12. Niebo? Szpital?!

660 40 6
                                    

Czy to niebo?
Otworzyłam po chwili oczy. To niemożliwe przecież miałam umrzeć. Gdzie jestem? To szpital?! Co się stało po tym jak zemdlałam? Olśniło mnie. Zanim upadłam widziałam jak Draco i Bleise wbiegają do mojego pokoju a wtedy nastała ciemność...
-Słoneczko! Obudziłaś się, tak się cieszę. - ucieszyła się Poppy.
- Mogłaby mi Pani powiedzieć jak sie tu znalazłam?
- Dwa dni temu wbiegł tutaj Zabini z tobą na rękach. Mówił coś o tym jaki jest głupi. Ale nie wiem o co mu chodziło. A jak sie czujesz?
- Bardzo dobrze. Kiedy będę mogła wrócić do mojego pokoju?
- Mogłabyś nawet teraz jeżeli ktoś się tobą zaopiolekuje.
- Eee to ja bym wolała chyba tu zostać. Mogę?
-Oczywiście skarbie.
- Mam do Pani jeszcze prośbę
- Tak?
- Mogłaby Pani nie wpuszczać tutaj Dracona i Zabiniego?
-No dobrze... Ale jak tylko źle się poczujesz to zawołał mnie. A teraz odpocznij. - poszła w stronę komórki. A ja się położyłam i po chwili zasnełam.
Obudziłam się, lepiej się poczułam więc Pani Poppy wypuściła mnie. Ale ze zwolnieniem na cały tydzień z lekcji. Podziekowalam i miałam zamiar wracać do pokoju. Ale oczywiście natknęłam się na wujka.
-Co Ci do cholery strzeliła do głowy?!
- Zostaw mnie w spokoju! Nie wiem po co mnie ratowaliście. Skoro i tak mnie nikt nie potrzebuje.
- Nikt Cię nie potrzebuje?! O czym ty mówisz? No dobra mogłaś tak pomyśleć o mnie i o panu Zabini. Ale pomyslalaś o swoim bracie?
Trafił w mój słaby punkt. Naprawdę nie pomyślałam o nim. Zaczęłam się trząść i łkać. Wujek tylko westchnął i mnie przutulił. Wziął mnie pod rękę i poprowadził na obiad do WS. Bardzo bałam się że ktoś mnie zobaczy, ale na szczęście nie było żadnego z chłopaków. Ale była Hermiona. Wyglądała jakby płakała całą noc. Podeszłam do niej i szturnelam jej ramię
-Ej? Dobrze się czujesz?
- Alexa? Co ty tu robisz, tak czuję się dobrze. Ale Draco nie robi nic od dwóch dni ciągle piję Ognistą i nie ma dla mnie czasu.
- Gdzie on jest?
- W pokoju wspólnym ślizgonów.
- Dzięki. Pogadam z nim nie przejmuj się. Porozmawiamy później kochana.
Wybieglam z WS i po 15 minutach dotarłam do drzwi. Wydech i wdech. Wydech i wdech. Raz kozie śmierć!
- Draco jesteś tu?! - nic nie usłyszałam. Zeszlam ze schodów. Znalazłam go jak spał. Przykryłam go kocem i pocałowałam lekko w czoło. Weszłam do swojego pokoju. Wzięłam prysznic i ubralam się w piżame. Zasnełam.
Obudziłam się i rozejrzalam się po pokoju. Myślałam że się przewidziałam. Stał tam Bleise i nieśmiało się do mnie uśmiechał.
- Możemy porozmawiać?
- Masz 2 minuty.
- Ee no bo ten.
- Mógłbyś nie dukać?
- Nie chciałem Cię zostawiać. To przez to że robiłem testy i... - załamał mu się głos.
Wstałam wystraszona i złapałam go za podbródek.
- Coś się stało?
- Jestem bezpłodny! Rozumiesz?! A ty ciągle mowilaś że chcesz założyć rodzinę. Nie chciałem niszczyć Ci życia - chciał się odwrócić ale co zatrzymałam. Pocałowałam go w usta. Długo i namiętnie po czym wyszeptalam mu : 'Jesteś największym idiotą na swiecie. Ale moim idiotą'

------------------------------------------------

Tak obiecałam dodaję dziś rozdział. Mam nadzieję że się podoba.
☆PH☆

Dziennik ŚlizgonkiWhere stories live. Discover now