28. Sussan Funn

415 29 4
                                    

Obudziłam się nie wiedząc gdzie jestem. Koło mnie spala Anastazja, nagle mnie olśniło już wiedziałam co się wczoraj wydarzyło. Musiałam zasnąć. Nie chcąc jej obudzić po cichutku wyszłam do salonu wujka. Tam zostałam go śpiącego na kanapie, gdy chciałam go przykryć kocem otworzył swoje czarne oczy. Uśmiechnełam się do niego kojąco i chciałam już wyjść gdy pociągnął mnie za nadgarstek. Spojrzałam na Niego pytająco.
- Źle się czuję. Mogłabyś przeprowadzić dziś lekcje beze mnie?
- Oczywiście. - powiedziałam i udałam się do mojego pokoju.
Bleisa już nie było więc ubrałam się i wyszłam zmierzając do gabinetu dyrektora powiadomić go o zaistniałej sytuacji. Niestety niezdąrzylam bo był dzwonek na lekcje. Weszłam do klasy, mam lekcje z Gryffindorem i Slithetinem. Bardzo się denerwowalam ale nie dałam tego po sobie poznać. Sprawdziłam listę obecności, na szczęście wszyscy się zjawili. Rozpoczęłam lekcje, przedstawilam się i powiedziałam że mogą mi zadawać pytania. Wszystkie dłonie od razu wystrzeliły w górę. Wybrałam chłopca o imieniu Marek.
- Gdzie jest profesor Snape?
- Źle się poczuł i dlatego ja będę was narazie uczyć.
Gdy odpowiedziałam na wszystkie pytania kazałam przygotować im eliksir słodkiego snu. Gdy minęło pół godziny przeszłam się żeby zobaczyć jak idzie. Zwróciłam uwagę na dziewczynę która chyba już skończyła. Podeszłam do niej, uwarzyla eliksir fantastycznie. Zapytałam ją jak sie nazywa ale nie odpowiedziała mi. Zapytałam ponownie. Dalej nic. Dosyć mocno się wkurzyłam, zwróciłam się do Marka żeby zapytać go o koleżankę.
- Nazywa sie Sussan Funn, dwa dni temu straciła rodziców dlatego tak się zachowuje.
- Dziękuję Ci.
Wypuściłam wszystkich na przerwę ale zatrzymalam Sussan żeby z nią porozmawiać.
- Sussan wiem że boli Cię to że straciłeś rodziców ale nie możesz tak się zachowywać - powiedziałam spokojnie.
- A właśnie że nic Pani nie wie! Ma Pani rodziców!
- Właśnie o to chodzi że nie mam - poczułam gulę w gardle. Nienawidziłam wspominać ich śmierci - dlatego jeżeli nie znasz mojej historii to mnie nie osądzaj. Zawsze możesz do mnie przyjść jeżeli będziesz chciała. Możesz na mnie liczyć. A teraz możesz już iść. Do widzenia. - powiedziałam i usiadłam za biurkiem.
- Przepraszam nie wiedzialam. - Po tych słowach wyszła. Coś mnie intrygowalo w tej dziewczynie. Coś czuję ze chce ja bardziej poznać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej wam! Chciałam wam podziękować za 1,5 wyświetleń! Jesteście WIELCY.
Pozdrawiam
☆PH☆

Dziennik ŚlizgonkiWhere stories live. Discover now