23. Składzik na miotły

1.4K 31 6
                                    

Usłyszeliśmy huk pistoletu. Adrien złapał mnie za rękę i pociągnął do składzika na miotły. Zamknął mnie w nim

-Adrien Santan wypuść mnie- krzyknęłam, ale go już nie było

Słyszałam strzały z pistoletu bałam się nie o siebie, a o resztę. Chciałam zostać wypuszczona. Mijała godzina, a nadal było słychać wystrzały z pistoletów. Spróbowałam napisać do Ani która wyszła z wydarzenia godzinę przed zamknięciem mnie w tym więzieniu.

Chat Hailie i Anya

Hailie: Wiesz co się dzieje?
Anya: Nie, wszystko dobrze?
Hailie: Ze mną tak, ale nie wiem co z resztą. Godzinę temu zaczęły się strzały z pistoletów, a Adrien mnie zamknął w składziku na miotły. Nie wiem co robić
Anya: Masz pistolet?
Hailie: Tak
Anya: A wsuwki?
Hailie: Nie dzisiaj Maya zrobiła mi loki
Anya: Zobacz może czy w składziku nie ma nic co może ci pomóc. I pisz co się dzieje

Zaczęły mi spływać łzy po policzkach. Dźwięki pistoletów ucichły. Ktoś po kilku minutach otworzył zamek

-Martina, jak? Co się dzieje?- zapytałam i ją przytuliłam

-Mnie spotkał taki sam los jak ciebie. Dylan mnie zamknął w łazience tylko jest jedna różnica. W pewnym momencie przypomniałam sobie że zawsze w torebce noszę paczkę wsuwek- powiedziała i pojawił się na jej twrzy lekki uśmiech który po sekundzie znikł- Ciekawe czy by sobie o nas przypomnieli kiedyś?

-Chodź powoli nie wiadomo czy już jest bezpiecznie- poinstruowałam ją

W tym momencie w duchu dziękowałam Mai że zrobiła mi wodoodporny makijaż. Wyszłyśmy z składzika i powoli zaczęłyśmy iść. Było słychać krzyki. Weszłyśmy powoli z Martiną na główną salę. Krzyki należały do ludzi którzy wcześniej zaczęli strzelać, a teraz byli transportowani do dużego auta. Niektórzy ludzie Organizacji zbierali się właśnie do domu, a niektórych zabierała karetka. W rogu sali zobaczyłam moich braci, Maye i Montego obok rodziny Santana nikomu na szczęście nic się nie stało. Byli wszyscy oprócz Dylana, który właśnie do nas podszedł i Adriena.

-Co ci strzeliło do głowy matole żeby mnie zamykać gdyby nie to że miałam wsuwkę to pewnie byście mnie i Hailie zostawili tam na niewiadomo jak długi czas.- zaczęła wrzeszczeć Martina na swojego narzeczonego, a ja podeszłam do Keiry

-Co się stało? Gdzie jest Adrien?- zapytałam zestresowana

-Dostał lekko w ramię więc aktualnie gdzieś na boku gdzie go opatrują- powiedziała- O i jeszcze wspominał że chce na chwile gdzieś zniknąć aż emocje ci opadną. Nie wiem za bardzo o co mu chodziło.

-Idę go poszukać- zaczęłam iść i rzuciłam przez ramię- A chodziło o to że zamknął mnie w składziku na miotły i chyba boi się konfrontacji ze mną

Pochodziłam trochę po budynku i wreszcie weszłam do małej salki gdzie siedział Adrien opatrywany przez pielęgniarkę patrzącą na niego zalotnym wzrokiem

-Mogła by Pani zostawić mnie z moim narzeczonym po tym jak skończy go opatrywać?- zapytałam

-Tak, oczywiście- odpowiedziała rozcinając nożyczkami bandaż, a po chwili zakończyła robotę i wyszła

-Co ci kurwa strzeliło do tego pustego łba! Nawet nie wiesz jak ja się bałam! O siebie nie, tylko o idiotę który bez słowa zamknął mnie w składziku na miotły!- Byłam wkurzona, smutna, zmartwiona i tymi wszystkimi emocjami cisnęłam w Adriena

-Spokojnie jestem tu z tobą i nic poważnego mi nie jest- zaczął do mnie iść ciągle mówiąc spokojnym opanowanym głosem który mnie uspokajał. Wreszcie stanął przede mną i objął jedną ręką żeby nie naruszyć drugiej. Ja tylko wtuliłam się w jego tors i zaczęły mi lecieć łzy po policzkach. - Jesteś chyba jedną osobą na świecie która bez konsekwencji może tak do mnie mówić- dodał i pojawił się na jego twarzy ten charakterystyczny chytry uśmieszek

-I niech tak zostanie- powiedziałam ocierając łzy z twarzy- Choćmy już jest późno, a ja jeszcze nie rozmawiałam z moimi braćmi- Wyszliśmy z salki i poszliśmy w kierunku naszych rodzin

-Hailie!- krzyknęli bliźniacy i Will przytulając mnie

-Chłopcy, ja i Adrien musimy się już zbierać bo jutro mam szkołę, a jest już po 3. Wam radzę zrobić to samo- powiedziałam kierując się już do drzwi

-Chwila Hailie możemy porozmawiać?- zapytał mój najstarszy brat

-Tak jak już mówiłam jest po 3 więc cokolwiek co do mnie powiesz jutro rano najpewniej to już zapomnę więc może przyjadę jutro z chłopakami po szkole- odpowiedziałam i ruszyłam z Adrienem z powrotem do drzwi

Hailie Monet x Adrien SantanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz