Rozdział 27

4.7K 231 5
                                    

  Stanęłam jak wryta i zamrugałam oczami. Nie to chyba przy widzenie, on nie może tu być!

— Harry?!

— Meg — powiedział, szybko do mnie podszedł i złapał w ramiona. Już wiedziałam, że to on, bo tylko jego perfumy tak mnie o duża ją.

— Co tu robisz?

— Chyba nie myślałaś, że pozwolę ci odejść?!
Nic nie powiedziałam tylko go pocałowałam, oddał mi go od razu. Gdy się od siebie oderwaliśmy, dałam sobie sprawę z tego, że brakowało mi go jak cholera. Ten chłopak zmienił mnie całkowicie, już nigdy nie będę taka jak kiedyś.

— Nie, ale nie sądziłam, że za mną pojedziesz.

— Księżniczko jesteś dla mnie wszystkim. Nie pozwolę ci odejść nigdy!
Mocno mnie przytulił. Boże dzięki ci za niego, on jest skarbem. Taki chłopak zdarza się raz na, hmm długi czas.

— Gdy mówiłaś, że jest niezwykły nie miałaś racji. On jest niesamowity – powiedział Luke. Oderwałam się od Harrego i podeszłam do Luka, po czym mocno go przytuliłam.

— Miałeś rację.

— Zawsze ją mam.

— Chcę, żeby wszyscy poznali prawdę – wypaliłam.
Luke spojrzał na mnie zaskoczony, no tak nie spodziewał się tego po mnie. Bumm, w końcu się przełamałam i wiem czego chcę.

— Jesteś prawna?

— Tak, mam dość ukrywania prawdy.

— Co planujesz zrobić?

— Jeszcze nie wiem, ale napewno coś zajebistego.

— W takim razie po mogę ci — odparł i znacząco spojrzał na Harrego.

— Myślę, że to już czas – dodał.

— Masz rację.

— Co jest? — spytał się Harry.

— Chodź — mruknęłam i pociągnęłam go w stronę drzwi. Gdy znaleźliśmy się na plaży, zaczęłam po niej chodzić. Tak naprawdę to nie wiedziałam, od czego zacząć, tak dużo tego jest.

— Co jest Megs?

— Pamiętasz jak ci mówiłam, że mam tajemnicę?

— Pamiętam.

— Bo widzisz Harry, za nim zaczęłam chodzić do tej samej szkoły, co ty. To uczyłam się gdzie indziej.

— Wiem. Miałaś tam super znajomych jednam Amanda wszystko zepsuła.

— Skąd wiesz?

— Gdy odkryłem, że cię nie ma zadzwoniłem do mojego znajomego. Podał mi nazwiska twoich znajomych ze starej szkoły, byłem pewien, iż jesteś u któregoś z nich. Nie wiedziałem jednak u którego, dlatego pojechałem najpierw do Justina, a potem do Nicki. Po widzieli mi tę historię – wyznał, a ja patrzyłam się na niego zaskoczona.
Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, chciałam wszytko sama mu opowiedzieć, a nie zostać wyręczona. W sumie nie jest to takie złe nie będę się musiała przynajmniej dwa razy powtarzać.

— To fajnie, że to wiesz. W każdym razie, po tym wszystkim za namową Alecka i Luka rozpoczęłam całkiem nowe życie. Na początku borykałam się z trudnościami jednak z upływem czasu ludzie zaczynali mnie znać i kochać, a to właśnie było przyczyną zagłady tamtej dwójki. Gdy zaczęłam być sławna oni kazali mi pracować więcej i więcej, w końcu się postawiłam i oni trafili do pudła. Po tym wszystkim tata pomógł mi się podnieść, zaczęłam chodzić do szkoły jednak nie przestawałam być sobą. Nadal jestem znana, ta druga ja jest moją częścią życia i zawsze tak zostanie.

— O czym ty mówisz Megs?
Stanęłam on zrobił to samo, spojrzałam się mu prosto w oczy i powiedziałam.

— Ja jestem Princess Of Sex.


POV. Amandy


Pieprzony Styles, gdyby jej nie pomógł wygrałabym to bez problemu. Jednak nie, on musiał jej pomóc. Cały ten plan zaczyna się walić, a nie powinno tak być. To ja mam być tą sławną, a nie Meg. Niestety to ona jest górą, a ja dołem po raz kolejny. Tak nie może być, przez tę dziewczynę całe życie mam do dupy. Niech ją szlag trafi albo nie niech ten Harry ją zostawi. Może wtedy będzie wiedziała jak to jest, gdy cały twój świat się wali.
— I jak ci idzie? — spytał się.
Super sprawą, serio szef dzwoni do mnie na Skypa, by dowiedzieć się wszystkiego o sprawie. Lepszego pomysłu nie miał.

— Źle.

— Źle! Co ty pierdolisz?!

— Ten chłopak nie jest głupi. Nie da się go zwieść, ciągle tylko Meg to Meg tamto.

— I ot, tak nie potrafisz mu zawrócić w głowie, choćby za pomocą alkoholu lub narkotyków?

— Nie myślałam o tym — przyznałam.
On może mieć rację, za pomocą tych środków bez problemu Styles zdradzi Meg. Muszę to tylko jakoś mądrze zorganizować, żadna wpadka nie jest mi potrzebna.

— Zawsze muszę myśleć za ciebie! Kobieto, kiedy ty nauczysz się sama myśleć?!

— Nie mów do mnie takim tonem!

— A jak mam do ciebie mówić! W inny sposób do ciebie nie dociera!

— Gdybyś zwracał się w normalny sposób nie byłoby tego problemu!

Nie patrząc się na niego rozłączyłam się, wściekła zamknęłam laptopa i wyszłam z domu.
Co ten cymbał sobie myśli? Nie jestem robotem i nie będę robić wszystkiego tak jak on chce! Mam swój rozum i go używam, a jak widać on tego nie dostrzega. Głupi dupek! Mam już dość jego rozkazów i ciągłych wrzasków.
Sama mogę dopaść Harrego i nie potrzebuje żadnej pomocy, ten chłopak jeszcze zobaczy. Ze mną się nie zaczyna nie dam sobą pomiatać jak psem, tym razem nie będzie tak. Teraz to ja wybieram, a oni będą cierpieć. Od teraz wszystko będzie inaczej, od dziś to ja wybieram i nie liczę się z innym. Od dziś mam nowe zasady i nie poddam się bez walki.

— Jeszcze wszyscy mnie po pamiętacie.



Autorka: I macie ten wyczekany rozdział ;)
Mam nadzieję, że wam się podoba.
Jestem wam bardzo wdzięczna za komentarze pod poprzednim rozdziałem, nawet nie wiecie jak mi się mordka uśmiechnęła :)
Jeszcze raz dzięki.

Całuski ♥




Love Of Princess ( book two )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz