Epilog

3.2K 265 95
                                    

Mamo,

            Wiele razy zastanawiałam się, czy do Ciebie napisać. Nie wiem, po kim to mam, bo nigdy nie poznałam ani Ciebie, ani taty, ale straszny ze mnie tchórz, wiesz? Przez większość swojego życia zakładałam na twarz maskę fałszywej odwagi, by uchronić się przed zranieniem, ale w głębi serca wciąż się boję i wydaje mi się, że będę się bać aż do śmierci.

            Dwa lata temu siedziałam w taksówce pod Twoim domem. Specjalnie pojechałam na drugi koniec kraju, by Cię zobaczyć i z Tobą porozmawiać. Nie miałam pojęcia, co Ci powiem. Nie wiedziałam też, co chcę tym osiągnąć. Być może chciałam tylko zobaczyć, kim jest kobieta, która mnie urodziła, bo przez dwadzieścia lat sądziłam, że jest nią ktoś inny. Ale wtedy zobaczyłam tą małą dziewczynkę. Wydawała się taka szczęśliwa. Nie zrozum mnie źle, nie mam Ci za złe, że porzuciłaś stare życie i stworzyłaś nową rodzinę. Może wtedy, dwa lata temu, było mi nieco przykro, ale miałam sporo czasu na przemyślenia. I uważam, że każdy zasługuje na taki nowy start. Mam nadzieję, że zapewnisz swojej córeczce najpiękniejsze wspomnienia.

            Wiem, że mój list musi być dla Ciebie sporym zaskoczeniem. Pewnie nie chcesz wracać w ten sposób do przeszłości i wierzę, że gdzieś w głębi serca żałujesz tego, że mnie porzuciłaś. Ale wybaczam Ci. Muszę, bo inaczej sama nie ruszę naprzód.

            Nie odpowiadaj na ten list. Żyj dalej swoim życiem. Bądź szczęśliwa. Ale gdy pewnego razu spojrzysz w gwiazdy, pomyśl o dziewczynie, która przez wiele lat niosła w tym widoku ukojenie. Pomyśl o swojej córce i wiedz, że jest naprawdę szczęśliwa i zadowolona.

            Nie będę kłamać, musiałam przejść przez wiele trudnych chwil. Czasem chciałam się poddać, zakończyć tę walkę, ale ktoś zawsze trzymał mnie w pionie, wiesz?

            Nie martw się więc o mnie.

            Twoja M.

Mercy wysłała list i wyszła z budynku poczty wprost na sam środek nocy. Owinęła się szczelnie płaszczem i poprawiła szal. Powietrze było mroźne, a wraz z każdym jej oddechem z ust uciekały jej obłoki pary.

            Wychyliła głowę, by spojrzeć w gwiazdy. Dawno nie świeciły tak jasno.

            Zaraz usłyszała dobiegający zza pleców odgłos pracującego silnika. Na kobiecych ustach pojawił się delikatny uśmiech, gdy odwróciła się w tamtą stronę.

            Za kierownicą siedział Cassian. Czekał już na nią, jakby wiedział, że akurat tej nocy Mercy będzie potrzebowała jego wsparcia. Wysłanie mamie listu wymagało od niej wiele odwagi i czuła się dumna z kroku, który wreszcie postawiła naprzód.

            Weszła do czarnego samochodu jak niemal co wieczór. O ile w świetle dnia próbowała udawać, że Cassian Delmont nie istnieje, tak nocami dawała się pochłonąć temu, co ich połączyło.

            Ten przywitał ją głębokim pocałunkiem i bez zbędnych pytań ruszył z miejsca, by zawieźć ich na wzgórze, z którego patrzyli w niebo – zupełnie jak kiedyś.

            Tylko oni, gwiazdy i piękno otaczającej ich ciemności.

Może to dość przygnębiająca wizja, ale szczęśliwe zakończenie nie zawsze musi równać się wielkiej miłości, wspólnemu życiu, gromadki dzieci i ślubowi jak z bajki.

            Czasem miewa wręcz gorzki posmak.

            Są na tym świecie pary, które mimo miłości, która ich łączy, nie mogą ze sobą być.

            Są też pary, które ponad wszystko chciałby stworzyć prawdziwy związek, choć nie potrafią się pokochać.

            Mercy od zawsze czuła się nieco inna od innych. Była bardziej wycofana. Melancholijna. Wpadała na głupie pomysły. Lekceważyła zasady. Pławiła się w lekkomyślności.

            Nigdy nie stworzyła trwałej przyjaźni. Być może jej relacja z ojcem wypleniła w niej zdolność do budowania zdrowych i silnych relacji.

            A może to kłamstwa, którymi ją karmiono, wreszcie utworzyły z niej kobietę, która sama nie potrafi odróżniać już fałszu od prawdy?

            Mercy Bonavich nigdy nie zdołała pokochać Cassiana, tak samo, jak Cassian nigdy nie zdołał pokochać Mercy.

            Czy to jednak oznacza, że nie doczekała się swojego szczęśliwego zakończenia? Czy finalnie stała się zgorzkniałą kobietą? Nic bardziej mylnego.

            Była szczęśliwa mając to, co udało jej się zbudować. Cassian nieustannie był częścią jej życia. Raz stał u jej boku, a raz obserwował ją niczym drapieżnik z ciemności. W każdej z tych wersji wiedziała, że może na niego liczyć.

            Do końca życia był też dla niej najbliższą osobą. Jedyną, z którą dzieliła się każdą swoją myślą. Jedyną, której zdołała kiedykolwiek w pełni zaufać.

            Może więź, która ich połączyła, była znacznie silniejsza od miłości i właśnie dlatego nie zdołali zamknąć jej w tych ramach?

            W końcu ta historia od samego początku była kierowana przez los. A ten... Ten bywa niesamowicie okrutny.

KONIEC SERII KINGS OF DARKNESS

Historia Violet zostanie opisania w spin-offie pod tytułem "Queen of Darkness" - niedługo zacznę zdradzać wam więcej szczegółów, więc zachęcam do obserwowania moich kont w social mediach

Pod koniec każdej książki piszę tu parę słów od siebie i tym razem oczywiście nie może być inaczej, bo właśnie kończymy pewien etap i poniekąd zamykamy erę Królów Ciemności (no, nie do końca, bo czeka nas jeszcze historia Violet, a tam Astona, Eliasa i Cassiana będzie sporo).

Domyślam się, że nie każdemu z was podoba się zakończenie BOD, ale - w mojej opinii - do Mercy i Cassiana ani trochę nie pasują te "standardowe" szczęśliwe zakończenia. Nie jest to ani happy end ani nic smutnego, myślę, że to zwyczajnie realne zakończenie.

Nie będę jednak udawać, że jestem w 100% zadowolona z tej książki, bo nie. Początkowo miała ona wyglądać trochę inaczej i, jak wiele z was wie, miała mieć więcej części. Pisałam ją od września, a w międzyczasie miałam sporo spraw i zmian w życiu prywatnym, przez co nie mogłam tej historii obdarzyć tak wielką uwagą i miłością, jakbym chciała.

Jeśli kiedyś BOD ukaże się na papierze, na pewno zajdzie w tej historii WIEEEEEELE zmian. A tymczasem wróćmy do początków, bo już niebawem pierwszą część serii, czyli "Secrets of Darkness" będziecie mogli kupić w księgarniach :)

Trzymajcie się ciepło i do zobaczenia przy historii Violet <3

Kocham,

Angelika

Beauty of DarknessWhere stories live. Discover now