5. Pierwszy dzień

1.2K 66 1
                                    

Obudziło mnie walenie do drzwi, szybko spojrzałam na zegar była 5:08. Kto normalny o tej godzinie nie śpi?!
-Proszę! - krzyknełam, wstając z łóżka.
Do pokoju wszedł nie kto inny jak Bleise, rzucił mi irytujące spojrzenie i zaczął krzyczeć:
-Jak mogłaś mnie tak oszukać! Co ty sobie wyobrażasz! Jak można bawić się kogoś uczuciami?!
-Ale o czym ty mówisz? - miałam łzy w oczach
-O czym ja mówię?! Fajnie to spotykać się z dwoma naraz? Myślałem że jesteś pożądaną czarownicą!
-Ale kto Ci tak powiedział?
-No kto? Twój chłopak nie kto inny jak Ron z Gryffindoru!
-Ale... - nie skonczyczyłam bo do pokoju wpadł Draco
-Zabini to nie tak jak myślisz!
- Nie a jak?
-Wczoraj po kolacji Ron napadł na Alexe i zaczął mówić że jest tylko jego, gdyby mnie tam nie było to...
- Nie dałam mu dokończyć, pobieglam do łazienki, zamknęłam się i zaczęłam płakać. Z łazienki było słychać tylko odgłosy dwóch Ślizgonów.
-No i co żeś narobił?! - krzyknął Smok, po czym podszedł do drzwi. -Alexa proszę odtwórz, proszę.
-Zostawcie mnie w spokoju! -krzyknełam
-Bleise wyjdź z tąd, no już nie ma Cię - powiedział Draco - Alexo proszę otwórz, poszedł.
Gdy tylko to usłyszałam otworzyłam mu drzwi, oczywiście cała zapłakana.
-Jak on mogł, mu uwierzyć- chlipałam przytulona do brata.
-Cii... Musisz mu wybaczyć kocha Cię od 2 lat a dopiero wczoraj Ci to powiedział. A dziś usłyszał takie coś od tego rudzielca. Przepraszam to moja wina, gdybym nie zakochał się w... -mówił ale mu przerwała
- Nie można przepraszać, za to że się kogoś pokochalo. A poza tym zdenerwowałam się tylko i wyłącznie, że on nie uwierzył że naprawdę go kocham - powiedziałam wycierając nos - Zresztą już od 3 lat.
Po dłuższej rozmowie, wszedł i powiedział że spotkamy się w pokoju wspólnym. Przed eliksirami pójdziemy razem na śniadanie. Ubrałam się w biało-czarną bejsbolówkę, czarne leginsy z zamkami i do tego wiśniowe trampki. Zrobiłam delikatny makijaż. Już chciałam wyjść jak przypomniało mi się o broszce, zapiełam i wyszłam. Na dole już czekał na mnie Draco, ale nie był sam. Był z nim Bleise. Przytuliłam się do Droco i nie patrząc na Zabiniego ruszyłam w stronę drzwi. Ale coś, a raczej ktoś mnie zatrzymał. Draco chciał juź ruszyć w moją stronę ale powiedziałam mu że później się spotkamy. Po tym jak wyszedł spojrzałam wyzywająco na Niego.
-Co chcesz?
-Eee... Bo ja chciałem Cię przeprosić - wydukał - Nie wiedziałem że on kłamie
-To nie mogłeś mnie spytać?
-No bo kocham Cię od dawna i bardzo się wkurzyłem
-No okej, ale następnym razem spytaj się mnie ok? -podeszłam do niego i przytuliłam.
-Dobrze. Idziemy na śniadanie?
-Yhm.
Gdy weszliśmy do WS wszystkie oczy były zwrócone na mnie i na Bleisa. On jakby to wyczuł złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę stołu. Chciałam usiąść na swoje miejsce ale on posadził mnie na swoich kolanach i pocałował w czoło. Draco już chciał coś powiedzieć ale mu przeszkodziłam. Przez resztę śniadania było spokojnie. Po, poszliśmy na eliksiry. Gdy weszliśmy, wujek powiedział że mamy przeczytać pierwszy rozdział. Już zbierałam się do czytania gdy poczułam czyjąś rękę na plecach. Myślałam że to Zabini więc nic nie zrobiłam, ale gdy się odwróciłam cała krew odpłyneła mi z twarzy. To był on Ronald. Chciałam się cofnąć ale on mocno szarpnął mnie za bluzkę, poleciałam do tyłu i spotkałam się z zimną podłogą. Bardzo mocno bolało mnie ramię i noga. On uśmiechnął się głupkowato. Ale nie wiedział jednego, wszystko widział Zabini i wujek.
-Czy ja Ci czasami nie przeszkadzam? -wysyczał mu Severus prosto do ucha, a Bleise ukleknął obok mnie sprawdzając czy nic mi się nie stało.
-Ppp profesor Snape?! -krzyknął przerażony
- Nie drzyj się tak! A i możesz mi powiedzieć czemu rzuciłeś panną Malfoy na podłogę?
-Eee, ona sama się wywróciła
Wujek spojrzał na mnie i się spytał czy nic mi nie jest
-Wszystko w porządku, wujku- powiedziałam szybko ugryzając się w język.
-To dobrze. Ty masz szlaban, po lekcjach dowiesz się jaki. A ty masz zwolnienie bo coś mi się wydaje że ten IDIOTA złamał Ci nogę. Więc masz odpoczywać, dziś masz cały dzień wolny, tak jak twój brat. -spojrzał na Draco, który w tym momencie wpad do sali.
-Przepraszam za spó... Co do cholery?!
-Wyrazaj się - upomniałam go-Złamałam nogę i mam zwolnienie i ty również.
-Sama złamałaś nogę?
Tylko pokręciłam głową, a on w następnej sekundzie znalazł się przy tamtym.
-Spróbuj tylko jeszcze raz to zrobić!
-Okej Draco idź z siostrą do pokoju. Muszę skończyć lekcje. No już sio!
I tak właśnie zaczął się mój rok w Hogwarcie...
------------------------------------------------

Hej nie jestem zadowolona z tego rozdziału. Ale i tak mam nadzieję że się podoba.
Dobranoc :*

Panna Herondale

Dziennik ŚlizgonkiWhere stories live. Discover now