Nie ma na co czekać.

413 26 3
                                    

Freya wróciła, wszyscy na to czekali. Właśnie teraz wszystko miało stać się jasne.

Caroline chciała odzyskać swoje ciało za wszelką cenne wiec to ona wyczekiwała powrotu blondynki najbardziej. Klaus również na to czekał. Choć doskonale wiedział co to ze sobą niosło.

Utratę Caroline, jednak postanowił że przestanie zachowywać się jak zakochany nastolatek.

To był jego plan, miał zamiar być chłodny jak lód.

Dzięki wampirzej szybkości para dawnych kochanków po kilku sekundach przekroczyła próg rezydencji Mikaelsonów w Mistic Falls. Wszyscy już na nich czekali. Freya, Elijaha który wciąz nie mógł patrzeć na Caroline. Chował do niej urazę, przynajmniej tak jej sie wydawało. Cisze przetrwał Klaus, głosem spokojnym i nie ukazującym żadnych uczuć. 

-Siostro wiec co musimy zrobić.

Freya skrzywiła się na moment, przez co Caroline spoważniałą jeszcze bardziej. Obawiała się że to co zaraz usłyszy nie spodoba jej się.

-Mów Freya, prosto z mostu. Chce to usłyszeć.

-Jak my wszyscy.

Wtrącił się Klaus, siostra zmierzyła go wzrokiem po czym usiadła na kanapie, poklepała miejsce obok tym samy zapraszając Caroline obok siebie.

-Dowiedziałam się że powrót do twojego ciała jest prawdopodobny Caroline.

Mówiła spokojnie, cicho. W oczach Forbes można było dostrzec iskierki nadziei.

-Przejdź do rzeczy.

Rzeczowy Klaus, można było by odnieść wrażenie że Klaus jak najszybciej chce zakończyć tą sprawę. Jednak wcale tak nie było, jednak trzymał się tego co sobie postanowił. Forbes gestem dłoni zachęciła Mikaelson do konturowania. Eljaha stał z boku, przypatrując się całej sytuacji z daleka. Jak by wcale go nie interesowała.

-Oczywiście wszystko ma swoją cene. Odwiedziłam w Paryżu starą znajomą, ona zajmuję się czarną magią, wskrzeszała wiele osób jeszcze za czasów istnienia drugiej strony. Jednak jak teraz wiemy drugą strona nie istnieje. Będziemy potrzebować twoje kwri Caroline.

-Nie ma problemu.

Powiedziała od razu była wampirzyca wstając z miejsca i próbując namierzyć oczami coś ostrego czym mogła by przeciąć swoją skóre i pozwolić szkarłatnej cieczy opuścić jej organizm.

-Usiądź.

Na moment uniosła ton Fraya co poskutkowała i Forbes usiadła ponownie.

-Twojej wampirzej krwi, Caroline. Nie musi być jej wiele, nie uda nam sie jej zdobyć z twojego ciała. 

-Co jeszcze?

Zapytał Klaus, chciał znać wszystkie potrzebne składniki od razu. Nie miał zamiaru zastawiać się teraz. Chciał wiedzieć wszystko od razu, aby wtedy zastanowić się co robić dalej.

-Potrzebna będzie ofiara, ja sama jestem wiedźmą oczywiście jednak nie posiadam takiej mocy. Jak wiemy wiedźmy czerpią moc z natury, z żywiołów jednak tutaj mówimy o czarnej magi a co z tym idzie o śmierci. Caroline przeżyłaś w swoim oryginalnym ciele 21 lat i właśnie tyle ofiar będziemy musieli złożyć. 

To nie spodobało sie Caroline, ona wciąż zastanawiała się skąd weźmie swoją krew, jednak informacja o przyszłej rzeźni całkowicie jej zaskoczyła. Nie chciała aby ktoś ginął przez nią. Freya przerwała na moment jednak kiedy nikt nie wtrącił ani słowa kontynuowała.

-Oczywiście niezbędne będzie do tego twoje ciało. To nie jest problem. Myślec że największym problem jest to że musisz zaryzykować wszystko. Musisz umrzeć w ten sposób. Caroline musisz spłonąć żywcem. Ryzykujesz bo nie mam stuprocentowej pewności że wszystko się uda, gdy coś pójdzie nie tak...

To Hell with LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz