Rozdział 5

4K 293 23
                                    

Na wstępie powiem tyle. Tak chujowego rozdziału nie napisałam jeszcze nigdy xd Rodził się w bólach, ale następny (już go napisałam) będzie ciekawszy ;) Przypominam, że znajdziecie mnie na snapie: oliwinslow

Otwierałam powieki bardzo po woli. Jasne światło drażniło moje źrenice, lecz szybko się do tego przyzwyczaiłam. Uniosłam lekko głowę i zobaczyłam jak Tony śpi obok mnie. Leżałam praktycznie na nim. Nogę miałam przerzuconą przez jego brzuch, moja głowa spoczywała na jego torsie, a on obejmował mnie w talii. Miał lekko uchylone usta, potargane włosy i różowe policzki. Podniosłam się ostrożnie, tak by go nie obudzić. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na budzik, stojący na szafce nocnej, po mojej stronie. Dochodziła 11. Tony naprawdę musi być zmęczony skoro tak długo śpi. Ale niech wypoczywa, należy mu się. Nie zamierzam go budzić, nawet jeśli prześpi cały dzień. Zaniedbuje sen, a teraz ma szansę uzupełnić jego braki. Śpi spokojnie co również jest nowością i sukcesem za razem. Te stany lękowe powoli mu przechodzą. Nie raz budził się w nocy cały zalany potem, krzycząc. Bardzo często musiałam go budzić, aby przerwać jego koszmar. Mówi, że te cholerne sny przychodzą wtedy gdy nie ma mnie przy sobie. Nie czuje mojej obecności i boi się. Dlatego na ogół śpimy przeciśnięci do siebie jak dwa śledzie, aby on czuł ciepło, spokój i bezpieczeństwo. Wiąże się to ze spaniem prawie bez pościeli, bo inaczej idzie się ugotować, ale mi także lepiej się śpi gdy czuję, że on jest przy mnie. Nawet kiedy byłam w szpitalu w tym ostatnim tygodniu, wpychał mi się na łóżko i za cholerę nie mogłam wywalić go do domu, aby wyspał się normalnie. I nie chodzi mi o moją wygodę, bo robił tak abym się wysypiała, ale o jego. Jest jednak zbyt uparty by cokolwiek mu przetłumaczyć.  Teraz kiedy spał, wyglądał cholernie uroczo, seksownie i bezbronnie. Uśmiechnęłam się pod nosem, a potem wstałam i skierowałam się do wyjścia z sypialni. Zbiegłam lekkim krokiem po schodach i właśnie teraz doceniłam osobę, która wymyśliła podgrzewaną podłogę. Naprawdę w tym momencie okazała się bardzo przydatna. Jak widzę jaka pogoda jest za oknem, to aż mnie obrzydzenie bierze. Skierowałam się do kuchni i pierwsze co, to włączyłam czajnik  z wodą, aby zrobić kawy.

- Dzień dobry Ario. Dobrze spałaś? - w tle rozbiegł się głos Jarvis'a. Kocham go jak członka rodziny. Mimo, że jest tylko systemem, to serce ma większe niż nie jeden człowiek.
- Cześć Jarv. Dzięki, że pytasz, tak wyspałam się. Mógłbyś podkręcić ogrzewanie na dole?  Chłodno tu jakoś. - Rozejrzałam się dookoła z lekkim grymasem na twarzy. Dobra, fakt byłam w krótkich spodenkach i koszulce, ale wolę kiedy w domu jest naprawdę ciepło. Nienawidzę, zimy, śniegu, gradu i innych zimnych rzeczy. Wolę się gotować niż marznąć i raczej nic na to nie poradzę. Kiedy czajnik zaczął gwizdać zalałam sobie kawę. Nie wiem czy mam ją robić również Tony'emu i czy czekać ze śniadaniem, bo nie chcę go budzić. Nie zjem bez niego, więc albo pozostaje mi czekać jak się obudzi i wtedy zacząć coś szykować, albo zrobić jedzenie i podstawić mu pod nos. To drugie tak średnio mi się podoba, bo on w końcu odsypia te zarwane noce, a może być tak, że dzisiejszej nocy postawi na swoje i pójdzie budować zamiast spać jak normalny człowiek. Lepiej wykorzystać już tą okazję, że śpi i nie budzić go. Pójdę tylko po cichu wziąć ubrania, a z prysznica skorzystam tu na dole, żeby nie hałasować. Pomieszałam kawę, dolałam mleka i napiłam się. Potem odstawiłam ja z powrotem na blat i wróciłam na schody. Weszłam po cichu do sypialni, modląc się aby nie obudzić Tony'ego. Zakradłam się do garderoby, wzięłam swoje czarne legginsy, ale nie takie, że prześwitując pokazywały dosłownie wszystko, tylko grubsze i cieplejsze. Nie mogłam znaleźć swojej bluzy z kapturem, więc pożyczyłam sobie jedną od mojego geniusza. Z szuflad wyjęłam czystą bieliznę i poszłam znowu w stronę drzwi. Zamknęłam je za sobą bardzo ostrożnie i poszłam do łazienki na dole, aby doprowadzić się do porządku. Kiedy wróciłam do kuchni po nieco wystygniętą już kawę, Jarvis powiedział, że Tony wstał i właśnie bierze prysznic. Zajrzałam więc do lodówki w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Postawiłam więc na parówki z serem w cieście francuskim. Zaczęłam przygotowywać  wszystko, czekając na Starka. Usłyszałam jego kroki, kierujące się ku kuchni. Wszedł do pomieszczenia, szukając mnie wzrokiem. Stanął patrząc na mnie z dezaprobatą.
- A ty od samego rana przy garach. Mieliśmy mieć dzień wolny.
- Ale jeść coś trzeba. - Odpowiedziałam, podchodząc do niego.
- Myślałem, że pojedziemy na miasto. - Pocałowałam go przelotnie w usta i chciałam odejść, ale położyłam ręce na mojej tali i przyciągnął do siebie.
- A nie możemy zostać w domu, rozwalić się na kanapie, oglądać durnych filmów i wpychać w siebie hamburgerów oraz popcornu?  Znaczy jeśli chcesz to możemy jechać, nie chce aby było, że wszystko jest robione pode mnie. - Tony słysząc moje słowa westchnął.
- Ar, nie o to mi wtedy chodziło. Źle mnie zrozumiałaś. - Zaczął się tłumaczyć, ale przerwałam mu.
- Dobrze, nie ciągnijmy tego tematu. Mogę jechać jeśli chcesz.
- Zróbmy tak jak mówisz. Sądziłem, że wolisz jakieś zakupy czy coś. Osobiście bardziej podoba mi się twoja wersja dnia wolnego. Zostaw to śniadanie i chodź. Zamówimy coś, mam ochotę na cheeseburgery. - Złapał mnie za rękę i zaczął prowadzić do salki kinowej. Wziął jeszcze po drodze wielki koc z salonu. Potem rozwaliliśmy się razem na jednej z małych kanap, przed wielkim telewizorem z kinem domowym. Leżałam pół na Tonym, pół na kanapie. Przykrył nas kocem i zaczął wybierać film.
- Dalej, dalej, dalej.. - Mówił ciągle, kiedy Jarvis wyświetlał na ekranie najnowsze hity filmowe. Przewróciłam oczami z dezaprobatą, kiedy chyba po raz dziesiąty wypowiedział, to jedno, wkurzające słowo.
- Jarvis włącz Kac Vegas. - Odezwałam się po chwili, a na ekranie wyświetlił się film.
- Doskonale!  Zapomniałem o tym filmie. Nie wolisz czegoś bardziej "babskiego"? - Tony zrobił w powietrzu cudzysłów jedną, wolną ręką, a ja pokiwałam przecząco głową.
- Nie. Nie lubię tanich romansideł i wyciskaczy łez. - Wzruszyłam ramionami, zataczając palcem kółka na jego umięśnionym torsie.
- I za to cię kocham. - Pocałował mnie w czubek głowy, a potem oboje skupiliśmy się na filmie, wybuchając co chwila śmiechem, lub komentując go. Tony potem zamówił burgery i przynosił kilka butelek piwa. Gdyby ktoś nas zobaczył, wziąłby nas za bandę nieokrzesanych wieśniaków. My natomiast świetnie się bawiliśmy w swoim towarzystwie. Wole takie spędzanie z nim czasu, niż jakieś formalne restauracje, bale, bankiety czy inne gówniane i drogie miejsca oraz imprezy.

Powrót Bohaterów cz.IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz