Jesteś gotowa?

529 33 6
                                    

Sen był niczym ukojenie dla Caroline.Była zmęczona szukaniem, zmęczona myśleniem, zmęczona życiem.Chciała cofnąć czas zaleczyć ranę ale to nie było takie proste.Okazało się że gdy wychodziła w popłochu z salonu nie zabrała ze sobą nic pożytecznego.

Stara gazety nic więcej. Klaus jednak tej nocy nie zmrużył oka, udał się do swojej pracowni.

Tam miał zamiar wystudzić swoje emocje, przelać na płótno wszystko co czuł, w końcu to zazwyczaj pomagało. Jedna tym razem tak się nie stało. Na swoim biurku znalazł kartkę a na niej słowa. Pismo Elijahy, jego starszy brat jak zwykle domyślał się że Klaus wcześniej czy później wróci.W końcu rodzina była dla niego najważniejsza.

'''Jesteśmy tam gdzie wszystko się zaczęło. Ciało naszej siostry zasługuję na pochówek.

Caroline też sie zajmiemy. Spoczną tam gdzie zaczęła sie ich przygoda zwana życiem''

Mistic Falls, dlaczego wszystko zawsze łączyło się z tym miastem?

Resztę nocy pierwotny spędził na picu jego ulubionego burbonu i zastanawianiu się co dalej.

Czy ruszyć do Mistic Falls, odzyskać ciało Caroline i stracić ją na zawsze. Czy może grać na czas?

To nie byl łatwy wybór jednak w końcu go dokonał.

Brunetka leżała otulona niezdarnie kołdrą, w pobrudzonym ubraniu i roztrzepanymi włosami.

Wyglądała tak niewinnie.

-Wstawaj śpiochu!

Powiedział dość donoście blondyn.Ciało brunetki zareagowało od razu. Można było się domyślić że będzie czujna nawet przez sen. Wystraszyła sie uniosła do góry i przyciągnęła do siebie kołdrę.

-Co ty tu robisz?

Zapytała Zaskoczyna.

-Nie przesadzaj, nie spałaś nago, tym razem.

Podkreślił ostatnie dwa słowa. Tym samym brunetka spojrzała na siebie, rzeczywiście spała w ubraniu.

-Co ty tu robisz?

Zapytała ospała,ignorując jego wcześniejszą wypowiedź.

Pierwotny wstawał wyprostował się po czym rzucił w stronę Caroline ubrania.

-Ubierz sie i zrób coś z tym co masz na głowie.

Powiedział dość chłodno, jak by całkowicie bez uczuć. Caroline momentalnie złapała się za głowę,za włosy a raczej za to co na niej miała. Można było nazwac to jednym wielkim gniazdem. Długie włosy były utrapieniem. Chwyciła w swoje drobne dłonie ubrania które podał jej Klausa.

-Ale gdzie wyjeżdżamy?

Zapytała jak by wciąż to do niej nie dotarło.

-Daleko..

Powiedział po czym zniknął z wampirzą szybkością.

Wciąż zaspana wstała z łóżka. Nie protestowała, odświeżyła sie bo właśnie tego potrzebowała.

Z sentymentem przyglądała się ubrania które przyniósł jej pierwotny. Jej ulubione jeansy oraz cieniutka bluzka na ramiączkach i katana. Tak dobrze jej znany zestaw, tak często było można było ją w nich zobaczyć. Jednak teraz kiedy te ubrania zakryły jej ciało. Zerknęła w swoje odbicie w lustrze i się nie poznała. Nie lubiła na Siebie patrzeć, nie teraz. Wiec szybko odwróciła wzrok. Związała włosy w wysokiego koka i pewnie ruszyła na dół po schodach. Zdecydowała jedno, zero emocji, będzie chłodna a Klausa będzie traktowała jak partnera, nic więcej.

To Hell with LoveOnde histórias criam vida. Descubra agora