Tajemnice.

564 36 5
                                    

Siedzieli w ciszy, droga do Nowego Orlenu nie była krótką. Najpierw dojazd na lotnisko, lot samolotem a później kilku godzinna podróży autem. Caroline cieszyła się ze ma przy sobie Klausa, kochała go pomimo wszystko.  Uśmiechała się i próbowała być pozytywną, przelać pozytywną energie na Klausa. Grała, nie była ślepa. Idealnie widziała to że Klausa to wszystko przerosło. Położyła swoją chłodną dłoń na dłoni pierwotnego. Brunetka obawiała się pytań, pytań które padną wcześniej czy później. Znała Pierwotnego nie od dziś, wiedziała że zacznie przesłuchanie już nie długo. Będzie chciał wiedzieć wszystko, wszystko co jej się przetrawiło.

Nie chciała tego mówić, nie chciała sprawiać bólu Miakelsonowi.

Tajemnice.

Oboje je mieli. Mężczyzna nie chciał się przyznać do tego co robił. Jak zabijał, mordował a przede wszystkim do tego co czuł gdy to robił. Satysfakcje, spełnienie. Nie powiedział ani słowa o Amber. Milczeli jakby właśnie cisza mogła naprawić wszystko co należało ułożyć. Caroline nie powiedziała ani słowa o Andre, o tym co czuła, o tym że widziała że jej nowe ciało nie odpowiada tylko jej ale i jemu. Nie powiedziała o ucieczce, o walce, o niczym. Droga na lotnisko minęła szybko, prywatny samolot, perswazja. Dzięki temu już niedługo później siedzieli w wygodnych fotelach w metalowym ptaku.

-Jak to zrobiłaś?

Zabrał głos on w końcu patrząc na brunetkę  w której za cholere nie widział swojej ukochanej.

Caroline siedziała przy okienku, wpatrywała się w chmury dopiero kiedy usłyszała pytanie odwróciła głowe w stronę blodyna. Zmarszczyła brwi.

-To znaczy?

Nie wiedziała o co chodzi.

-Pokazałaś mi wspomnienie z Mistic Falls..

Caroline się zamyśliła, nie wiedziała dalej o co chodzi jednak po chwili zrozumiała. Westchnęła cicho.

-Nie wiem.

Wzruszyła ramionami.

-Jak to?

Zapytał drążąc temat.

-Jestem wiedźmą od niedawna, nie panuję nad magią to ona panuję nade mną. Nie znam zaklęć, nic nie potrafię.  

Przyznał pewnie po czym blado sie uśmiechnęła.

-Nauczysz się..

Zapewnił ją Klaus.

-Taa..

Szepnęła cicho. Rozmowa się nie kleiła, o czym mieli rozmawiać? Tak wiele się zmieniło atmosfera, była napięta  a łatwość z którą wcześniej potrafili rozmawiać jak gdyby rozpłynęła się w powietrzu. Nie zamienili ze sobą ani słowa więcej do końca lotu w końcu wylądowali. Szybkie znalezienie auta i dalsza droga.  To Klaus jak zwykle usiadł za kierownica, brunetka siedziała tuż obok. Ułożyła nogi  na fotelu i objęła je nagami opierając głowę na kolanach. Doskonale pamiętała od czego się wszystko zaczęło od Amber. 

Klausa męczyła cisza która pojawiła się miedzy nimi. Wiec włączył radio i ustawił głośność na maksimum. Tak jak gdyby nie chciał z nią rozmawiać. Caroline była zirytowana w końcu nie wytrzymała. Usiadła na fotelu i wyłączyła radio. 

-Nie zapomniałam!

Stwierdziła pewna siebie jak gdyby te dwa słowa miały wyjaśnić wszystko. Pierwotny cicho westchnął. 

-Wiem, po prostu chciałem Cie chronić.

Oznajmił dość pewnie wampir odwracając wzrok.

-Przed czym?

To Hell with LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz