S i e d e m

10.1K 390 25
                                    

Kiedy znalazłem się na parkiecie, zacząłem przyglądać się tańczącym tu osobom. Moim oczom ukazała się drobna brunetka tańcząca ze swoją przyjaciółką. Miała na sobie świecącą się sukienkę i wysokie buty. Włosy miała związane w kitkę, aby było widać jej odkryte plecy.

Podbiłem do niej od tyłu. Złapałem ją za biodra i przyciągnąłem bliżej swojego fiuta. Zaczęła się o mnie ocierać.

Kiedy trzecia piosenka się skończyła, odwróciła się przodem do mnie i uśmiechnęła. Zarzuciła mi ręce na szyję.

- Jestem Taylor - przedstawiła się, uśmiechając szeroko.

- Zayn - umieściłem swoje dłonie na jej tyłku i ścisnąłem go.

- Fajne imię - uśmiech nie schodził jej z twarzy. Brała coś? Na to wygląda.

Przyczepiła się do moich ust i zaczęła mnie gwałtownie całować. Moja ręka zjechała na jej udo, a następnie powędrowała w stronę jej majtek.

I kiedy się miałem do niej dobierać, poczułem dwie drobne dłonie odsuwające mnie od nowo poznanej dziewczyny.

Amethyst odciągnęła mnie od Taylor i zaczęła ciągnąć w inną część parkietu.

Nigdy nie powiedziałbym, że ta drobna szatynka ma tyle siły, aby mnie gdzieś zaciągnąć.

- Gdzie mnie ciągniesz, Kennedy? - spytałem, a dziewczyna nagle stanęła w miejscu.

- Teraz to po nazwisku? Komisarzu? - spojrzała na mnie i podeszła bliżej.

- Co ty kombinujesz? - szepnąłem.

- Chcę abyś mnie przeleciał w kiblu. Już nie mogę się doczekać aż twój duży fiut znajdzie się we mnie. To jest takie podniecające - odwróciła się do mnie tyłem i przylgnęła plecami do mojego torsu. - Ale najpierw taniec.

Nie widząc żadnej reakcji z mojej strony, złapała za moje dłonie i umieściła je na swoich biodrach. Poruszała nimi na boki.

Ostatkami sił powstrzymywałem się, aby serio nie złapać ja biodra i wypieprzeniem ją na pobliskiej ścianie.

- No dalej - szepnęła do mojego ucha. - Wiem, że chcesz.

Odwróciła się do mnie przodem i przybliżyła swoje czoło do mojego. Ręce umieściła na szyi, a moje automatycznie znalazły się ma jej pośladkach. A u t o m a t y c z n i e.

Nie chciałem tego, ale cóż. Jestem tylko facetem.

I zanim się zorientowałem - pocałowała mnie. Zaczęła poruszać ustami, ale byłem zbyt oszołomiony i pijany, aby w szybkim tempie przerobić to co się właśnie działo.

Jednak kiedy jedna z jej rąk zjechała na mojego fiuta i ścisnęła go, jęknąłem wprost w jej usta, co szybko wykorzystała, wkładając mi swój język do buzi.  I teraz w sumie nie było odwrotu. Dołączyłem swój język, odnajdując swoją dominację. Nigdy nie byłem zdominowany. N i g d y. Zawsze to ja górowałem i nie pozwolę żeby dziewczyna taka jak Amethyst zepsuła moje święte prawo.

Znajdowaliśmy się blisko ściany. I wiele nie myśląc, rzuciłem ją na nią. Odbiła się od niej, ale nawet nie zdarzyła zareagować, bo przylgnąłem do niej ciałem i ustami.

- Zapamiętaj, że to ja dominuję - powiedziałem między pocałunkami. - I to się nie zamierza zmienić - odszedłem od niej i udałem się na górę do loży, zostawiając ją samą przy ścianie.

***
Trzymajcie rozdział, a ja spadam uczyć się biologi na jutro 👎🏼

A co tam u was?🤗

Komentujcie i gwiazdkujcie ❤

True colors / Zayn MalikDonde viven las historias. Descúbrelo ahora