Po wyjściu mamy Zayna, zadzwoniła do mnie moja i ku mojemu niezadowoleniu stwierdziła, że powinnam przyjechać następnego dnia na obiad rodzinny. Niestety należy ona do osób, które ciężko przegadać i odnowienie im jest conajmniej niemożliwe, więc gdy ja próbowałam wymigać się natłokiem pracy i innymi bardzo ważnymi obowiązkami, ona od razu stwierdziła, że nic się nie stanie, jeśli nie będę pracować przez jedną sobotę, bo to wcale nie jest tak dużo.
I takim o to cudem siedzę teraz w swoim kochanym samochodzie i jadę na obrzeża miasta, gdzie znajduje się dom moich rodziców, a to wszystko tylko dlatego, żeby zobaczyć się z moją rodzinką.
Droga jest dosyć długa, bo muszę pokonać całe miasto, dlatego w miarę rzadko odwiedzam swoich rodziców, chociaż w sumie bardziej bym powiedziała, że to wina mojego lenistwa i natłoku pracy w jednym.
Szczerze wzdycham z ulgą, gdy moim oczom ukazuje się dom moich rodziców. W momencie, kiedy ja wjeżdżam na podjazd, moja mama wychodzi z domu. Zupełnie jak by stała w oknie i czekała na mnie, co z pewnością irytowało mojego tatę.
Wysiadam z samochodu i podchodzę do niej. Wygląda pięknie i szczerze mogę przyznać, że to właśnie po niej odziedziczyłam swój wygląd. Mamy te same długie blond włosy i szare, albo zielone oczy. Nigdy nie mogę ogarnąć ich koloru. Mama mocno mnie do siebie przytula.
- Tak się cieszę, że Cię widzę- mówi.
-Też się cieszę, ale zaraz mnie udusisz- stwierdzam, na co mama wzdycha, ale mnie puszcza i bacznie mi się przygląda.
- Tak długo cie nie widziałam- broni się. W jej głosie słychać lekki zawód, ale zaraz potem się uśmiecha, tak prawdziwie i mocno.
- Nie było mnie dwa tygodnie- zaczynam jej tłumaczyć i jednocześnie wchodzę do domu. Nic tu się nie zmieniło od kilku dobrych lat. Te same jasne ściany, ciemne meble i pełno dekoracji.
-Jest Josh?- pytam po chwili, Josh to mój młodszy o trzy lata brat, który właśnie jest na tych studiach, co ja kiedyś byłam.
- Nie mógł przyjechać, ma studia, niedługo zaczynają się sesje, dużo nauki. Sama najlepiej wiesz jak to jest.
- Z chęcią bym tam wróciła- odpowiadam i zaczynam sobie przypominać poszczególne momenty na studiach.
-Lepiej nie, tak będzie lepiej dla wszystkich- mruczy pod nosem, co sprawia, że przewracam oczami. Jasne, że nie zapomniała, nigdy nie zapomni.
Jednak uśmiecham się po raz kolejny, gdy zauważam mojego tatę. Siedzi na kanapie i ogląda wiadomości. Tata był prawnikiem, przeszedł na emeryturę, a ja jestem w trakcie zyskiwania jego kancelarii.
Dostanę ja dopiero jak Josh skończy studia, ani dnia wcześniej. Na razie jestem tylko prawnikiem, co prawda wysoko postawionym, ale nadal tylko prawnikiem. Mój szef, a taty kolega za przechodzi w tym roku na emeryturę.
To właśnie po tacie mam charakter, obydwoje mamy ten sam temperament, tak samo nigdy się nie poddajemy i mamy dosyć ciekawą młodość, z czego ja w sumie nadal jestem młoda.
- Cześć tato. - mówię i siadam zaraz obok niego na kanapie.
- Allison kochanie, co słychać jak praca?-pyta od razu. Wiem, że żałuje, że już nie może tego wykonywać, ale mimo wszystko nadal mi pomaga. Ma o wiele większe doświadczenie niż ja.
- Dobrze, mam natłok obowiązków, ale jakoś daje radę- stwierdzam i wzruszam ramionami,tata mówi coś na styl moja krew i uśmiecha się szczerze.
- Właśnie słyszałem, coś w telewizji o jakimś zabójstwie, podobno nasza kancelaria się tym zajmuje. Powiedz mi proszę, kto dokładnie ja ma.
- Ja- mówię cicho, jestem gotowa na słuchanie od taty, że to naprawdę duża szansa, ale powinnam kierować się jedynie dowodami.
- Oczywiście mogłem się tego spodziewać. Co o tym sądzisz?
- Jest niewinny. Słuchałam go, dokładnie wiem jak zachowuje się osoba winna on taki nie jest.
- Pozostaje mi mieć jedynie nadzieję, że to jakoś udowodnisz. Jeśli będziesz potrzebować mojej pomocy, przyjedź.
- Już skończcie te swoje prawnicze pogadanki, obiad czeka- przerywa nam mama
- Już idziemy.
- Więc Allison, opowiedz nam masz kogoś?- pyta mnie mama, gdy już kończymy obiad
- Nie mam czasu na facetów.
- Najwyższą pora kogoś poszukać.
- Nie chcę nikogo szukać- odpowiadam jej krótko, naprawdę mam nadzieję, że skończy ten temat.
- Jak nie teraz to kiedy?- prostuje się na swoim krześle, co oznacza poważną rozmowę.
- Okej dobra- unoszę rękę w geście poddania- Ostatnio kogoś poznałam- kłamię.
![](https://img.wattpad.com/cover/82663762-288-k923058.jpg)
ESTÁS LEYENDO
lawyer 》Zayn Malik
FanficOna jest prawnikiem, a on pozwanym o zabójstwo swojej przyjaciółki. #10 in fanfiction -21.07. 2017 r. #8 in fanfiction -28.07.2017 r. #7 in fanfiction - 1.08.2017 r. #6 in fanfiction - 5.08.2017 r. #3 in fanfiction - 6.08. 2017 r.