10. When You're Gone (I realize I'm in love)

12.4K 995 5.7K
                                    


– Jak to zniknął? – marszczę brwi w konsternacji.

– Po prostu zniknął – odpowiada Louis z westchnięciem. – Tak, jakby ślad po nim zaginął. W pewnym momencie był przy mnie, a w drugim nie miałem nawet pojęcia, gdzie jest.

Ω

Wszystko zaczęło się od tego, że mężczyzna nie pojawił się na drugi dzień w barze. Louis odpuścił sobie wszelkie telefony czy pisanie do niego, bo przecież Harry mógł mieć ważniejsze zajęcia. W końcu nawet nie ustalili, że chłopak ma przyjść do Painting Flowers tego dnia. Tomlinson po prostu założył, że skoro obaj mają wolne to nie zaszkodzi się spotkać. Miał wrażenie, że skoro Harry sam potwierdził, że się spotykają to naturalnym jest to, że nie zawsze muszą się umawiać. No i oczywiście, Styles przecież też mógłby zadzwonić, gdyby na przykład chciał pobyć z Louisem sam na sam, bez jego przyjaciół.

– Przyznaj się, że zrobiłeś coś głupiego – oskarżył go Zayn w niedzielę wieczorem. Wszyscy po popołudniu spędzonym w barze zostali w mieszkaniu Louisa i Liama, żeby opiekować się borsukiem. Malik usiadł wygodnie na ich kanapie, patrząc się na Tomlinsona oskarżycielskim wzorkiem. Wszyscy wiedzieli, że mężczyzna naprawdę zdążył polubić Harry'ego i on wydawał się być najbardziej zły, że dzisiaj się nie spotkali.

– Naprawdę był zadowolony po spotkaniu – jęknął Louis, przecierając twarz dłońmi. – Nawet polubił was!

– Mówisz, jakby żaden twój były czy była nas nie lubili – prychnął Niall, spacerując po mieszkaniu i głaszcząc borsuka.

– Bo tak jest, jesteśmy dziwni – potwierdził Liam, a wszyscy spojrzeli na niego z oburzeniem, a Zayn odsunął się nieco od niego na kanapie. – To nie moje słowa! Ben, krótko po naszym rozstaniu, stwierdził, że jesteśmy zbyt blisko siebie i to wydaje się być wręcz niezdrowe. No przyznajcie, że to specyficzne, tym bardziej zważywszy na naszą orientację.

– Co jest nie tak z naszą orientacją? – spytał zdziwiony Horan. – Przecież wy mnie nie pociągacie!

– Ty się nie liczysz – machnął ręką Zayn. – Liamowi raczej chodzi o to, że... może tak; wyobraź sobie, że przyjaźnisz się z trzema atrakcyjnymi kobietami, które również są hetero – Louis krząknął, chcą, żeby przyjaciel się poprawił. – Albo bi. Opowiadacie sobie o swoich podbojach, śpicie w jednym łóżku i spędzacie ze sobą całe dnie.

– Jak atrakcyjne są te dziewczyny? – Niall zmarszczył brwi i spojrzał na przyjaciela z konsternacją.

– Jak ja, Liam i Louis – odparł Malik z westchnięciem.

– Mogłeś po prostu powiedzieć, że wyglądają jak faceci – przewrócił oczami. – W takim przypadku wszystko jest okej, bo lubię ładne dziewczyny.

– Zaynowi chodziło, że są tak atrakcyjne jak my, ale w kobiecej formie – przewrócił oczami Louis. – A poza tym, ty może nie umiesz tego oceniać, ale jesteśmy przystojni.

– Naprawdę? – zdziwił się, mężczyzna, lustrując ich kilkukrotnie wzrokiem. Tomlinson przewrócił oczami, a Niall pokręcił głową. – Dobra, macie racje. Nie mam pojęcia, czy jesteście atrakcyjni.

– Może wrócę do Bena... – wymamrotał Liam, płacząc się we własnych słowach. – Znaczy, wrócę do Harry'ego. Wróćmy do rozmowy o Harrym.

– Pff, Ben – przewrócił oczami Niall. – On po prostu nie rozumiał, że przyjaciele są najważniejsi. Od zawsze mnie irytował. Ta jego hiperpoprawność i to, jak zawsze uważał, że za dużo pijemy. Okropny.

Come On Mess Me Up ✨LARRY✨Where stories live. Discover now