49."Każdy dowód przeciwko niemu się przyda."

5.7K 378 58
                                    

Następnego dnia budzę się jakieś pół godziny przed budzikiem, co można nazwać wielkim wyczynem, bo to mi się zdarza naprawdę rzadko. Czas, który mogę teraz dobrze spożytkować i tak spędzam na leżeniu w łóżku. Fakt, że mogę poleżeć trochę dłużej jest mocno pocieszający.

Udaje mi się nawet przysnąć trochę, ale niestety nie trwa to długo, bo mój budzik zaczyna dzwonić. Wzdycham ciężko, wyłączam hałasujące urządzenie, przecieram swoje oczy i leżę dalej przez jakieś dwie minuty. Nie chcę mi się wstać, najchętniej bym została cały dzień w domu, w moim łóżku. Niestety to jest niemożliwe, nikt za mnie się dzisiaj w sądzie i kancelarii nie pojawi.

Jakiś czas później, jestem pomalowana, mam ułożone włosy, dzisiaj postanowiłam nie robić z nimi nic szczególnego, jedynie je wyprostowałam. Muszę przyznać wyglądam nawet dobrze, z czego osobiście jestem dumna. Jedyne co jeszcze muszę zrobić to wybrać odpowiednie ciuchy i je założyć. Nienawidzę tego robić, wyszukanie czegoś, co wyda mi się odpowiednie, zajmuje mi zawsze najwięcej czasu. Moje ubrania po prostu zawsze w jakiś niewyjaśniony sposób znikają, kiedy chcę je na siebie założyć.

Decyduję się w końcu na sukienkę do kolan o kolorze bordowym, która jest obcisła i idealnie ukazuje moje kształty. Przeglądam się w lustrze, aby ocenić mój wygląd i muszę przyznać, że jestem szczerze zadowolona. Chwilę stoję, przyglądając się swojemu odbiciu, moja bezczynność jednak nie trwa długo, bo moment później już wybieram sobie buty. Szpilki są moją małą obsesją, uwielbiam je nosić, bo one sprawiają, że wydaję się być wyższa i ładnie wyszczuplają mi nogi, ale często na koniec dnia narzekam, że je założyłam, bo ledwo chodzę. Cóż potem na następny dzień i tak je zakładam. Dzisiaj wybieram czarne szpilki na wysokim i cienkim obcasie, które swoją drogą bardzo lubię, ale nie noszę ich za często.

Zadowolona z końcowego efektu, wychodzę z sypialni, potem biorę wszystkie niezbędne mi rzeczy i wychodzę ze swojego mieszkania. Upewniam się, czy na pewno je zamknęłam i idę do samochodu. Wszystko robię w większym pośpiechu niż zazwyczaj, bo przez moje szykowanie się, jestem prawie spóźniona. Za pół godziny mam klienta i lepiej, żeby nie było korków na drodze, bo nie bardzo mam ochotę się spóźnić.

Do jedenastej praktycznie nie mam czasu, aby odetchnąć, ledwo nie spóźniłam się na spotkanie z moim klientem, które się przeciągnęło i od razu po nim miałam rozmowę z drugim. Teraz mam do odwalenia trochę papierkowej roboty, potem przerwę i muszę jechać do sądu. Nie chce mi się na samą myśl. Moje rozmyślania przerywa mi dzwoniący telefon. Odkładam pismo i sięgam komórkę.

- Słucham?

- Cześć, z tej strony Dave Brown, nie wiem, czy mnie pamiętasz. – mówi głos po drugiej stronie.

- Pamiętam. Stało się coś, że do mnie dzwonisz?

- Właściwie to tak, możemy się spotkać w kawiarni obok twojej kancelarii?

- Jasne, będę tam za dwadzieścia minut. – odpowiadam mu, na co się zgadza, a następnie rozłącza. Jestem pełna niepokoju. Trochę się obawiam o Zayna.

