Rozdział 18

6.3K 255 16
                                    

Po raz kolejny przeglądał am. treść listu, każde słowo wbijało się we mnie jak szpilki.

Wiem kim jesteś. Zniknij albo stanie się Harremu krzywda.

A. B


Ciągle nie mogę dojść do tego, kim jest A. B i skąd ta osoba zna prawdę. Co gorsza, może coś zrobić Harremu, mojej Hazzie. Nie nie mogę na to pozwolić, jemu nie może stać się krzywda, bo inaczej nigdy sobie tego nie wybaczę. Jedyne, co mogę teraz zrobić to zniknąć, tylko ta opcja nie pociąga mnie. Muszę zostawić Harrego, a wiem, że nie jestem w stanie żyć bez niego. Stał się moim uzależnieniem, głupio to brzmi, ale taka jest prawda, jeszcze nikt nigdy tak na mnie nie działał, jak on. Powiedzieć nikomu też nie mogę, bo boję się o nich. Cholera, to wszystko jest takie po kręcone i strasznie niezrozumiałe. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że co bym nie zrobiła to z ramię ludzi, na których najbardziej mi zależy. Życie to jednak gówno czasem można go sprzątnąć, a czasem nie.
Z westchnienie, wyjęłam spod łóżka walizkę i zaczęłam pakować do niej rzeczy. Akurat dobrze się złożyło, bo jest druga w nocy i wszyscy śpią, dzięki temu nie będę musiała się tłumaczyć, co jest dużym plusem. Nie chce starcia z ojcem, a już szczególnie z Harrym. Wiem, że to go zrani mocno, ale muszę to zrobić, by go chronić. Kocham go jak nikogo innego i wiem, że on mnie też.
Nie wiadomo skąd w mojej głowie pojawia się głos cioci Amber
" Za miłość przyjdzie nam zapłacić"
Tak ciocia miała rację płacę cenę za miłość, ale w słusznej sprawie.
Skończyłam pakowanie i zamknęłam walizkę, z szafki wyjęłam kartkę i długopis.

Harry

Wiem, że to, co robię jest strasznym świń stawem, ale nie mam wyboru. Muszę wyjechać na jakiś czas nie szukaj mnie ani nie próbuj się ze mną kontaktować. Nie chcę, żeby coś ci się stało, bo nie przeżyłabym tego. Pamiętaj kocham cię i nigdy nie przestanę.

Meg


Skończyłam pisać krótki liścik i położyłam go na poduszce. Wiem, że znajdzie go w końcu, mam tylko nadzieję, iż mnie nie znienawidził. Z westchnieniem chwyciłam walizkę i skierowałam się do wyjścia z domu, zrobiłam to cicho by nikogo nie zbudzić. Gdy znalazłam się na zewnątrz, szybko pobiegła do auta wysadziłam do niego walizkę i uruchomiłam silnik. Skierowałam pojazd w stronę lotniska, po drodze zaklepałam sobie bilet na Skey. Tak, tak na tą Szkocką wyspę. Mieszka tam ktoś strasznie bliski mojemu sercu, ktoś bez kogo nie byłabym sobą, dlatego chcę tam pojechać. Jestem pewna, że tam na spokojnie wszystko przemyślę i podejmę racjonalną decyzję, a jak nie to zawsze mogę tam zostać. Po szukałam w kontaktach odpowiedniego numeru i wybrała go.

- Meg, jak miło cię usłyszeć.

- Luke! Ciebie też.

- Wpadniesz do mnie w końcu.

- Właśnie do ciebie lecę.

- Serio?!

- Tak.

- To super. Nareszcie się spotkamy i wszystko mi opowiedział.

- Racją. Kończe bądź po mnie za pięć godzin.

- Jasne, do zobaczenia.

Rozłączyłam się, ostatni raz spojrzała na krajobraz, a z moich oczu poleciały łzy.

Kocham cię.


POV . Harry


W stałem niechętni z kanapy i przetarłem twarz dłońmi. Westchnąłem cicho i powrócił em wspomnieniami do wczorajszego wieczoru. Po tym, jak tata Meg wszystko wyjaśnił dziewczyna zamknęła się na godzinę w pokoju, potem zeszła do salonu i nic nie mówiąc oglądała z nami jakiś film. Starała się coś przede mną ukryć, wiem to, bo nie jestem debilem. Tu wcale nie chodzi o jej siostrę, a o coś innego. Jednak nie będę na nią naciskał jak będzie gotowa to sama mi po wie, mam tylko nadzieję, iż nie będzie to strasznie późno.
Z niechęcią wstałem z kanapy i poszedłem do kuchni. Postanowiłem zrobić mojej księżniczce śniadanie do łóżka. Wyjąłem patelnie, jajka, chleb, kiełbasę, musztardę, a no i kawę. Nie zwracając uwagi na nic, zacząłem robić śniadanie. Gdy już było gotowe ustawiłem je na tacy i szybko wyszedłem na podwórko. Nazrywałem kwiatów, wróciłem do domu i wstawiłem je do wazonu, który postawiłem na tacy. Z tak przygotowanym śniadaniem skierowałam się do sypialni, otwarłem drzwi jednak nikogo tam nie zastałem. Nie usłyszałem także szumu wody, co oznaczało, iż nie było tam Meg. Zdezorientowany zacząłem rozglądać się po pokoju, po chwili moją uwagę przykuła małą karteczkę leżącą na poduszce. Nagle zalała mnie fala obawy, której się nie spodziewałem. Mam nieodparte wrażenie, że stało się coś złego. Nie pewnie poszedłem do kartki, usiadłem na łóżku i otworzyłem ją.
Przeczytałem do samego końca. Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy. Zostawiła mnie, odeszła!! Nie mogąc się opanować rzuciłem się na łóżko i zacząłem płakać jak dziecko. Kocham ją jak cholera, świata poza nią nie widzę, a ona mnie zostawiła. Nie dawno się pogodziliśmy, a teraz po raz kolejny ją tracę. Życie wyraźnie nie chcę byś my byli razem, wszystko jest przeciwko nam. Tak to chore, ale za to prawdziwe. Zawsze coś musi się zjebać. Jestem jednak pewien, że wyjazd Meg ma coś wspólnego z jej wczorajszym zachowaniem. Ktoś chcę wyraźnie byś my nie byli razem, problem w tym, że ją nie mam zamiaru odpuścić. Nie tym razem! Nie pozwolę Meg odejść! Nawet jeśli wszystko będzie przeciwko nam, kocham ją. Nic prócz niej się dla mnie nie liczy, a ten, kto chce nas rozdzielić zapłaci za to.
Szybko usiadłem na łóżku i chwyciłem za telefon leżący na szafce, poszukałem w kontaktach odpowiedniego numeru i wybrałem go.


- Czego znowu chcesz Styles?


- Wyświadczysz mi przysługę?


- Mów, o co chodzi.


- Do wiedź się wszystkiego o Megan Parker.


- Ok.


Rozłączyłem się i wstałem z łóżka, wyjrzałem przez okno na piękną panoramę.


Znajdę cię Meg.




Autorka:


Tak tak miał być wczoraj, ale nie spodziewanie przyjechała do mnie kuzynką i nie miałam czasu pisać. Rozdział więc jest dzisiaj. Mam nadzieję, że wam się podoba. Co sądzicie o tej całej sytuacji?


Całuski ♥

Love Of Princess ( book two )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz