was rano, ale wieczorem mam pracę i-

— Nie, to... W porządku.

— Okej, więc przejdę może od razu do rzeczy — odchrząknął, a Kim wstał i powolnym krokiem ruszył w dół schodów do kuchni. Słychać było, że Park też ma trudności z zebraniem myśli, ponieważ co jakiś czas wzdychał w dalszym ciągu nie mówiąc nic, ale Taehyung nie miał zamiaru go pospieszać. Nalał sobie wody do szklanki i przysiadł na stołku wyspy kuchennej, cierpliwie czekając na to, co starszy miał mu do powiedzenia. — Taehyung, przepraszam.

☾ 𝘚𝘶𝘴𝘶𝘳𝘳𝘪 𝘚𝘪𝘭𝘦𝘯𝘵𝘪𝘶𝘮 ☾Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora