5. "myślisz, że jest niewinny?"

9.5K 499 61
                                    

Dziesięć minut później rozlega się pukanie do drzwi. Wiem, że to jest Jane, więc jedynie krzyczę otwarte i czekam aż wejdzie do salonu, gdzie siedzę.

- Jestem- mówi i wita się ze mną buziakiem w policzek.

Wtedy właśnie zaczynamy rozmowę o wszystkim, ona opowiada mi o chłopaku, który dał jej numer telefonu, a ja słucham jej bardzo uważnie, bo rzadko kiedy ktoś się jej podoba, a ten chłopak najwyraźniej jest w jej typie.

Półtora butelki wina później, czuję naprawdę wielką potrzebę opowiedzenia jej o tym, co miało miejsce dzisiaj w więzieniu. Więc to robię, mówię jej wszystko zaczynając od rozmowy z policjantem kończą na moim wyjściu z więzienia. I chociaż wiem, że nie jest to dozwolone, wiem, że ona nigdy o tym nikomu nie powie. Jest po prostu najlepszą przyjaciółką.

- Wow, a jest jakaś szansa, że wyjdzie na wolność czy coś?- pyta spoglądając na mnie z zaciekawieniem.

Jane kiedyś też chciała robić coś związanego z prawem, ale w końcu jednak zaczęła studia medyczne i za rok kończy się uczyć. 

- Jeśli nie znajdą żadnych dowodów, wyjdzie na wolność za około dwadzieścia godzin- tłumaczę jej i  biorę do ręki kieliszek z winem, a następnie je pije. Uwielbiam to, przypomina mi czasy studiów, kiedy wracałam do domu kompletnie pijana i byłam całkiem inna. Bardziej szalona.

- A co jeśli znajdą?- pyta dalej, a ja się uśmiecham, bo na maksa lubię opowiadać o mojej pracy.

- Wtedy będzie musiał czekać, aż dowód okaże się być bezpodstawny lub błędny i będzie mógł wyjść, albo będzie musiał czekać na proces.

- Myślisz, że jest niewinny?

- Ja to wiem- odpowiadam z pewnością i biorę do ręki telefon, aby sprawdzić, która jest godzina.

- Jest przynajmniej przystojny?

- Jak cholera

Jane wychodzi ode mnie o godzinie pierwszej, przyjeżdża  po nią jej brat, z którym przy okazji zmieniam kilka słów i gdy ten zaczyna naśmiewać się ze swojej siostry, bo idzie dosyć krzywo, ja też to robię

Następnie idę wziąć prysznic, ściągam z siebie wszystkie ciuchy, wchodzę pod ciepły strumień wody.

Mija dwadzieścia minut, a ja już jestem gotowa do snu i wychodzę e samej bieliźnie do pokoju. Kładę się na łóżku i ostatni raz patrzę, czy nie mam żadnych wiadomości.

***

Rano jak zwykle budzik budzi mnie o godzinie szóstej, a ja zaczynam swoją codzienną poranną rutynę. To wszystko weszło mi w nawyk. Niestety moje życie jest naprawdę monotonne, ale żadne skoki adrenaliny, na razie mnie nie ciekawią. Miałam takich pełno i jak na razie w zupełności mi wystarczy.

Wchodzę do biura równo o 7:48, Jasmine jeszcze nie ma, jak zawsze przyjdzie o 8:00 i od razu przyniesie mi kawę. Rozsiadam się wygodnie i lekko wygładzam moją czerwoną koszulę. Tego dnia ubrałam po prostu spódnice i koszulę, do tego czarne szpilki, czyli moje ulubione.

Jasmine wchodzi do mojego biura z kawą w ręku kilka minut później. Uśmiecha się do mnie delikatnie.

- Dzień dobry- mówi.

-Cześć- odpowiadam i biorę do ręki swoją kawę, upijam łyk i musze naprawdę przyznać, że moja asystentka robi najlepszą kawę na świecie- Mam jakieś spotkania?

-  o godzinie 13 masz rozprawę w sądzie, a potem o 16 masz umówione spotkanie- mówi.

- Jak ktoś będzie chciał wejść to możesz go wpuszczać- oznajmiam i biorę kolejny łyk mojej kawy.

- Nie ma sprawy.

Gdy cała kawa jest juz wypita, a ja doskonale mam powtórzone to, co powinnam powiedzieć na rozprawie, dzwoni telefon. Odbieram i kiedy jakiś policjant mówi, że Malik wdał się w areszcie w jakąś bójkę, niemal od razu wstaję, żeby jechać do aresztu.

Musze tam się udać, aby dowiedzieć się szczegółów i przemówić mu do rozsądku, mój klient jest raczej mądry i doskonale powinien zdawać sobie sprawę z faktu, że takie bójki nie wpływają zbyt dobrze na jego i tak już beznadziejną sytuację.

Biorę wszystkie papiery niezbędne mi dzisiaj i wychodzę w pośpiechu z biura, prawie przy tym potykając się o swoje nogi.

- Raczej nie uda mi się wrócić przed trzynastą- mówię do Jasmine, która swoją drogą uważnie mi się przygląda.

Nie czekam na jej odpowiedź, muszę się spieszyć. Przed rozmową z panem Malikiem niezbędne będzie wymienienie kilku zdań z Woodsem i mam szczerze gdzieś, to że powie mi pełno nie miłych uwag. Jestem na to odporna, szczególnie odporna na jego wszystkie słowa.

Nauczyłam się tego, praca jako prawnik uczy wiele, najbardziej chyba cierpliwości.

Tyle ile będzie komentarzów, tyle dodam rozdziałów w mikołajki.

Rozdziały będą dłuższe niż ten i jednak będą pojawiać się raz w tygodniu.

lawyer 》Zayn MalikWhere stories live. Discover now