7. Rodzina

1.1K 58 2
                                    

Dziś rano odbył się pogrzeb, od tego czasu nie wychodzę z pokoju. Jestem zbyt zmęczona ale jak na złość mój organizm walczy - nie mogę zasnąć.
Idę korytarzem do niego. Boje się zapukać, przecież on już może spać. Ale do odważnych świat należy, zapukałam. Usłyszałam znajome 'prosze' i weszłam.
-Hej, nie mogę spać, mogę?
- Tak jasne - odkrył się i zrobił mi trochę miejsca na łóżku. - Jak się czujesz?
- Nie wiem. Boje się że gdy teraz ich nie ma, że z Draco będziemy sami.
- Przecież maci wujka.
-No niby tak ale to nie to samo... - łza poplyneła mi po policzku.
- Pamiętaj że zawsze będę przy tobie. Obiecuję Ci że nigdy Cię nie opuszczę.
***********
W tym samym czasie.
(Perspektywa Dracona)
-Obudź się kochany - szeptała Miona.
- Co?! - wstał gwałtownie, cały spocony.
-Krzyczałeś przez sen, powiesz co Ci się śniło?
- Śniła mi się Alexa jak była torturowana. Siedziałem na krześle, związany. Potem scena sie zmieniła. Widziałem ją. Zabitą - zaczęłem się cały trząść. Ona przytulił mnie i mówiła że wszystko dobrze.
-Możemy do niej pójść, jeśli chcesz. Tylko przedchwilą widziałam jak szła do Bleisa.
-No dobrze. To chodź.
Pociagnalem ją w stronę jego drzwi. Nie pukałem, nigdy nie pukam. Zobaczyłem jak śpią wtuleni w siebie. W jego pokoju stała dużą kanapa, zabrałem koc z szafy i położyłem się na niej razem z Mioną.
************
Obudziłam się na jego klatce piersiowej. Nie chcąc go obudzić, wpatrywałam się w niego. Nagle coś poruszyło się na kanapie. Przestraszyłam się dlatego obudziłam Zabiniego.
-Wstawaj, coś jest na kanapie - szepnełam
-Cco?!
Podszedł i uśmiechnął się szeroko.
- Co się tak szczerzysz?
- No bo przestraszyłaś się swojego brata i Miony.
- Jak to? Kiedy oni przyszli?
-Pewnie w nocy - wzruszył ramionami i przyciągnął mnie do siebie.
-Fuj musicie to robić na moich oczach?! - krzyknął Smok. Na co Hermiona spadła z kanapy.
-Musisz mi krzyczeć w ucho?
-Yhm...
-Dobra gołąbeczki, idźcie się doprowadzić do porządku. Spotkamy się na śniadaniu. - powiedział Bleise.
-Ja też idę się przebrać - pocałowałam go na pożegnanie w policzek i wyszłam. Po powrocie do pokoju, wzięłam szybki prysznic i ubrałam czarne dresy i białą koszulkę. Zarzucilam bluzę i wyszłam.
Przy stole czekała już Hermiona.
- Jak to się stało że znaleźliście się u Bleisa?
-Eee bo Draco chciał sprawdzić czy wszystko w porządku - nie chciała mi powiedzieć całej prawdy czułam to.
Z rozmyśleń wyrwał mnie głos rudzielca.
-Alexo?
-Czego chcesz - wysyczałam
- Chciałem Cię przeprosić
- Tak a za co?
- No bo ten... Chciałem Cię przeprosić za to że tak się zachowywałem. Już wiem że nie powinienem tak robić
- No dobra... Chyba
- I chciałem Cię jeszcze zaprosić na randkę, co ty na to?
-Przepraszam Cię ale nie.
-Ale czemu!? Przecież Cię przeprosiłem.
-Ale ja jestem z Bleisem i bardzo go kocham
-Że co proszę?! Kochasz!? Ty w ogóle wiesz co to miłość? - zaśmiał sie- przecież twoi rodzice Cię nie kochali. To skąd możesz wiedzieć co to jest miłość?
-Ronald przestań w tej chwili! - krzyknęła Miona
-Zamknij ryj SZLAMO! A ty idziesz ze mną - Miona już wstawała ale on ją brutalnie odepchnął. A mnie pociągnął za włosy i wepchnął do jakiejś komórki.
-Teraz pokaże Ci co to oznacza - wbił się z całej siły w moje wargi. Zaczęłam krzyczeć ale on sobie nic z tego nie robił. Złapał mnie za pośladki. Czy on chce mnie zgwałcić?! Szarpałam się gdy to nic nie dało zaczęłam płakać. On jakby nie miał uczuć. Chciał już rozpinać mi koszule. Gdy wszedł do komórki Snape.
-Zostaw ją!
-Niech Pan się nie wtrąca i stąd wyjdzie! - Obrócił mnie i cisnął o ścianę. Wybiegł z składzika ale został złapany przez jakieś zaklęcie. Mnie coraz bardziej bolała glowa a powieki robiły się co raz cięższe. Straciłam przytomność.
Obudziłam się w skrzydle szpitalnym, odwróciłam głowę na drugim łóżku leżała Miona. Chciałam wstać ale jakaś dloń mnie powstrzymała. To był Draco Koło niego stał Zabini i wujek. Uświadomiłam sobie że to jest moja rodzina. Kocham ich wszystkich.
------------------------------------------------

Trochę dłuższy. Następny będzie dziś wieczorem albo jutro.
Panna Herondale

Dziennik ŚlizgonkiWhere stories live. Discover now