Tylko Ciebie.

907 61 1
                                    

Czy on naprawdę sądził że jestem głupia? Chciałabym odpuściła wiedziałam o tym nawet za dobrze. Ale nie mogłam, byłam świadoma tego że nie rysuję się kogoś kto nic nie znaczy to było wręcz oczywiste.

-Możesz mi to wyjaśnić?

Zapytałam ponieważ cisza trwała i trwała a Pierwotny nawet na mnie nie patrzył.

W końcu westchnął ciężko a ja byłam wręcz pewna że nie usłyszę żadnych wyjaśnień.

-To skomplikowane ja i Amber to nie co ty myślisz.

-Nie?

Zapytałam od razu po czym nerwowa przeczesałam swoje włosy.

-To czemu żadne z was nie wspomniało o tym ze się znacie i do tego bardzo dobrze?

Zapytałam już zdecydowanym głosem.

-Nie musisz wiedzieć wszystkiego.

Przyznał chłodno Klaus po czym zabrał mi swoje rysunki.

-Nigdy więcej nie grzeb w moich rzeczach.

Oznajmił pewnie a ja prychnęłam śmiechem. Jak miała się zachować?

-A ty nigdy więcej mnie nie zamykaj.

Przyznałam pewnie, byłam urażona i zła. Miałam dość tego pokoju, tej sytuacji. Musiałam stąd wyjść. Klaus odsłonił zasłony a ja ujrzałam księżyc.Słońce zaszło, mogłam w końcu się wydostać

-Chciałam wszystko wyjaśnić ale jak zawsze z Toba po dobroci się nie da.

Przyznałam pewnie po czym w wampirzym tempie założyłam buty, skórzaną kurtkę.

-Wiec dowiem się wszystkiego samo.

Zanim Klaus cokolwiek zdążył zrobić mnie już nie było w posiadłości Mikaelsonów,byłam z dala od tej całej rodziny i chorych tajemnic. Musiałam się dowiedzieć wszystkiego. Chociaż nie miałam pojęcia jak to zrobić. Instynktownie ujęłam w dłoń telefon. Zastanawiałam się chwile, wystukałam numer Amber który znałam na pamięć. Minęło kilka sygnałów za nim odebrała.

-Wiem wszystko o Tobie i Klausie.

-W końcu miałam dość udawania.

Przyznała z ulgą. Czyżby naprawdę na to czekała?

-Pieroni są w niebezpieczeństwie.

Co więcej miałam powiedzieć.

-Spotkajmy się.

Zaproponowała moja była przyjaciółka a ja otworzyłam szeroko oczy, nie spodziewałam się tego.

-Kiedy i gdzie?

Zapytałam bez wchodzenia w zbędne szczegóły.

-Za dwie godziny las za miastem, stary potok.

Oznajmiła tylko tyle i rozłączyła się. Nie chciałam jej widzieć jednak sądziłam ze ona wie więcej niż mi się wydaję. Miałam jeszcze czas więc udałam się do baru, czułam na sobie czyjś wzrok. Jednak byłam pewna że to Klaus. Jak zwykle mnie obserwowałam. Usiadłam na stołku przy barze i zamówiłam to co zwykle. Czyli burrbon.

-Nie było Cie tutaj dawno.

Przyznał David barman, no cóz miał racje ostatnio nie miałam możliwości aby przesiadywać tutaj. Wzruszyłam ramionami.

-Ostatnio tyle się dzieje.

-Właśnie słyszałem.

Przyznał polerując szklankę, uniosłam zaciekawiona brwi.

-Mikaelsonowie wciąż są w ruchu, zabijają wiedźmy i lokalne wampiry to nie wróży nicdobrego.

-Ale po co?
Zapytałam i upiłam łyk szkarłatnej cieczy.

-Nie wiem ale są ta zmotywowani jak wtedy kiedy chodziło o Hope.

David mieszkał w Nowym Orleanie od zawsze, był wampirem tak jak ja jednak jego życie zaczęło się dużo wcześniej. Na raz wypiłam zawartość szklanki.

-Najlepszą obroną jest atak.

Skomentował David a mnie oświeciło, zabijają wiedźmy muszę się udać na cmentarz tam dowiem się więcej. Od razy zaczęłam działać wyjęłam z tylnej kieszeni spodni banknot i położyłam go na blacie, nie mówiąc nic więcej wstałam i wyszłam w wampirzym tempie udałam się na cmentarz. To tutaj prządkowie mieli największa moc, nie bałam się.Być może dlatego ze nie wiedziałam komu będę musiała stawić czoło. Pewnie przekroczyłam próg cmentarza. Nad nagrobkami unosiła się mgła. Przymrużyłam oczy i wyostrzyłam swoją zmysły.

-Caroline Forbes.Czekaliśmy na Ciebie.

Usłyszałam słaby głos wiedźmy po czym poczułam ten cholerny ból głowy. Który przeszywał moje ciało i odbierał mi siłce na cokolwiek.

-Czego chcecie?

Wysyczałam próbując zapanować nad sobą swoim ciałem. Oparłam się dłonią o nagrobek aby nie upaść.

-Tylko Ciebie Caroline,tylko Ciebie.

Nastała ciemność a ja czułam się tak jakbym upadła, jakbym zatracałam się w nicości która już po chwili pochłonęła mnie całą.



Dziękuje za wszystkie gwiazdki :* Jesteście najlepsi :* proszę jednak o komentarze bo one są dla mnie najważniejsze :* 
Rozdział taki a nie inny :d Kolejna cześć będzie zaprezentowana z perspektywy Klausa:) 

Jak myślicie kim jest dla Klausa Amber? Strzelajcie kto trawi otrzyma dedykacje kolejnej cześci  :* 

Komentujcie proszę was :* :* :*

To Hell with LoveWhere stories live. Discover now