W kawiarni jestem równo z czasem, Dave siedzi przy jednym ze stolików i przygląda się drzwiom, przez które weszłam, uśmiecha się do mnie, co odwzajemniam i kieruję się w jego stronę.

- Cześć – mówi do mnie, wstając przy tym i podając mi rękę.

- Cześć- odpowiadam mu, podaję rękę i siadam naprzeciwko niego. W międzyczasie przychodzi kelner, któremu składam swoje zamówienie.

- Okej, mów, co się stało.

- Był u mnie Woods. – oznajmia powoli i spokojnie. Jest dziwnie spokojny i opanowany. Czy on ma tak zawsze? Jeśli tak, to wyrazy współczucia.

- Co chciał? – pytam, marszcząc swoje brwi. Zawsze tak mam, kiedy coś mnie ciekawi, lub czegoś nie rozumiem.– Oczywiście nie zgodziłemsię na to i postanowiłem od razu cię poinformować. Każdy dowód przeciwko niemusię przyda. 

- Chciał dać mi łapówkę, abym poprowadził sprawę na niekorzyść Malika. – mówi, na co momentalnie dębieję.

Muszę spokojnie przetrawić tą informację, jestem w szoku i nie wiem, co powiedzieć. Kilka razy otwieram usta, aby coś powiedzieć, ale żadne słowa nie wydają się być wystarczająco dobre.

- Mogę być świadkiem w sprawie, wiesz w każdym biurze są kamery, a on najwyraźniej o tym zapomniał. – tłumaczy, przytakuję mu niemo, nadal myśląc nad tym, co mi powiedział. Koniecznie muszę porozmawiać dzisiaj z Zaynem.

- Dziękuję, ale sprawy jak na razie nie ma. – odpowiadam mu, mój głos jest bardziej pewny, niż spodziewałam się, że będzie. Nadal jestem w szoku.

- Jak to nie ma?

- Normalnie, Zayn nadal nie wniósł sprawy do sądu.

- Przecież musi to zrobić.

- Nie musi, jeśli nie chce. – mówię, na co Dave wzrusza ramionami i się zgadza. – ale postaram się z nim porozmawiać.

- Wasza relacja jest o wiele większa niż między prawnikiem, a klientem, prawda? – pyta, ale nim zdążam mu odpowiedzieć, dzwoni jego telefon, na co mnie przeprasza i odbiera.

Czemu to aż tak widać? Przecież nie możemy być aż tak bardzo oczywiści. Wzdycham ciężko na myśl, ile osób może wiedzieć o naszych relacjach.

- Przepraszam, dzwoniła moja narzeczona, muszę do niej jechać, wiesz ciążowe zachcianki. – mówi szybko, biorąc swoje rzeczy, wyciąga swój portfel i kładzie banknot na stół. – Ja stawiam. W razie czego będę dzwonił.

Kiwam głową i się z nim żegnam. Siadam jeszcze na miejscu, aby dopić moją tyle co przyniesioną kawę. Teraz jestem w podwójnym szoku. Nie spodziewałam się tego, że Dave ma narzeczoną i dziecko. Byłam bardziej pewna, że to typ imprezowicza i podrywacza. Jednak teraz nie mam czasu się nad tym rozwodzić, mam ważniejsze sprawy na głowie. Na przykład Zayn, którego muszę przekonać do wystosowania odpowiedniej sprawy do sądu 

SURPRISE Dave jest dobry!!

Dodałam dzisiaj rozdział z okazji szóstego miejsca w fanfiction. Jestem tak bardzo zadowolona. Dziękuję wam, za to, że to czytacie, Nigdy nie spodziewałabym się, że osiągnę taki sukces. Kocham Was wszystkich.

Mam dla was prezent, ale musicie zapracować.

Ponad 50 KOMENTARZY i za tydzień w niedzielę robię MARATON. Liczba nie jest wybrana przeze mnie. Bardzo dziękuję Kozowska za pomoc 😘

Powodzenia i do następnego.

xx

lawyer 》Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz