42."Księżniczkom nie wypada się puszczać."

5.3K 402 126
                                    

- Kłamiesz. - oświadcza Zayn, a we mnie na nowi zaczyna się coraz bardziej gotować.

Jestem zła na niego, na Woods'a i na tatę, bo chciał mnie odtrącić od tej sprawy. Chociaż rano sama tego chciałam. Naprawdę czuję się, jakbym miała jakieś wahania nastroju.

- Niby po czym to stwierdzasz? - unoszę brwi i zakładam rękę na rękę. Mimo że jestem na niego zła, trochę ciekawi mnie jego tok myślenia. Słowa, które do niego powiedziałam były prawie samą prawdą.

W ciągu kilku kolejnych minut nie odpowiada na moje pytanie, siedzi w ciszy przede mną, przypatrując mi się uważnie. Jego wzrok sprawia, że czuję lekkie zakłopotanie. Nie lubię, kiedy ktoś zbyt długo mi się przygląda, a on ewidentnie to robi. Wiercę się niespokojnie pod jego natarczywym spojrzeniem. Nie ma zamiaru mi odpowiedzieć na pytanie.

- Możesz przestać się gapić, nie jestem tutaj żebyś mnie podziwiał, ale żeby ci pomóc.

- Teraz zachowujesz się trochę jak księżniczka. - prycha i odwraca swój wzrok ode mnie, ale tylko na chwilę, bo moment później znów mi się przypatruje. - Gdzie masz swoją koronę, co?

Jestem coraz bardziej zdenerwowana i muszę przygryźć wnętrze policzka, żeby nie odpowiedzieć mu czegoś niemiłego.

- Chociaż powinnaś popracować nad swoim zachowaniem. Księżniczkom nie wypada się puszczać. - dodaje z jadem w głosie.

Ściskam dłonie w pięści i zaczynam głębiej oddychać. Przesadził. Przysięgam, że gdybyśmy nie byli w areszcie, już dawno bym mu przywalila. Ale niestety zważając na okoliczności muszę trochę opanować swoje zapędy. Nie za bardzo mam ochotę także wylądować w areszcie.

- Ale wiesz co? Księżniczka powinna mieć swojego księcia, przykre, że jesteś dziwką i nikt nigdy nie będzie cię chciał.

Spokojnie analizuję jego słowa. Zamykam oczy i zagryzam wnętrze policzka, aby nie zacząć płakać. Naprawdę mam dosyć, jestem zdenerwowana, smutna i zawiedziona, Zayn nazwał mnie dziwką. I chociaż już wielokrotnie byłam tak wyzywana, to boli jakoś bardziej.

Otwieram oczy po jakichś dwóch minutach uspokajania samej siebie. Nie wiem, czy bardziej jestem zła na Zayna, czy zawiedziona swoim zachowaniem. Powinnam jak najszybciej teraz wyjść i opuścić go raz na zawsze. Ale jakoś robienie tego, co powinnam, nigdy mi nie wychodzi i po prostu rozsiadam się wygodniej na krześle. Jestem gotowa na atak.

- Na twoim miejscu nie nazywałabym mnie tak. - stwierdzam twardo, patrząc prosto w jego oczy.

Jestem conajmniej wściekła na Zayna Malika. Zrobił dokładnie to samo, co ja. Więc równie dobrze mógłby siebie nazwać dziwką. To nie tak, że sama ze sobą uprawiałam seks i mam zamiar mu to powiedzieć w najbliższym czasie.

- A to niby dlaczego? - Unosi brwi pytająco.

- W dużym stopniu twoja przyszłość zależy ode mnie. - wyjaśniam mu. Jego rysy twarzy od razu łagodnieją, a on sam rezygnuje ze swojej obronnej postawy. Nie odpowiada mi, czeka aż ja dalej zacznę mówić.

- I jeśli ja jestem dziwką, ty jesteś męską dziwką, w końcu razem uprawialiśmy seks. - dodaję spokojnie. Zayn marszczy swoje brwi. - Chociaż jest mała różnica. Wiesz jaka?

- Jaka? - zadaje mi pytanie. Uśmiecham się chytrze, patrząc na jego twarz. Nie ukazuje prawie żadnych emocji. Mam nadzieję, że wyraz mojej twarzy także pozostaje neutralny. Nie chcę, żeby zauważył jak bardzo zraniły mnie jego słowa.

Mija dłuższa chwila, zanim odpowiadam. W tym czasie rozglądam się po całej sali, wyłapując wszystkie szczegóły. Mój wzrok w końcu pada na strażników, którzy uważnie się nam przyglądają. Uśmiecham się do jednego z nich, gdyż wiem, że to zniecierpliwi Zayna jeszcze bardziej.

- Ty chociaż miałeś orgazm. - odpowiadam. Wstaję ze swojego miejsca, biorę do ręki torebkę i rzucam ostatnie spojrzenie Zaynowi. Z pozoru wydaje się być spokojny, ale zdradza go zaciśnięta szczęka. Uśmiecham się zadowolona z samej siebie i przybijam sobie mentalną piątkę. Widząc, że Zayn chce coś powiedzieć, odwracam się na pięcie i odchodzę.

Mogę szczerze przyznać, że nienawidzę Zayna Malika.

To się porobiło. Ah ten niegrzeczny Zayn. Pogodzą się, czy nie?

Rozdział miał być dopiero jakoś w środę, ale tak pięknie komentowaliście poprzedni, że moje serduszko urosło i dodałam dzisiaj.

Dziękuję wam za 40k wyświetleń. Jest to naprawdę ogromny sukces dla mnie.

Ostatnia sprawa.
MARATON.
Na waszą prośbę go zrobię jakoś w sobotę, tak myślę. Ale musi być tutaj pod tym rozdziałem ponad 35 komentarzy. Wiem, że dacie radę. Trzymam za was kciuki i biorę się za pisanie kolejnych.

Kocham was, xx


lawyer 》Zayn MalikWhere stories live. Discover now