38.Dom

371 26 0
                                    

Dodaje rozdział dosyć późno ale lepiej późno niż wcale nie? I chciałam Was też powiadomić że rozdziały będą znacznie rzadziej, iż, ponieważ testy gimnazjalne zbliżają się coraz szybciej dlatego też muszę się coraz więcej uczyć.
A teraz zapraszam do czytania :*
☆PH☆

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jestem taka szczęśliwa! Adopcja udała się bez żadnych komplikacji i teraz razem z Sussan jesteśmy prawdziwą rodziną.
Wczoraj było zakończenie roku szkolnego. Pożegnałam się z uczniami, wujkiem oraz jego rodziną. Potem spakowałam się i pomogłam również Sussan. Razem przenieśliśmy się do Malfoy Manor bardzo się ucieszyłam ponieważ cała rodzina jest w komplecie. Nareszcie jest tak jak powinno być. Razem z moją małą siostrzyczką ozdabiałam jej nowy pokuj ktory znajduje sie na przeciwko mojej i Bleisa sypialni. Powiedziałam jej dobranoc i wyszłam w poszukiwaniu mojego narzeczonego. Znalazłam go siedzącego przy łóżeczku małego Scorpiusa. Usmiechnelam się ale również zrobiło mi się smutno. Głośno odchrząknełam a on gwałtownie się odwrócił. Podszedlam do niego i co mocno przytuliłam. Staliśmy tak chwilę patrząc na małego synka Dracona. Potem oznajmiłam mu że idę się umyć. Po skończonej higienie wyszłam i zeszłym na dół do kuchni żeby zrobić sobie kolację. Zrobiłam sobie dwie kanapki z serem i szynką a Diabełkowi zrobiłam czekoladowe płatki. Zanioslam to do salonu gdzie siedział Zabini. Usiadłam koło niego i wtulilam się w jego tors.
- O czym tak myślisz kochanie? - zapytałam go.
- O naszej rodzinie - poslalam mu ciepły uśmiech i jeszcze bardziej się w niego wtuliłam.
- Czyli cieszysz się że zaadoptowaliśmy Sussan?
- Tak. Jestem naprawdę sympatyczną dziewczynką. A co do nas... Myślałem nad naszym ślubem. - powiedział a ja usiadłam i popatrzyłam na niego.
- Na pewno tego chcesz?
- Oczywiście że tak, co to za pytanie? Kocham Cię i chce wziąść z tobą ślub. Nawet myślałem nad konkretną datą.
- Jaką?
- Za rok masz 18 urodziny... Co powiesz na taki prezent urodzinowy?
- Zgadzam się - powiedziałam i pocalowałam go głęboko i namiętnie. Oderwalismy się od siebie ponieważ usłyszeliśmy krzyki z pokoju Suss. Spojrzelismy na siebie i pobiegliśmy jak najszybciej w tamtym kierunku. Gwałtownie otworzyłam drzwi, na szczęście coś jej się tylko śniło. Na nie szczęście to był koszmar ponieważ płakała i krzyczała przez sen. Podeszłam już trochę spokojniej do jej łóżka i lekko ją szturnełam. Gdy to nic nie dało krzyknełam jej imię, zerwała się z łóżka jak oparzona. Spojrzała na nas z przerażeniem w oczach i mocno mnie przytuliła. Oczywiście oddałam uścisk i stałam z nią tak jeszcze chwilę.
- Spokojnie nic Ci nie grozi. Jesteś tu ze mną i Bleisem. Jesteś w domu - wyszeptałam ostatnie słowo i pocalowałam ją w czoło.

Dziennik ŚlizgonkiWhere stories live. Discover now