Hailie Monet x Adrien Santan

26. Radio

Obudziłam się bo coś mnie przygniatało. Ręka Shana spojrzałam na zegarek 6:30.

-Shane obudź się- powiedziałam do mojego brata, a on nie reagował. Szturchnęłam go, a on nic.- Shane!- jak on się budzi na codzień. Jeśli zaraz nie wstanie spóźnimy się do szkoły. Wzięłam szklankę z szafki nocnej i poszłam do łazienki ją napełnić najzimniejszą jak się dało wodą. Wzięłam zamach i chlusnęłam go tą wodą.

-Pojebało cię?- krzyknął

-Mój budzik ciebie nie obudził, a telefon pozostawiłeś w pokoju nie dało się ciebie obudzić więc postanowiłam postąpić trochę bardziej drastycznie. Więc teraz idź do pokoju i się ubierz w mundurek bo za 30 minut musisz być w aucie!

Poszłam do łazienki się ogarnąć i zobaczyłam że mam czerwoną plamę na piżamie.

-Kurwa zostawiłam wszystkie podpaski i tampony w willi Adriena- szepnęłam do siebie

Do Ani nie pójdę bo mieszka w jednym pokoju z Vincentem już lepiej abym poszła do Martiny i Dylana, a później napiszę do Mony żeby mi kupiła i przywiozła paczkę podpasek. Napisałam do Mony wiadomość o treści „Czy przywiozłabyś mi paczkę podpasek". Dylan ma studia więc pewnie już poszedł na śniadanie. Przebrałam się w mundurek i poszłam do pokoju z złotą literą „D" na drzwiach. Zapukałam, a drzwi mi otworzył Dylan

-Cześć, Dylan jest Martina?- zapytałam

-A po co ci ona?- Czy on nie może po prostu mi odpowiedzieć na zadane pytanie

-Babskie sprawy. To jest Martina?- odpowiedziałam tak aby nie zadawał pytań

-Jest, ja idę na śniadanie tobie też to radzę bo się spóźnisz do szkoły- powiedział

Dylan ustąpił mi drogi i sam poszedł tak jak mi to powiedział. Weszłam do pokoju i zobaczyłam Martinę leżącą w łóżku z telefonem w ręce

-Hej czy mogłabyś mi dać jedną podpaskę?- zapytałam lekko zażenowana tym że muszę o to prosić dziewczynę mojego brata o podpaski

-Cześć Hailie, jasne już ci daje- wstała i poszła do łazienki i wróciła z podpaską

-Ratujesz mi życie- powiedziałam

-Hailie, a ty nie masz szkoły?

-Szkoła!- wybiegłam z pokoju Dylana i szybko wpadłam do swojego. Założyłam podpaskę i wbiegłam do kuchni.

-Nie zdążysz zjeść śniadania- powiedział Tony kończący jeść swoje gofry.

-No to wezmę śniadanie i będę jeść je w drodze- odpowiedziałam i wzięłam gofra do ręki.

Jechałam do szkoły z Shene'm w jego niebieskim lamborghini, a Tony jechał na motorze. Słuchaliśmy radia, ale jedna wiadomość mną wstrząsnęła „Wiadomości z ostatniej chwili samolot lecący z Miami do Pensylwanii rozbił się. Poszkodowani są w w tym momencie transportowani do szpitala"

-Może wyłącze już to radio?- zapytał Shane

-Pojebało ciebie nie wyłączaj radia tylko zjeżdżaj na pobocze- krzyknęłam, a mój brat widział moje zdenerwowanie bo nawet nie zwrócił mi uwagi o słownictwo

-Spokojnie siostra Adrienowi nic nie jest przecież ma wracać dopiero jutro- próbował mnie uspokoić, ale nic do mnie nie docierało ja tylko wzięła komórkę do ręki i wybrałam numer do narzeczonego. Nie odbierał zadzwoniłam drugi raz

-Kurwa nie odbiera jak mam się nie martwić- po moim policzku pociekły łzy

-Siostra, pamiętaj Santan jest twoim narzeczonym jakby coś się działo to pierwszą osobą do której zadzwoniła by jego rodzina w razie wypadku byłabyś ty- przytulił mnie mój brat- I jeszcze jest w Organizacji widziałaś jak mu się sypią telefony to oczywiste że czasami nie może odebrać

-Może i masz racje, ale i tak się martwię

-Kiedy ty się w ogóle w nim zakochałeś? Pamiętam jak byłaś cholernie wściekła że wychodzisz za mąż

-Jakoś tak wyszło- wzruszyłam ramionami

-Ale jeśli uprawiałaś już seks to ja, Tony i Dylan zabijemy go

-Shane to nie twoja sprawa czy go uprawiałam czy nie, ale dla twojej wiadomości nie- czy moi bracia muszą mnie tak często wprawiać w dyskomfort?

-To jedziemy do szkoły? Bo ja już jestem spóźniony na matematykę, a ty na WF

-Jedziemy, ale nie wiem co wy widzicie w tym Mendozie on nienawidzi Mony, ale kocha mnie choć obie w tym samym momencie mamy zwolnienia

-Jest zajebistym trenerem- i na tych słowach skończyła się nasza rozmowa

Pojechaliśmy do szkoły. Lekcje mijały spokojnie na jednej z przerw zadzwoniła Keira