35. By Your Side

24.3K 1.3K 17.8K
                                    


– Takim o to sposobem dalszą drogę, jaka została nam do przebycia przejechaliśmy ze Jackiem i Andrew – mówi Tomlinson. – Po tym jak przespaliśmy całą noc w samochodzie, przez następne kilka godzin słuchaliśmy ich opowieści. Prowadzili naprawdę ciekawe życie, bo najwyraźniej wszystkie rockowe kapele w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych słynęły z robienia szalonych rzeczy. Ominę jednak teraz szczegóły, bo oprócz tych historii i ładnych widoków nie zdarzyło się nic szczególnego, ale mimo to wspominam to teraz z cudownym ciepłem na sercu.

– Czyli co, przechodzimy już do Los Angeles? – pytam z lekkim uśmiechem.

– To chyba odpowiedni moment – kiwa głową. – Zapraszam cię, moja droga, na najważniejszą historię.

Ω

Jack i Andrew zawieźli Louisa i Harry'ego do motelu ich znajomego, który znalazł im jeden wolny pokój. Budynek wyglądał podobnie, jak ten w którym zatrzymali się po drodze, bo składał się z dwóch poziomów, ale za to był bardzo długi, a do pomieszczeń wchodziło się od zewnątrz.

– Co macie teraz zamiar robić? – spytał Louis, gdy Jack oddał mu kluczyki do samochodu.

– Pić, uprawiać seks i grać – wzruszył ramionami długowłosy, a jego partner przewrócił żartobliwie oczami. – Hej, w życiu trzeba stawiać sobie realne plany. Ja na wyjazdach postanawiam, że zrobię jakieś trzy rzeczy dzienne i zawsze mi się udaję.

– To drugie bez mojej pomocy by ci się nie udawało – mruknął Andrew, a Jack pocałował go w policzek. – Dobrze chłopcy, życzymy wam dobrej zabawy. Wykorzystajcie maksymalnie te dni, żebyście mieli co wspominać w tym waszym Nowym Jorku.

Przytulili się jeszcze na pożegnanie, po czym rozeszli się w swoje strony. Harry i Louis jeszcze przez chwilę obserwowali, jak dwójka mężczyzn idzie przed siebie, wyglądając niesamowicie.

– Nie wiedziałem, że można być aż tak fajnym – westchnął Styles, uśmiechając się.

– Prawda? – zaśmiał się szatyn, otwierając drzwi do ich pokoju. – Mam wrażenie, jakby przez te kilkadziesiąt lat w ogóle się nie zmienili i wciąż byli nastolatkami.

Harry wskoczył na łóżko, wcześniej kładąc torbę na ziemię. Oparł się na łokciach i spojrzał na Louisa z zadowoleniem.

– Rany, nie wierzę, że jesteśmy razem w LA – powiedział, przygryzając wargę. – Nastoletnie marzenie spełnione!

– Też się cieszę, że tutaj jesteśmy. Nawet nie miałem pojęcia, że pojechanie tutaj to też moje nastoletnie marzenie  – przyznał Louis. – W każdym razie, jakie masz plany na dzisiaj?

– Pospacerowałbym po mieście, poszedłbym do jakiegoś niszowego baru, gdzie gra nikomu nieznana kapela, a potem pił się na plaży – oznajmił.

– Trzy realne rzeczy do wykonania, widzę, że lekcje Jacka działają – zaśmiał się Tomlinson. – Ale najpierw się zdrzemnijmy, dobrze?

Ω

– Wyglądasz jak marzenie nastolatki – stwierdził Harry, gdy lustrował Louisa przed wyjściem. Starszy mężczyzna miał na sobie zwykłą białą koszulkę, jeansy i znowu zarzucił tę samą kurtkę, jaką nosił wczoraj, dlatego zmarszczył brwi na ten komplement. – Wiesz, jesteś teraz takim złym chłopcem.

– Czyli co, pasuję do twojego filmowego życia? – zażartował Tomlinson, poprawiając przed lustrem włosy.

– Tworzysz moje filmowe życie – powiedział zadowolony. Louis jedynie uśmiechnął się pod nosem, bo Harry pewnym krokiem zmierzał do drzwi, wychodząc jako pierwszy i czekając na niego już na zewnątrz. – To co, szukamy podejrzanych barów?

Come On Mess Me Up ✨LARRY✨Where stories live. Discover now