Rozdział 11

1.3K 94 9
                                    

-Jesteś Estera Lestrange prawda?

Spojrzałam na nią z pogardą i znowu skupiłam się na książce, która leżała na moich kolanach.

-Ja jestem Lucy.

-Fajnie...

Mruknęłam nie zaszczycając jej nawet spojrzeniem.

-Możemy chwile pogadać?

-O czym?

-Strzeż się Gwen...

-Co? Dlaczego?

Nie rozumiałam o co chodzi. No bo w końcu Gwen mówiła odwrotnie, że mam się strzec Lucy.

-Ona jest dziwna... Na prawdę różne, dziwne rzeczy robi...

-Nie lubicie się. To zrozumiałe, że opisujesz ją w czarnym tle.

-Ty nie wiesz o co chodzi... Ona jest straszna.

-Tak, jasne. A ja jestem córką Czarnego Pana.

Mówiąc to zaśmiałam się jej w twarz.

-Wyglądasz na taką...

Powiedziała i odeszła w swój kąt pokoju. Kim tak na prawdę jest mój ojciec? Dlaczego nikt mi tego nie powiedział? Nie wyjawił jego nazwiska....

~~~~

Krótki ale jest 😉 Jak myślicie kto jest ojcem Estery? 😊

Jutro nie dodam rozdziału ponieważ zaczynam studia i umówiłam się z chłopakiem 😉 Słyszymy się w środę 😘

Piszcie komentarze! ❤️

~Black~

Panna Lestrange Where stories live. Discover now