21."Nikt się nie dowie."

8K 372 8
                                    

Gdy wychodzę od Zayna, jest już dosyć długo po 12. Idę do domu tylko po to, aby się przebrać i umyć, jestem umówiona z Jane, po prostu czuję potrzebę, aby to wszystko jej opowiedzieć i spytać o radę. Ona zawsze mi pomoże, wytłumaczy i powie, co jest dla mnie najlepsze i co powinnam zrobić. Mam nadzieję, że pomoże mi to w jakimś stopniu.

W momencie kiedy wchodzę do mojego mieszkania, mój telefon zaczyna dzwonić. Rzucam torebkę w kąt, ściągam buty i odbieram telefon. W tym samym czasie idę do mojej sypialni, aby wybrać ciuchy na później.

- Halo?

- Cześć Allison.- Mówi William.

- Hej.

- Jak się czujesz po imprezie? Nawet nie wiem, kiedy wyszłaś, powinienem był bardziej cię przypilnować.

- Nic mi się nie stało.- Zapewniam go. Siadam na łóżku i czekam aż zacznie dalej mówić. Nie mam zamiaru mu opowiadać o Zaynie, czuję, że nie powinnam tego robić. Zostawię to przed nim w tajemnicy. -Byłam zmęczona i bolała mnie głowa.

- Mogłaś mnie poszukać, wyszlibyśmy razem.

- Nie chciałam przerywać ci podrywu.

- Jesteś taka miła. W pewnym momencie miałem wrażenie, że w klubie jest Malik.-Mówi, przez co ja muszę wziąć głębszy wdech, bo mam wrażenie, że on nas widział.

- Nie widziałam go.- Kłamię.

- Pewnie mi się przewidziało.

- Pewnie tak. Słuchaj muszę kończyć, pogadamy w poniedziałek.

-Okej- Mówi William, a ja w tym czasie się rozłączam.

Biorę z komody bieliznę i idę do łazienki. Podchodzę do lustra, żeby zmyć makijaż z wczoraj. Cały pobyt w łazience nie zajmuje mi więcej niż pół godziny. Gdy z niej wychodzę jestem już wykąpana i mam mokre włosy. Podchodzę do szafy, aby wybrać ciuchy, w których pojadę na spotkanie z Jane.

Całe pół godziny później jestem gotowa. Idę do korytarza, gdzie ubieram buty i biorę kluczyki od samochodu. Droga pod mieszkanie Jane nie jest długa, ale i tak zdecydowanie bardziej wolę pojechać tam autem, gdybym szła pieszo, bym się zmęczyła, a na prawdę nie mam na to najmniejszej ochoty.

- Opowiadaj mi.- Mówi Jane, gdy już siedzę obok niej i obydwie mamy w rękach kubki z herbatą. Upijam łyk, po czym odkładam kubek i patrzę na moją przyjaciółkę. Siedzę trochę w ciszy, bo nie za bardzo wiem, co mam powiedzieć i jak zacząć mówić.

- Przespałam się z Zaynem.

- Nie wierzę - zasłania usta ręką, jest w szoku, co wcale mnie nie dziwi .

- Ja też nie.

- Dobry jest w łóżku?- Pyta. Przewracam oczami, bo ona ciągle myśli jedynie o seksie.

- Seks jak seks. - Odpowiadam jej zgodnie z prawdą.

- Co zamierzasz teraz zrobić?

- Nie wiem.

- Jesteś w czarnej dupie.- Stwierdza. Wzruszam ramionami, dobrze o tym wiem, ale byłam pijana. Z drugiej strony seks z drugą osobą nie jest karalny, więc nie powinnam czuć się winna.

- Wiem o tym- odpowiadam po chwili.

- Wierzę, że dasz radę. Ale czy jeśli ktoś się o tym dowie, nie będziesz miała przejebane?

- Nikt się nie dowie.

- Nie chciałabyś tego powtórzyć?

- Chciałabym.- Stwierdzam. Jane się patrzy na mnie przez chwilę i zaczyna się śmiać.

- Masz jego zdjęcie?

- Tak robiłam mu, gdy siedział na przeciwko mnie, abym mogła się do czegoś masturbować. - Mówię z sarkazmem. Jane zaczyna gwizdać.

- Czyli musi być kurewsko przystojny. Wyszukam go na facebooku.

- Zrób to.

- Zrobię to później.- Zapewnia mnie. Patrzę na nią, cóż jestem pewna, że jej się spodoba. W sumie Zayn jest ideałem, każdej dziewczynie się podoba. Biorę łyk herbaty.

- Co tam u Williama?- Pyta po chwili. Marszczę brwi na jej zmianę tematu, ale nic nie mówię.

- Nie wiem, wczoraj wyrwał jakąś laskę i na tym nasze wspólne imprezowanie się skończyło.

- Pasujecie do siebie- Jej słowa sprawiają, że zaczynam się krztusić herbatą.

- Wcale nie.

- Właśnie że tak jesteście do siebie podobni.

- Ja i on to się nigdy nie wydarzy.

Następny rozdział dodam w niedzielę albo jutro. Nie jestem pewna.

Dziękuję wam za tyle wyświetleń.

lawyer 》Zayn MalikWhere stories live. Discover now