Rozdział 4

2K 135 31
                                    

Uczucia jakie poczułam po zobaczeniu Hogwartu nie da się opisać. To cudowne miejsce, pełne magii.

-Estera Lestrange.

O nie! Pomyslałam kiedy zostałam wywołana do tiary przydziału. Po co ona czytała moje nazwisko. Teraz wszyscy mnie znienawidzą. Ale ta kobieta jest idiotką! Myślałam sobie podczas kiedy szłam do krzesła na którym leżał kapelusz.

-Hm... Panna Lestrange.

-Szybciej...

Pośpieszyłam ponieważ nie miałam ochoty być widowiskiem dla tych wszystkich dzieciaków. A oczywiście każdy gapił się na mnie jak na jakiś horror.

-Slytherin!

No i o to mi chodziło.
Ściągnęłam czapkę z głowy i odeszłam w stronę mojego stołu.

-Jej matka to ta suka, Bellatrix.

Dało się słyszeć komentarze, które ja staram się olewać. Spojrzałam na Rona siedzącego razem z Potter'em i tą piskliwą brunetką przy stole Gryfonów. Chciałam krzyczeć, że jestem inna. Że córka, matki swej nie wybiera ale oczywiście nikogo to nie obchodzi. Wystarczy, że masz na nazwisko Lestrange, a już wszyscy cie nienawidzą.

-Witaj w domu, Estera.

Krzyknął Blaise, a ja odetchnęłam, że przynajmniej on nie czuje do mnie urazy.

-Estera Lestrange, ładnie.

Uśmiechnął się do mnie Draco, a ja oddałam uśmiech zabijana wzrokiem przez tą brunetkę, wcześniej dowiedziałam się, że ma na imię Pansy. Nałożyłam sobie na talerz kawałek kurczaka i ziemniaki, a następnie zaczęłam jeść z apetytem.

                       ~~~~

Czy uczniowie znienawidzą Esterę? 😞 Czy to spowoduje jeszcze większe utrudnienia w jej misji? 😉

Piszcie komentarze! ❤️

~Black~

Panna Lestrange Where stories live. Discover now