31. Randka

1.3K 33 9
                                    

Było idealnie. O trzeciej w nocy oglądałam przytulona do mojego narzeczonego horror, a obok mnie leżał mój kot. Byłam pod kocem w koronkowej bieliźnie i marynarce Adriena. Takie chwile mogłyby trwać wiecznie. Nikt nie dzwoni bo jest noc i jesteśmy sami w dwójkę, no może w trójkę licząc Daktyla. Takie momenty charakteryzują się tym, że nie trwają zbyt długo. Zadzwonił telefon

-Kto dzwoni o trzeciej w nocy?- zapytałam prawie zasypiając. Chociaż mówiłam, że nie byłam zmęczona to po opadnięciu emocji już prawie zasypiałam

-To twój telefon

-Wiem ty raczej byś sobie nie ustawił jako dzwonka „Flowers"

-Ja bym sobie nie ustawił, ale kiedyś miałem- uniosłam brwi- Grace i Keira w ramach zemsty ukradły mi telefon, a potem zmieniły dzwonek

-Muszę tego spróbować jak następnym razem mnie wkurzysz

-Odbieraj, a nie plany zemsty wymyślasz

-Dylan dzwoni na FaceTime- westchnęłam patrząc na ekran urządzenia

Westchnęłam ciężko i odebrałam. Od razu po naciśnięciu zielonej słuchawki usłyszałam mojego brata który na całe gardło fałszuje „sto lat". Kiedy wreszcie skończył swoją piosenkę odezwałam się

- Dylan, dziękuje, że pamiętałeś, ale za chwilę obudzisz Martine i cały dom

-Przestane, ale siostra, dzisiaj przyjedziesz ze swoim gburowatym narzeczonym na rodzinny obiadek

-Dobrze, przyjedziemy, a następnym razem jak wpadniesz na pomysł dzwonienia do mnie w nocy to poproszę Martine, żeby przywaliła ci w ten pusty łeb

Zobaczyłam rękę, która wchodzi przed kamerkę i przywala Dylanowi w głowę

-Kurwa- syknął

-Zrobione- powiedziała moja przyszła szwagierka

-Dzięki i do zobaczenia- rozłączyłam się

Spojrzałam na mojego narzeczonego, którego wyraźnie bawiła moja rozmowa z bratem i jego narzeczoną

-Mamy przyjechać na rodzinny „obiadek"- zaśmiałam się

-Jakoś nie wyobrażam sobie Vincenta w fartuszku (jeśli ktoś zrobił takiego edit'a to go kocham)

-Ja sobie go w dresach nie wyobrażam, a co dopiero w kuchni

Wróciliśmy do oglądania horroru, ale nie trwało to zbyt długo bo po piętnastu minutach zasnęłam

Obudziłam się na kanapie obok Adriena. Przez chwilę nie wiedziałam o co chodzi, ale po chwili przypomniałam sobie wydarzenia z ostatniej nocy. Wzięłam telefon w celu sprawdzenia godziny, a tam milion wiadomości i telefonów od Mony. Co jej się stało, że dzwoni o tak wczesnej porze. Wstałam i wyszłam do najbliższego pokoju, którym okazała się siłownia. Nie chciałam przeszkadzać Adrienowi więc postanowiłam zadzwonić do przyjaciółki z tąd. Po dwóch sygnałach Mona odebrała

-Wszystkiego najlepszego!- krzyknęła mi

-Dzięki, co się stało, że dobijasz się do mnie całą noc?

-Po pierwsze, idziesz dzisiaj do szkoły?

-Nie, ostatnio tyle się dzieje, że nie dałabym rady pogodzić z tym szkoły więc myślo o przejściu na nauczanie domowe

-Po drugie, mam umówioną randkę

-Z kim? Z moim bratem?

-Tak, z Shane'm

-A ty nie byłaś zakochana w Tony'm?

-Od kiedy nie chodzisz do szkoły to Tony mi przestał się podobać myślałam o tej randce, którą miała mi ustawić Lavinia aż wczoraj pisze do mnie Shane i zaprasza na randkę!

-To gratulacje

-I czy pomogłabyś mi się przygotować? Tak naprawdę nigdy nie byłam na takiej porządnej rance, a twój brat chce mnie zabrać do jakiejś restauracji, a no wiesz ty masz narzeczonego więc chyba się znasz

-Moje małżeństwo jest aranżowane więc faza pierwszych randek mnie trochę ominęła, ale z chęcią ci pomogę. Kiedy masz tą randkę?

-W czwartek o 18:30 ma po mnie przyjechać

-Czyli akurat przed moim wyjazdem na Kanary. Przyjedź do mnie o 16.

-Dziękuje jesteś moim zbawieniem. Widzimy się w czwartek

-Do zobaczenia- rozłączyłam się

-Czyim jesteś zbawieniem?- zapytał Adrien, który właśnie wszedł na siłownię

-Mojej przyjaciółki, zaprosiłam ją tutaj żebym mogła przygotować ją do randki z moim bratem, zgadzasz się?

-To tak samo twój dom jak i mój

-Idę nam zrobić śniadanie

Wyszłam z siłowni i ruszyłam w stronę kuchni. Postanowiłam, że zrobię nam jajecznicę więc wyjęłam wszystkie potrzebne produkty i zaczęłam robić danie. Najlepszą kucharka nie jestem, ale nie spaliłam jajecznicy. Kiedy zgasiłam gaz zawołałam swojego narzeczonego i nałożyłam nam na talerze śniadanie.

-Kiedy dokładnie przyjedzie twoja znajoma?- zapytał

-W czwartek o szesnastej. Spodziewaj się, że nie zobaczysz sypialni aż do osiemnastej

-Wtedy mam spotkanie Organizacji więc macie cały dom dla siebie.- przez chwilę jedliśmy w ciszy, a potem znowu przemówił- Chciałabyś coś porobić specjalnego wieczorem?

-Zjeść pizze w dresach oglądając jakiś film- odpowiedziałam

-Na jutro masz umówioną wizytę u psychologa, jakaś kobieta przez telefon powiedziała mi, że już kiedyś chodziłaś tam na terapię

-Myślałam, że Vincent dał ci jakieś moje akta czy coś takiego

-Dał, ale nie miałem zamiaru ich przeglądać, powiesz mi dlaczego chodziłaś już kiedyś na terapię?- byłam zdziwiona jego odpowiedzią

-To długa historia

-Mamy czas

-No, kiedy przyjechałam do Ameryki miałam trochę problemów, zaczęło się od tego, że brat mojej teraz już byłej przyjaciółki próbował mnie, swoją siostrę i Monę, która tutaj w czwartek przyjedzie odurzyć szampanem, a później mnie porwać- widziałam zdziwienie jednocześnie pomieszane z zdenerwowanie, nie wiem, trudno wyczytać coś z jego twarzy- Na szczęście bałam się wypić szampana bo moi kochani bracia widzą wszystko. Kiedy okazało się, że jednak nie śpie to brat tej mojej przyjaciółki zaczął do mnie celować z pistoletu, na szczęście uratowała mnie nadopiekuńczość Will'a, który zadzwonił, żeby zapytać czy nie piłam. Jakoś mu przekazałam, że coś jest źle i powiadomił ochroniarza, który został powalony kijem baseballowym przez 14-latkę. Na szczęście zjawił się Vince, Will i Dyla którzy zbili Jerry'ego na kwaśnej jabłko, a potem wywalili ze stanu.- zrobiłam chwilę przerwy w mojej wypowiedzi- Potem Vince odkrył, że miałam problemy z odżywianiem o, których sama sobie sprawy nie zdawałam. W tamtej chwili postanowił mnie zapisać na terapię. Miałam na nią jechać z Shane'm, ale jakaś jego dziewczyna nałykała się tabletek i razem z Dylan postanowili pojechać zobaczyć co z nią. Wtedy został mi tylko Tony i musiałam z nim jechać na motorze. Ktoś chyba strzelił nam w oponę, a później próbowała zabić. Tony wtedy uchronił mnie własnym ciałem i prawie tam zginął i wtedy Vince jeszcze bardziej nacisnął na tego psychologa.

-Faktycznie długa, ale pokazuje ile w życiu przeszłaś

Po chwili nasza rozmowa wróciła na trochę normalniejsze tematy. Nawet nie wiem kiedy nadeszła już godzina trzynasta i musiałam iść się wyszykować. Weszłam na górę i zaczęłam szukać sukienki. Po 20 minutach stania przy szafie wreszcie postanowiłam, że ubiorę czerwoną sukienkę do kolana, która opinała się w tali i ładnie uwydatnia piersi. Zrobiłam sobie lekki, ale widoczny makijaż i wzięłam czerwoną torebkę. Zauważyłam, że odkąd mieszkam z Adrienem zaczęłam się odważniej ubierać i robić mocniejsze makijaże. O 14:30 zeszłam na dół gdzie już stał mój narzeczony jak zawsze w garniturze. Wyszliśmy rezydencji i pojechaliśmy do mojego poprzedniego domu

Hailie Monet x Adrien SantanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz