Rozdział 21

5.6K 244 4
                                    

  Just wprowadził mnie do jakiegoś pomieszczenia, podszedł do komody przerzucał rzeczy i wyjął coś z szafki. Podszedł do mnie i podał mi to coś.

- Jak znajdziesz już Meg to jej to daj.
Spojrzała się na tą rzecz, okazało się, że jest to bransoletka z różny zamieszkami.

- Jest jej. Zgubiła ją podczas ostatniego występu, miałem jej ją oddać, ale nie zdążyłem - wyjaśnił.

- Zrobię to.
Podziękowałem mu i skierowałem się do wyjścia. Szkoda, że Meg tu nie było. Cóż nie zawsze będzie mi tak łatwo szło, ale za to przeżyłem niesamowitą przygodę. Nie spodziewałem się, że umiem tańczyć, a już na pewno, że aż tak dobrze. Jak widać podróże nie tylko rozwijają zapędy zwiedzana, ale pozwalają odkryć ukryte talenty. Kiedyś na pewno będę wspominał te podróże z uśmiechem na twarzy i będę miał o czym opowiadać dzieciątkiem. Wsiadłem do zamówionej wcześniej taksówki i kazałem jechać kierowcy na lotnisko. Kolejnym miejscem do sprawdzenia będzie Tokio, gdzie mieszka Nicki West. Szkoda, że nie było tutaj Meg nie musiałbym wtedy lecieć do kolejnego miejsca. Cóż jak się kogoś kocha to zrobi się dla tej osoby wszystko i nie będzie nic przeszkadzać. Kocham Meg i ją znajdę, nawet jeśli będzie to oznaczało, że muszę przelecieć pół świata, by ją znaleźć. Nie poddany się, bo wiem, że ona mnie kocha i to mi się opłacić.
Poznałem stronę Meg, której nie znałem i mam nadzieję, że poznał jeszcze więcej. Ta dziewczyna zaskakuje mnie za każdym razem, myślałem, że ją znam jednak prawda jest inna.

- Już jesteśmy - powiedział taksówkarz. Zapłaciłem mu i wysiadłem z auta.
Od razu skierowałem się do kasy, gdzie zamówień bilet do Tokio. Pierwszy samolot lecący w tamtą stronę leciał za godzinę, zmęczony udziałem na krześle i spojrzał w ekran telefonu. Na tapecie miałem ustawioną Meg, która siedziała uśmiechnięta na piasku. Zrobiłem to zdjęcie podczas naszej randki. Brakuje mi tego wszystkiego, spokoju nieskomplikowanego życia i jej uśmiechu. Oni mają rację, kiedy się kogoś kocha, to najmniejsza odległość sprawia ból.
- Ładna, żoną?
Spojrzałam się w bok i dostrzegłem piękną blondynkę. Owszem robiła wrażenie, ale dla mnie zawsze będzie się liczyła Meg.

- Nie dziewczyna.

- Lecieć do niej.

- Raczej jej szukać.

- Co się stało?
Miałem ochotę wszystko jej powiedzieć. Nie wiem czemu, ale tak miałem. Westchnąłem i zacząłem wszystko jej mówić. Od tego, jaki kiedyś byłem aż dotąd. Dziewczyna mi nie przeszkadzała, czekała aż skoczne. Dopiero potem zaczęła mówić.

- Kochasz ją.

- Bardzo.

- Skoro przeszedłeś taka znamię dzięki niej, to widać, iż zależy ci na niej.

- Nie wiem, co będzie, gdy ja znajdę.

- Nie martwe się tym. Bądź dobrej myśli i nie pozwól jej następnym razem odejść.

- Nie pozwolę. Dzięki.

- Nie ma za co. A tak w ogóle jestem Perrie.

- Harry.

- Pasażerowie lotu do Tokio, proszeni są o podejście do wyjścia numer 4.

- To mój lot.

- Powodzenia i do zobaczenia.

- Dzięki, do zobaczenia.
Jednego jestem pewien, jeszcze spotkań Perrie. Nie wiem, gdzie i kiedy, ale tak się stanie.

POV. Nieznane

Ten chłopak jest niesamowity, byłem pewien, że wystraszył się Asthona, a tu taka niespodzianka. Nie przestraszyło go to, w dodatku umie tańczyć i ma po swojej stronie Justina i jego bandę. Cholera nie będzie go wcale tak łatwo się pozbyć. Miał to być łatwy plan, szybki cel, a jak zwykle wyszło gówno. Ja sam już nie wiem, co mam robić. Układało mi się to tak fajnie, a przez niego wszystko się wali. Wszystkie te lata walczyłem o to, by przetrwać, teraz kiedy już mi się to udało w życie wkracza ten smarkacz i wszystko niszczy. Nie wiem, czy oni jakoś się zamówili na mnie. Najpierw Meg potem Aleck i Luke, a teraz jeszcze Harry. Mam tego dość, człowiek normalnie nie może żyć, bo przeszłość go ściga. Istną masakrą, muszę wymyślić jakiś sposób na Stylesa. On nie może namówić jej do powrotu nie może znowu wysłać mnie na dno. Nie tym razem historia się nie powtórzy, bo to ja rozkładami w tej grze karty, a nie oni.

- Coś się stało - spytała się brunetka, wchodząc do pokoju.

- Wszystko się stało. Ten cały Harry jedzie do Meg, by ją namówić do powrotu. W dodatku ma po swojej stronie Justa i resztę - krzyknąłem jak opętany. Dziewczyna spojrzała się na mnie, po czym ciężko westchnęła.

- Już dawno powinieneś zapomnieć o przeszłości.

- Nie nie zapomnę, dopóki Meg nie zapłaci mi za to, co zrobiła - krzyknąłem zdenerwowany. Widząc to dziewczyna usiadła na mnie okrakiem.

- Musisz się wyluzować - mruknęła i poruszyła się na mnie.
Uśmiechnąłem się, o tak uwielbiam, jak mi poprawia humor. Niestety muszę jeszcze coś załatwić za nim zacznie my naszą zabawę.

- Przygotujesz nam kąpiel?

- Jasne skarbie, tylko pośpiesznie się.

- Oczywiście - powiedziałem i odprowadziłem ją wzrokiem aż do drzwi. Gdy tylko zniknęła z mojego widoku, westchnąłem i wybrałem odpowiedni numer.

- Tak?

- Zrobisz coś dla mnie?

- Zależy, co?

- Uwiedziesz dla mnie Harrego Stylesa?

- Jasne, tylko nie każdy mi lecieć na koniec świata.

- Akurat nie będziesz musiała za trzy godziny będzie w Tokio, resztę szczegółów podań ci w emailu.

- Dobra.
Szybko się rozłączyłam i uśmiechnąłem. No to zobaczymy, czy będziesz jej wierny Harry.



Autorka: A jednak udało mi się :)
Jak wam się podoba rozdział?
Czy to nie dziwne, że ot, tak Harry mówi o wszystkiemu komuś obcemu?
Kim jest ten facet, który chce ich rozdzielić?
Całuski ♥




Love Of Princess ( book two )Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang