Rozdział 24

5.4K 228 2
                                    

  Gemmy tłumaczyła mi wszystko, jednak nadal nic nie rozumiałem. Tłumaczyła mi całą historię powstania i znaczeni, ale ja byłem myślami daleko. Jestem pewien, że ta ruda laska nie była tu bez powodu. Myślę, że ona została nasłana przez tego samego faceta, który grozi Meg. Zaczynam rozumieć, iż nie bez powodu ona uciekła, jednak mimo to nie przestanę jej szukać. Nie ważne jest dla mnie moje bezpieczeństwo, tylko jej. Nie pozwolę by ten ktoś ją skrzywdził!

Ehh, chciałbym już ją znaleźć i mieć to za sobą, jednak wiem, iż to wcale nie będzie takie proste. Okazuje się, że nie znam jej tak dobrze, jak myślałem. A to może poważnie utrudnić poszukiwania, gdybym znał ją tak dobrze, jak jej znajomi to pewnie dałbym sobie radę. Problem jednak polega na tym, że nie zmam jej tak dobrze, jak oni. Dzięki Just dowiedziałem się o niej czegoś nowego, myślę, iż Nicki zaskoczy mnie wiadomościami o Megs. Tak naprawdę to dopiero teraz poznaję tą prawdziwą Meg i jestem całkowicie pewien, iż nigdy całkowicie jej nie poznam. Ta dziewczyna z dnia na dzień zaskakuje mnie coraz bardziej, kocham ją za to, jak i za wiele innych rzeczy.

- Harry czy ty mnie w ogóle słuchasz?

- Szczerze to nie - przyznałem, na co westchnęła ciężko.

- A powinieneś.

- Wybacz Gemm, ale nie potrafię. Ciągle myślę o Meg.

- To akurat odgadłam bez problemu.

- Przepraszam, postaram się słuchać.

- Ok - mruknęła.

Zaczęła mówić o fakturze miasta, tym razem jej słuchałem. Dowiedziałem się ciekawej rzeczy. Uwierzycie, że w Tokio, co roku odbywa się festiwal gwiazd i Princess Of Sex brała już w nim udział dwa razy. Festiwal trwa przez cztery dni i są tutaj gwiazdy z różnych działów, modelki, piosenkarze, aktorzy, biznesmeni, producenci i wiele innych. Co ciekawe nigdy nie wiadomo, kto tak naprawdę będzie na tym festiwalu, bo wszystko jest bardzo dobrze utajone.

- Słuchasz?

- Słucham, ciekawi mnie czemu akurat tutaj?

- Ponoć Cesarz Chin sprowadził tu pierwsze gwiazdy i kazał im śpiewać dla siebie. Robił tak, co roku i jak widać tradycja przetrwała - tłumaczyła choć wiedziałem, że nie wierzy w to całkowicie. Gemmy to osoba, która bardzo skrupulatnie oddziela prawdę od mitu. Jest w tym tak strasznie podobna do Meg, ciekawe skąd się to u nich wzięło?

Po jakiejś godzinie jeżdżenia w końcu podjechaliśmy pod jakiś pub, przez tę całą historię zrobiłem się strasznie głodny. Nie patrząc na moją siostrę wysiadłem z auta i skierowałem się do środka, gdy tylko tam wszedłem od razu uderzył we mnie zapach potu, ciasta i piwa. Nie na widzę tego, no ale coś za coś. Podszedłem do baru.

- Co podać przystojniaku? - spytała wyraźnie napalona na mnie barmanka.

- Dwie babeczki czekoladowe i jedną truskawkową oraz dwa late waniliowe.

Dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona. No tak to zamówienie wygląda tak jakbym miał w aucie dwie kobiety, jednak tak nie jest i w sumie dobrze.

- Proszę -podała mi zamówienie i swój numer, jednak ja odłożyłem go z powrotem na blat. Mężczyźni siedzący przy barze spojrzeli na mnie jak na debila.

- Co ty wyrabiasz stary. Jak taka laska daje ci numer to się nie odmawia - powiedział jeden z nich.

- Pan wybaczy, ale w ucie czeka na mnie ciężarna narzeczona i nie mam zamiaru jej zostawiać, dla chwilowej przyjemności - skłamałem. Musiałem im coś powiedzieć, bo inaczej pewno nie daliby mi spokoju. Barmanka tylko westchnęła i schowała karteczkę, a ja skierowałem się w stronę drzwi. Nim jednak wyszedłem, gdzieś ze środka sali usłyszałem dość ciekawą rozmowę.

- Słyszałem, że ponoć Princess miała występować, ale niestety je nie będzie.

- Czemu?

- Nie wiem, ale podejrzewam, że ktoś chce ją wykopać z show-biznesu i nasłał na nią ludzi.

- Nie rozumiem tego. Dziewczyna włożyła tyle pracy w to, co osiągnęła, a ktoś chce to zniszczyć. Tylko debili i idiota tak robi.

Zaskoczony tą wiadomością wyszedłem z baru i szybko wsiadłem do auta. Podałem siostrze to, co zamówiłem dla niej. Tak jak się spodziewałem dziewczyna była zaskoczona tym, że o niej pomyślałem.

- Dzięki bracie.

- Nie ma za co. Gemm, czy Princess miała występować?

- Chodzą pogłoski, że tak, ale coś się stało i nie wystąpi.

- Nie wydaje ci się to dziwne?

- Co dziwne?

- Najpierw te pogłoski o tym, iż się puszcza, potem kolejne o jej odejściu, a teraz to?

- To tak jakby ktoś się chciał się jej pozbyć - stwierdziła.

Mam dziwne wrażenie, że te wszystkie wydarzenia się ze sobą łączą. Zniknięcie Megs i Princess, to wszystko jest ze sobą połączone. Ten ktoś gra na uczuciach nie tylko dziewczyn, ale też fanów i innych ludzi. Cholera, jakbym dopadł tego kogoś, pobiłbym go tak, że nigdy nic głupiego by nie zrobił. Westchnąłem ciężko i zacząłem pić swoją kawę. Im szybciej znajdę Megs, tym szybciej cały ten cyrk zniknie. Mam tylko nadzieję, że nie będzie to oznaczało całkowitego przemeblowania tego, co razem stworzyliśmy.

- To, co jedziemy?

- Tak, trzeba w końcu znaleźć Nicki.

- Jestem tego samego zdania - stwierdziła, odpaliła auto i poprosiła mnie o podanie ulicy. Podałem ją i patrzyłem się jak moja siostra bez problemu prowadzi auto po ulicach Tokio. Po jakiejś godzinie dotarliśmy pod dom tej dziewczyny. Uhh, stresuje się tak samo, jak przed domem Just i nie wiem czemu. Idę do niej tylko sprawdzić, czy tam jest Megs, a jak nie to poprosić ją o pomoc w odnalezieniu jej.

- Dasz radę.

- Mam taką nadzieję - odparłem i wyszedłem z auta.

Skierowałem się pod dom dziewczyny, wziąłem dwa głębokie wdechy i nacisnąłem na dzwonek. Strasznie się stresowałem, ale wiem, iż to tylko spotkanie nic więcej. Po chwili usłyszałem tupot stup, a po chwili drzwi otworzyła mi wysoka brunetka, o bardzo okrągłych kształtach i skąpym ubiorze.

- Tak?

- Nicki West?

- Tak, o co chodzi?

- Jestem chłopakiem Meg, możemy porozmawiać?



Autorka: I kolejna podróż. Znowu dowiaduje się nowych rzeczy. Co o tym myślicie? Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba. Czy ten sen z ostatniego rozdziału dał wam do myślenia? O co w nim chodzi?

Mam nadzieję, że macie jakieś podejrzenia.

Całuski ☺  

Love Of Princess ( book two )Where stories live. Discover now