Rozdział 29

5.2K 209 19
                                    

  Luke znalazł się koło nas w mgnieniu oka, spojrzał się na mnie, po czym przeniósł wzrok na Harrego.

— Tak.

— Jest tutaj, gdzieś wielka arena?

— Jasne "Arsen Arena o2"

— Świetnie — mruknął.

— Harry, coś ty wymyślił?

— Coś niezwykłego skarbie.

— Po wiesz w końcu, co?

— Amelia i Asthon chcą cię zniszczyć, mam dziwne wrażenie, iż za tym wszystkim stoją Aleck i Luke.

— Mnie też to przyszło do głowy — powiedział Hemmings

— Nie rozumiem jednak, co do tego ma twój plan.

— Możemy ich pokonać własną bronią — odparł, a widząc, iż nic nie rozumiem dodał — Just i Nicki powiedzieli, że gdybyśmy potrzebowali pomocy mamy dać znać. Można to wykorzystać i wyzwać ich na pojedynek.

Jeśli kiedykolwiek powiedziałam, że Harry jest głupi to sorry. Ten chłopak jest zajebisty, jego pomysły są niesamowite. On cały na ogół jest niesamowity, naprawdę nie wiem, co bym bez niego zrobiła.

— Wtedy też mogę się ujawnić.

— Będzie to dla nich cios po niżej pasa. Harry masz zajebiste pomysły – powiedział Luke i poklepał go po ramieniu. Chłopak uśmiechnął się i spojrzał na mnie.

— Czas zadzwonić po naszych speców — powiedział.
Tak właśnie wyglądała następna godzina, oni dzwonili i ustalali, a ja miałam za zadanie wymyślić nowe piosenki i oczywiście porozmawiać z tatą.
Tak jak przypuszczałam nie było to wcale łatwe zadanie, tata nie ukrywajmy jest na mnie strasznie zdenerwowany. Wiem, że zrobiłam głupotę uciekając, ale nie widziałam wtedy innego wyjścia. Tata wszystko zrozumiał, ale nadal był zdenerwowany, że mu nie powiedziałam. Tak wiem, iż można było to inaczej rozwiązać, ale wtedy to tym nie pomyślałam.
Gdy skończyliśmy sobie wszystko wyjaśniać, tata powiedział mi, że mam pilnować sobie Harrego, bo drugi taki chłopak jak on mi się nie trafi.
Dobrze o tym wiem, on jest jedyny i nigdy bym go nie wymieniła na nikogo innego.
Mimo to obiecałam to tracie i zaprosiłam jego, Annie i Gemmy na nasz koncert (ja to nazywam wojną). Tatuś domyślił się, że Harry już wie, nic więc nie powiedział tylko kazał mi się trzymać.

— I jak poszło?

— Nie było łatwo, ale dałam radę — powiedziałam wtulając się w Harrego, chłopak mocno mnie przytulił i pocałował w czoło.
Jak mi tego brakowało, teraz wiem już jak rozstania bolą. Nie mam zamiaru tego więcej przechodzić i wiem, że on też.

— Słodko.
Odskoczyliśmy od siebie jak oparzenia, po czym ja posłałam Lukowi mordercze spojrzenie. Jak to on wcale się tym nie przejął, usiadł w fotelu i podał mi telefon.
Zaskoczona patrzyłam się na niego.

— Myślę, że to ty powinnaś po nich zadzwonić — oświadczył.
Niechętnie wzięłam telefon i wybrałam najpierw do Justina, a potem do Nicki. Jak tylko dowiedzieli się, o co chodzi to od razu się zgodzili. Ucieszyło mnie to bardzo, będę mogła ich zobaczyć i w jakimś stopniu pokazać Harremu starą mnie.
Cieszy mnie to, że zaakceptował mnie taką, jaką jestem. Wiem głupotą było mu wtedy tego nie mówić, ale pomimo to skończyło się dobrze, a to się liczy najbardziej.

POV. Niall

Tata Meg wszystko nam przekazał łącznie z tym że Meg to Princess. Cała ta szopka nareszcie uległa rozpadowi, z czego jestem zadowolony, miałem już dość tych tajemnic tak samo, jak Liam i Ricki. Teraz gdy już wiedzą nie muszę się martwić, że coś im powiem, a to duży plus. Ciągle mnie nie pokoi fakt, że Meg ktoś grozi, choć znając ją i Harrego to dadzą sobie z tym radę.

— Co tak dumasz? — spytał się Zayn wchodząc do mojego pokoju.

— Zastanawiam się jak to będzie, gdy wszyscy się dowiedzą, że Meg to Princess – skłamałem nie chcę, żeby wiedział prawdę, Zayn wszystko rozumie opacznie. Nie potrzeba mi jeszcze jego głupich przekrętów.

— Na pewno nie będzie tak jak kiedyś.

— To też wiem.

— Jezu, chodzi mi o to, że teraz ludzie będą chcieli się z nią przyjaźnić.

— Trafna uwaga — mruknąłem.
To na prawdę coś nowego, Zayn zauważa takie rzeczy. Coś musi z nim być, w każdym innym wypadku nigdy by się tak nie zachował, jak teraz.

— Co jest Zayn?

— Nic.

— Nie okłamiesz mnie, co jest?

— Chyba się zakochałem.
Zatkało mnie. Nigdy nie przypuszczałem, że on jest zdolny się zakochać. Przecież to właśnie on twierdzi, że miłość jest dla słabych. A teraz za to wyznaje mi takie coś. Jeśli już Malik mówi, że się zakochał to jest mega zadurzony w tej lasce. Pytanie tylko, kto to jest?

— Jesteś pewien?

— Chyba tak.

— Chyba?!

— Sam nie wiem. Czuje się przy tej lasce dobrze i podoba mi się. Jednak nie wiem, czy to jest miłość – wyznał.
Patrzyłem się na niego jak na debila, ewidentnie są to oznaki, że się zakochał. A ten, co! Nie wie, czy to faktycznie to! Myślałem, iż jest on mądrzejszy, jednak jak widać myliłem się.

— Zayn, to są jednoznaczne oznaki tego, że się zakochałeś.

— Myślisz?

— Nie ja to wiem. Kim ona jest?

— Nie mogę ci powiedzieć.

— Czemu?

— Bo.

— Bo...?

— Bo nie chcę zapeszyć — powiedział szybko.
Wiem, że kłamie jak z nut, ale nie będę się go dopytywał. Jak będzie gotowy to sam powie, tak przynajmniej myślę. No dobra nic tu nie zdziałam, wstałem z łóżka i skierowałem się w stronę drzwi.

— Gdyby coś to jestem w salonie — oświadczyłem i wyszedłem z pokoju.



Autorka: Dzisiaj rozdział wcześniej, a wszystko z powodu tego, iż jutro jadę do Francji i zostaje tam aż do soboty. Dlatego już teraz oświadczam, że nie wiem, czy dodam rozdziały. Wiecie sami, jaki net jest drogi za granicą. Dobra koniec tego gadania. Co sądzicie o rozdziale? Co jest z Zaynem? Czemu nie chce nic powiedzieć?

Całuski ♥




Love Of Princess ( book two )Where stories live. Discover now