59. "Mam bardzo dobre wiadomości"

4.4K 287 17
                                    

Jutro przypada oficjalny termin rozprawy przeciwko Woods'owi.  W tej sytuacji powiedzenie, że jestem zestresowana, byłoby ogromnym niedopowiedzeniem. Czuję się jak w dniu mojej pierwszej rozprawy, jestem wystraszona. Boję się, że coś pójdzie nie po naszej myśli i to Zayn zostanie uznany za winnego. Znając bardzo dobrze Woods'a, wiem, że on się nie podda a teraz zapewne wymyśla, w jaki sposób ma wyjść ze swojego problemu cało.

Jedyny dowód jaki mamy to zeznania Dave'a, któremu tak naprawdę nie wiem, czy powinnam ufać. Niepewność co do wszystkiego jest tak ogromna, że nie jestem w stanie myśleć o czymkolwiek innym. Boję się o Zayna, przez czas całej sprawy stał się dla mnie bardzo ważny, co jest ogromną nowością. Nigdy się tego nie spodziewałam. Było mi dobrze tak jak było. Nie potrzebowałam faceta, ale okazało się, że wystarczyło poznanie Zayna, abym uświadomiła sobie w jak bardzo poważnym błędzie jestem. Tak naprawdę byłam spragniona czułości i bliskości drugiego człowieka. Potrzebowałam kogoś obok mnie, kogoś kto będzie kimś więcej niż przyjaciel.

Potrzebowałam Zayna i to na kogoś jak on podświadomie czekałam.

Teraz gdy go mam obok, mimo że niestety nie jest mój, czuję się lepiej. Naprawdę, jakbym była wolna. Myśl, że może zostać mi to odebrane rozwala mnie od środka na milion kawałeczków, które tylko on będzie umiał poskładać. Coś jak jego prywatne puzzle.

Stoję w kuchni, mieszając swoją herbatę i myśląc. Nie chcę jutra. Dzisiaj mogłoby być wieczne. Nie udaje mi się jednak spędzić tego dnia w spokoju, jakiego tak bardzo potrzebuję.

Przeszkadza mi w tym dźwięk znienawidzonego oczywiście tylko na tą chwilę telefonu. Wzdycham ciężko i wyciągam urządzenie z tylnej kieszeni moich spodni. Na ekranie pokazuje się imię Dave'a, co wyprowadza mnie lekko z równowagi. Co jeśli chce się wycofać z zeznań?

- Halo? Coś się stało? - pytam go pośpiesznie, w duchu modląc się o jak najlepszą odpowiedź.  Oby chciał się tylko upewnić co do godziny rozprawy.

- Mam bardzo dobre wiadomości. - odpowiada, a z mojego serca spada kamień.

- Jakie?

- To nie jest rozmowa na telefon. Bądź w kawiarni obok twojej kancelarii za pół godziny. - mówi po czym się rozłącza. Wzdycham ciężko i idę się przygotować.

W kawiarni jestem około dwudziestu minut później. Być może moje tempo pojawienia się tutaj przyśpieszył fakt, że jestem naprawdę ciekawa jego słów. Wzrokiem szukam Dave'a, który okazuje się siedzieć przy stoliku zaraz obok okna, uśmiecham się w jego stronę i podchodzę.

- Cześć. - mówi, wstając ze swojego miejsca i podając mi rękę. Odpowiadam mu, po czym siadamy. - Zamawiasz coś?

- Kawę. - odpowiadam mu, na co kiwa głową i przywołuje kelnera. Młoda kobieta podchodzi do nas w tempie ekspresowym. Patrzę na nią z lekkim rozczarowaniem. Liczyłam na to, że pojawi się tu Jane, z którą będę mogła później porozmawiać.

Po złożeniu zamówienia zapadła między nami cisza, której najwyraźniej Dave nie ma zamiaru przerwać.

- Więc co się stało, że potrzebowałeś mnie tak nagle spotkać? - pytam go. Dave wyraźnie wzdycha ciężko, a potem na jego twarzy pojawia się uśmiech. 

- Sprawa jest wygrana. Mamy nowego świadka.

- Kogo?

- Żona Woods'a pojawiła się dzisiaj na komendzie, zgłaszając dosyć obszerne zeznania, z których na pewno on sam się nie wywinie.

- Jego własna żona chce mu dokopać? - pytam, ponieważ potrzebuje się upewnić, nie wierzę do końca w to, co słyszę.

- Dokładnie to powiedziałem. Złożyła zeznania, twierdząc, że jej mąż wyraźnie mówił o chęci zemsty z jego strony. Powiedziała, że zawsze próbował chronić syna i pomógł mu ukryć dowód zbrodni. Dowiedziała się o tym tego samego dnia, co przyszła. W dodatku wyznała wiele innych rzeczy, ale najważniejsze jest to, że Woods się nad nią znęcał, ma wyniki od lekarza, nagrania i wszystko. Udostępniła nam jego komputery, na których są niepodważalne dowody. Wyraźnie musiała planować wydanie go od dawna, a fakt jutrzejsze rozprawy musiał tylko ją do tego przekonać.

Jego słowa sprawiają, że uśmiech samoistnie pojawia się na mojej twarzy. Oczywiście jest mi żal tej kobiety. Z pewnością przeżyła piekło z tym człowiekiem.

- Czy będę mogła z nią porozmawiać przed rozprawą? - zadaję mu pytanie.

Zależy mi na tym. Po pierwsze muszę jej podziękować w imieniu moim i Zayna. Jej zeznania sprawią, że wygramy tę sprawę. Dostarczyła wiele niepodważalnych dowodów, za co chyba do końca życia będę jej niezmiernie wdzięczna do końca życia.

- Naturalnie, że tak. Sama mówiła coś o tym, że weźmie cię jako prawnika w sprawie o znęcanie się.

Słysząc to jestem w szoku. Fakt, że będę mogła brać udział w tej rozprawie, sprawia, że szczerze jestem zadowolona. Dwa razy będę mogła dokopać Woods'owi. Nie ma nic lepszego.

Dave i ja siedzimy w kawiarni jeszcze jakieś pół godziny. Wspólnie analizujemy wszystkie możliwe scenariusze rozprawy. Liczba dowodów, jakie posiadamy wydaje się nie mieć końca.

Mimo że w sumie to mogłabym spędzić z nim kolejne minuty na tej rozmowie, o wiele bardziej pragnę w tej chwili być obok Zayna, który pewnie teraz jest jeszcze bardziej zestresowany niż ja ponad godzinę temu. Chcę mu przekazać dobre wieści i być tą osobą, która będzie mogła zobaczyć jego szczęście.

Mamy nowy rozdział. Jak wrażenia? Podoba się?

Przepraszam za tak długie przerwy czasowe, ale ogrom nauki mnie przytłacza. Plus ciągle jeździmy na jakieś wycieczki, wiec nie mam po prostu kiedy pisać.

Ale mam dla was propozycję.

Jako, że dzisiaj siedziałam w  pociągu i znalazłam trochę czasu na napisanie tego, dodałam ten rozdział dzisiaj.

W kolejnej części jak pewnie sami się spodziewacie będzie rozprawa, napisanie całego przebiegu rozprawy zajęło by mi pewnie niewyobrażalną ilość czasu w skutek czego rozdział pojawiłby się dopiero za około miesiąc.

Więc teraz pytanie do was wolicie kolejny rozdział jutro albo w poniedziałek, gdzie jedynie opisałabym, jak ta rozprawa wyglądała, czy wolicie rozdział za miesiąc z dokładnym przebiegiem rozprawy?




lawyer 》Zayn MalikWhere stories live. Discover now