Pov. Hailie
Zaparkowałam daleko więc musiałam sobie zrobić spacerek. Byłam już w połowie drogi kiedy ktoś złapał moje ramię. Nawet nie zdążyłam się odwrócić i już miałam chusteczkę przy ustach. Odpłynęłam. Obudziłam się na podłodze podpięta do rury lewą ręką. Nie wiem ile spałam kilka godzin, minut. Rozejrzałam się po pokoju w którym byłam nie było w nim okien i śmierdziało tam pleśnią. Mój porywacz nie był za mądry bo szybko wyczułam w kieszeni telefon. Pierwsze co zobaczyłam to 20 nieodebranych połączeń od Mony. Wybrałam numer do Adriena.
-Coś się stało perełko?-zapytał słysząc mój szybki oddech
-Pomocy, nie wiem gdzie jestem-szybko powiedziałam, a wtedy do pokoju wszedł człowiek wyrwał mi telefon i się rozłączył
Pov. Adrien
-Hailie!- Krzyknąłem, ale połączenie się urwało
Odrazu kiedy to usłyszałem zadzwoniłem do Vincenta
- Dzień Dobry Adrienie- powiedział Vincent
- Vincencie Hailie została porwana mam jej lokalizacje wyśle ci ją niech któryś z twoich braci zadzwoni do jej przyjaciółki żeby się nie martwiła. Ja już jadę- powiedziałem na jednym oddechu
- Dobrze też już jadę- odpowiedział i się rozłączył
Wybiegłem z biura do samochodu i pojechałem łamiąc przy tym wszystkie możliwe przepisy drogowe.
Pov. Hailie
Nie miałam już telefonu i nie wiedziałam co robić, a ten mężczyzna stał pół metra odemnie
-Co chcesz?- miałam już łzy w oczach
-Twojej śmierci- złapał mnie za podbródek
-Zostaw mnie proszę- krzyknęłam z przerażenia i bezsilności
-Twoja śmierć nie tylko wstrząśnie Monetami, ale także Santanem- wtedy wyjął pistolet
Pov. Vincent
Byłem akurat w biurze więc szybko poszedłem do chłopaków
-Dylan, Will jedno auto, Shane i Tony zostajecie w domu i dzwonicie do Mony by jej powiedzieć że Hailie jednak do niej dzisiaj nie przyjdzie, ja jadę drugim autem- rozkazałem
-A co się kurwa dzieje?-zapytał mnie Dylan
-Hailie została porwana. Właśnie do mnie dzwonił Adrien Santan. A teraz szybko już ci wysłałem pinezkę Will, jedziemy!- krzyknąłem na nich
Pov. Hailie
Myślałam że umrę, że już nigdy nie zobaczę ojca, Mony, braci i Adriena. Zamknęłam oczy i usłyszałam huk pistoletu. Spodziewałam się bólu, ale nic nie poczułam. Otworzyłam oczy przedemną stał Vincent, Will, Dylan i Adrien Santan wszyscy z pistoletami w rękach. Widziałam jak ciało mojego porywacza opada blisko mnie. Mój przyszły narzeczony szybko do mnie pobiegł.
-Wszystko dobrze?- zapytał rozkuwając mnie z kajdanek kluczem, który przed chwilą wyciągnął już martwemu mojemu porywaczowi.
-Wszystko dobrze- powiedziałam i go przytuliłam nadal płacząc
- Dziękuje- dodałam
-Za co?- zapytał
- Za to że jesteś.
CZYTASZ
Hailie Monet x Adrien Santan
FanfictionCo by było gdyby Hailie zgodziła się wyjść za Adrien podczas tej pamiętnej kolacji?